Wpatrywałam się w obraz oddalającego się od nas Liama czując ogromny mentlik w głowie. Wszystko dookoła zaczęło wirować. Chciałabym zwalić to na za dużą ilość alkoholu, ale pół kubeczka wódki mi przecież tego nie usprawiedliwi. Nie, moja głowa od zawsze wirowała z jednego powodu i był nim Nathaniel Walker.
Myślałam, że wszystko jest już jasne. Mieliśmy odstawić te jebane wyścigi i żyć normalnie jak każdy inny człowiek. Wszystko, ale nie motocykle.
Zasmialam się krótko i pokręciłam głową. Z rozczarowaniem wymalowanym na twarzy spojrzałam prosto w oczy Nate'a.-Ciekawie kochanie - powiedziałam starając się by mój głos się nie załamał i od razu ruszyłam w ślady Fletchera. W akompaniamencie kurewsko głośnej muzyki i głosów osób, które w przeciwieństwie do mnie świetnie się bawiły, wyszłam z domu i usiadłam na betonowych schodkach przy drzwiach od garażu Walkerów.
Wyciągnęłam ze stanika jeden z trzech włożonych tam przeze mnie wcześniej mentoli i zapalniczkę. Jak mogłam być kurwa tak naiwna. Nathaniel zawsze będzie sobą. Zarozumiałym dupkiem, który będąc dojrzałym chłopakiem potrafił zrobić największą głupotę, aby tylko poczuć odrobine adrenaliny w ciele. Czego ja się spodziewałam? Że gdy zostaniemy razem zmieni się nie do poznania i będziemy żyli długo i szczęśliwie bez żadnych problemów. Oj grubo się myliłam.
Włożyłam szluga do buzi i zaciągając się odpalilam go niebieskim ogniem mojej żarowej zapalniczki. Pozwoliłam nikotynie chwile przyjemnie podrapać moje gardło i płuca, a potem wypuściłam biały dym z ust.
Nie zdążyłam nawet drugi raz się zaciągnąć, a poczułam, że obok mnie ktoś siada. Nie musiałam nawet sprawdzać kto to, bo bardzo dobrze to wiedziałam. Papierosowy dym połączył się z jego perfumami tworząc tą znajomą mieszankę.-Miałaś nie dotykać tego chujostwa - warknął i wyrwał mi papierosa. Włożył go pomiędzy swoje równe wargi i podtrzymując dwoma palcami zaciągnął się.
-Miałeś przestać być nieodpowiedzialnym gowniarzem - powiedziałam zdenerwowana i odebrałam mu moją własność - nie próbuj mi mówić, co mam robić w momencie, w którym zachowujesz się jak pierdolony dzieciak.
-Mia, daj spokój - westchnął i poczułam, że przeszywa mnie swoimi oczami - to tylko wyścigi.
-Kurwa Nate. Czy ty słyszysz własne słowa? Bardzo dobrze wiesz, że przez te „tylko" wyścigi zginęli moi przyjaciele i dziewczyna, która prawdopodobnie była twoją pierwszą miłością - prawie krzyczałam, bo wiedziałam, że na imprezie nie ma już nawet jednej trzeźwej osoby. Zack dobierał tylko pijące towarzystwo, więc nie musiałam sie martwić, że ktoś usłyszy naszą sprzeczkę, a nawet jeśli, miałam to głęboko w dupie.
-Dobrze, kurwa okej. Miałaś szansę na swój ostatni wyścig. Na pożegnanie z całym tym... światem. Wiec daj i mi taką szansę. Chodź ze mną jutro na wyścigi i popatrz jak biorę w nich udział ostatni raz w życiu - popatrzył na mnie z nadzieją, jednocześnie wwiercając we mnie swoje ciemne oczy.
-A co jeśli to będą twoje ostatnie wyścigi w innym sensie? Co jeśli jutro będzie dzień, w którym weźmiesz swój ostatni oddech? - zaczęłam wymieniać, przy okazji machając ręką z w połowie wypalonym papierosem - Kto będzie pocieszał Emmę i twojego ojca? Kto będzie musiał im tłumaczyć co się stało? I kurwa. Jak ja będę miała się zachowywać? - do moich oczu napływały łzy, ale starałam się je za wszelką cenę hamować. Byłam tak cholernie zła, ale w głębi siebie byłam po prostu przestraszona. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać.
-Zaufaj mi. Zakończmy to i tyle. Mia, jesteś dla mnie ważna, ale i tak tam pójdę. A czułbym się lepiej gdybyś poszła ze mną i towarzyszyła mi w tym wszystkim - złapał moją dłoń. Szybko ją zabrałam i przełożyłam do niej papierosa. Starałam się udawać, że jestem zajęta trzymaniem tej małej trucizny w obu rękach. Wiedziałam, że gdybym pozwoliła sobie na za dużo zaczęłabym płakać jak małe dziecko.
-Okej - powiedziałam po kilkuminutowej ciszy - ale wiedz, że jeśli na tym nie skończysz, nie będę chciała nigdy więcej widzieć cię na oczy - dodałam poważnie.

CZYTASZ
Chłopak, który chciał wszystko naprawić || zakończone
Teen FictionA co gdyby dwoje największych wrogów dowiedziało się, że coś ich łączy? Rzuciliby się sobie w objęcia czy oddalili od siebie jeszcze bardziej?