-2-

2K 135 45
                                    


[...]
Po kilku minutach otrząsnął się i krzyknął na cały dom, może dzielnice, miasto- sam nie wiedział czy w tej chwili użył zdolności. Po tym nagłym wyrzuceniu  siebie wszelkiego gniewu i frustracji w jego głowie został tylko smutek i żal do samego siebie. Zalał się odrazu niekontrolowanym płaczem, pełnym bezsilności i załamania. Po kilku godzinach wydobywania z siebie coraz to większej ilości łez przerwanej cichym mamrotaniem zasnął- tak porostu zasnął,,,

Z tego głębokiego i błogiego snu wybudził go dzwonek, dzwonek do drzwi. Dźwięk irytującego odgłosu rozproszył się po mieszkaniu i niemiłosiernie napierał na uszy Yamady, co zmusiło go by wstał i udał się w kierunku holu. Lekko jeszcze zaspany i nietrzeźwy na umyśle otworzył ciężkie drewniane drzwi. Przetarł oczy rękoma i spojrzał leniwym wzrokiem na osobę stojąca w progu.

—Tak strasznie cię przepraszam Zashi uh- media mnie dopadły po drodze,,,i jeszcze te korki uhh- — powiedział na jednym wdechu lekko speszony czarnowłosy.

—A-aa — Yamada nie mógł wydusić z siebie słowa, stał jak wryty czując jak łzy napływają mu do oczu.

—Ee, wszystko ok? Ei Mic czy ty płaczesz? No proszę, przyjechałem jak najszybciej mo- — tłumaczył się dalej, lecz blondyn mu przerwał.

—Shouta- ty,,, — Hizashi nie zdołał dokończyć, emocje wzięły nad nim górę i wybuchł niekontrolowanym płaczem, co było do niego niepodobne. Wręcz rzadkością było żeby nie panował nad swoimi emocjami a zwłaszcza negatywnymi.

—Ja? Kurwa mać Yamada nie wytrzymam co się dzieje do cholery? Halo ziemia do Mica — próbował bezskutecznie dotrzeć do niego Aizawa. Dopiero po kilku minutach próśb i starania się ze strony Shouty, by jego przyjaciel mu spokojnie wszystko wytłumaczył, blondyn wziął głęboki wdech i przestał płakać.

*ja wiem ta czułość ze strony Shouty zabija xD

—Już lepiej? — zapytał niepewnie czarnowłosy, bo nie miał pojęcia jak zacząć ponownie rozmowę. Jako odpowiedź Yamada lekko pokiwał głową i zaprosił jednym gestem ręki przyjaciela do środka. Gdy Aizawa zdjął już całe wierzchnie okrycie, które pozwalało mu nie zamarznąć i w miarę funkcjonować w te zimową pore, oboje udali się w ciszy do salonu gdzie usiedli na kanapie. Po kilku minutach przytłaczającego dźwięku hmm,,, niczego, Aizawa zebrał się w sobie i rzekł cichym i niepewnym głosem:

—No więc, powiedz mi, co się stało? — czarnowłosy spojrzał na siedzącego obok Yamade.

—T-ty się stałeś idioto — wymamrotał jeszcze lekko niestabilnym głosem przyjaciel.

—Już cie przepraszałem, to nie moja wina że med- — znów próbował uwolnić się od zarzutów, lecz i tym razem blondyn wszedł mu w słowo.

—Tak, tak,,,teraz już wiem,,, gdy na ciebie czekałem włączyłem telewizor i,,, usłyszałem że zostałeś uprowadzony czy coś,,, — powiedział już trochę pewniejszym głosem Yamada.

—Ja? Uprowadzony, przecież żyje, mam się dobrze, no może poza tym, że chyba straciłem czucie w palcach przez ten mróz — odparł zdziwiony.

—Myślałem że zostałeś porwany, nie wiem,, przez złoczyńców,,,! — uniósł się lekko Yamada.

—I dlatego płakałeś? Nie wierzę, Hizashi Yamada płakał z mojego powodu. Poza tym przecież pracujesz w radiu, więc chyba powinieneś wiedzieć, że media czasem tak przekręcają fakty, że ze zwykłej zaczepki robi się nagle porwanie heh — zaśmiał się niedowierzając temu co słyszy.

—Oh- Shouta Aizawa szczerze się zaśmał, normalnie niewierzę—- odparł sucho podirytowany blondyn, lecz Aizawa śmiał się dalej.
To aż takie śmieszne, że martwię się o przyjaciela — wymamrotał spoglądając obojętnie na czarnowłosego.

Świąteczne ff - Erasermic (Aizawa Shouta x Yamada Hizashi) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz