Rozdział 1

70 4 0
                                    

Magnus jak w każdy letni poranek siorbał czarną kawę głaszcząc po grzbiecie Prezesa Meow i wylegując się na leżaku w swoim domku letnim. Miał z niego piękny widok na plażę i morze. W obrębie kilometra były tylko cztery takie domki. Jeden należał do starszych państwa Grayów, drugi od lat był pusty, trzeci zajmowali Morgensternowie a czwarty był domkiem letnim Lightwoodów. Magnus nigdy osobiście żadnego Lightwooda nie spotkał i wcale nie zamierzał tego zmieniać, na pewno byli oni tak samo irytujący jak zwykli plażowicze, jedyne co potrafią to chlapać się wodą, wrzeszczeć i śmiecić. Nie. Nie potrzeba tu Magnusowi żadnych Lightwoodów.

***

Alec siedział w samochodzie wciśnięty między swojego przyrodniego brata Jace'a i siostrę Isabell.

-Daleko jeszcze?- zapytała dziewczyna.

-Nie- odpowiedział jej ojciec.- Będziemy na miejscu za jakieś pół godziny. Isabelle jęknęła, podobnie jak Jace i Alec. Wszystkim podobał się pomysł wyjazdu na wakacje do ich letniej rezydencji ale nikt nie podejrzewał że każą zajmie sześć godzin.

Po trzydziestu minutach jazdy wreszcie byli na miejscu. Szybko się rozpakowali, kłócąc się o to kto zajmie pokój z największym oknem, w końcu wygrała Isabelle, Jace dostał pokój nieco mniejszy a Alec'owi przypadło poddasze. Nie było takie złe, miało okno, było dużo miejsca i przytulne łóżko ale... rodzeństwo nie byłoby rodzeństwem gdyby nie kłóciło się o miejsca do spania.

Następnego dnia młodzi Lightwoodowie wyszli na plażę. Woda była nagrzana przez słońce, w cieniu było jakieś 40 stopni. Isabelle i Jace poszli się kąpać, Alec natomiast postanowił trochę się poopalać.

###

Magnus wyszedł na krótki spacer wzdłuż morza. Po pokonaniu kilkuset metrów zauważył że na pisaku niedaleko ktoś się opala. Z początku chłopak myślał że to zwykły przyziemny... nie mylił się to był przyziemny, ale zdecydowanie niezwykły.

Czarne opadające na czoło włosy wyglądały tak jakby błagały Magnusa o wplątanie w nie palców. Pełne usta same prosiły się by je pocałować a wyrzeźbione mięśnie by przetestować ich wytrzymałość.

Magnus nie był dobry w rozpoczynaniu znajomosci. Na szczęście nie musiał.

-Cześć- powiedział Alec gdy zauważył przyglądającemu mu się mężczyźnie.

-Hej- odparł Magnus trochę za szybko.- Jestem Magnus Bane a ty?

-Alec Lightwood- chłopak podał mu rękę którą Azjata delikatnie uścisnął.

—————

Cześć!

Oto pierwszy rozdział ff o Malecu.

Następne pojawią się niedługo!

Eliksir miłości [Malec]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz