Po nagrywkach Paweł poszedł do pokoju Poli.
- Hej, dokończymy razem ten film co ostatnio?
- Innym razem. Teraz idę na miasto.
- Sama?
- Nie.
- Ze mną - odezwał się nagle Filip, który stanął w drzwiach.
Paweł był trochę zdezorientowany.
- Ostatnio nie było między nami jak wcześniej. Zbliżyliśmy się do siebie z Filipem i idziemy teraz na randkę - powiedziała Pola.
Zmitrowicza w sumie to nie ruszyło. Cieszył się, że jego przyjaciele coś do siebie czują.
- W takim razie bawcie się dobrze - uśmiechnął się.
Po chwili para wyszła z domu wsiadając do taksówki.Paweł poszedł do salonu i zobaczył przytulających się Dominika i Melkę. Po chwili zauważyli Zmitrowicza.
- Hej, my idziemy na miasto - poinformował wesoło Minik.
- Na randkę?
- Tak, dawno nie byliśmy - przyznała Melka.
- W takim razie bawcie się dobrze. Pola z Filipem już też poszli.
- A no właśnie widziałam.
- Jeszcze może do nich dołączymy - zaśmiał sie Rupiński.
Paweł jednak przerwał.
- Dominik, przepraszam.
Chłopak spojrzał uważnie na przyjaciela.
- Dlaczego nie jesteś na mnie zły?
Minik uśmiechnął się do Pawła.
- Przyznałeś się i nie odebrałeś mi Melki. Pogodziłeś nas przez te naleganie do obejrzenia nagrania. To się ceni, bracie - powiedział przytulając go.
Zmitrowicza chociaż to trochę pocieszyło. Wkrótce pożegnali się, a para ruszyła w drogę na miasto.Paweł został sam. Czuł się jak nieudacznik, jak chodzące nieszczęście. Był bardzo zdołowany. Postanowił się przespać. Jednak to mu nic nie poprawiło humoru. Stwierdził, że zrobi sobie powtórkę z rozrywki i znów pójdzie w świat z walizką. Spakował się i wyszedł z domu zamykając drzwi na klucz.
Włóczył się ulicami Warszawy bez kompletnego celu. Miał tak smutny nastrój, że nic go nie było w stanie pocieszyć. Po paru kilometrach usiadł w końcu pod jakimś budynkiem. Pustym wzrokiem śledził kroki przechodniów, którzy dziwnie się na niego patrzyli. Nagle z daleka ktoś go zawołał. Potem jednak słyszał trochę więcej tych głosów. Aż w końcu zobaczył swoich przyjaciół biegnących do niego.
- Hej! A co Ty tu robisz? - spytał zaskoczony Dominik.
- Czekam aż mnie ktoś przygarnie jak jakąś przybłędę z ulicy.
- Paweł... - zaczęła Melka.
- Może za którymś razem mi się poszczęści w końcu.
- Daj spokój - odezwała się Pola.
- Ja wszystko psuje i lepiej żeby mnie z Wami nie było - powiedział z zaszklonymi oczami.
Wszyscy zamarli. Było źle. Paweł nigdy nie wyglądał na tak zdołowanego. Filip wpadł na pewien pomysł.
- Wyjedźmy do Los Angeles. Zabawmy się.
- Tylko proszę bez Amelii - skrzywił się Dominik.
- Oczywiście! Tylko najbliżsi.
- Jestem za. Nigdy nie byłam w USA - zgodziła się Melka.
- Właśnie ja też! - zauważyła Pola.
- To jak będzie Paweł? - spytał Filip.
Zmitrowicz wzruszył ramionami.
- My Cię przygarniamy i jedziesz z nami i kropka - powiedział Dominik ciągnąc Pawła za ręce.
Chłopak wstał, a reszta przyjaciół zaczęła po prostu tańczyć i się wygłupiać.
- Zawsze próbuje Cię zrozumieć. Gdybym tego nie robił, już dawno bym Ci nie ufał - mówił Dominik.
- Przecież ja Ci zrobiłem tyle przykrości.
- Nie ważne! Może i psułeś dużo rzeczy, ale potrafisz je naprawić.
- Powinieneś mi dać z liścia i to porządnie.
- A kto skłonił Melkę do rozmowy ze mną, gdy odjechała? Kto przez to mnie wyleczył z chwilowej depresji? Kto spędzał czas z Melką, gdy ja byłem w szpitalu? Kto nalegał żebym mimo wszystko obejrzał całe nagranie z mojej kamery? - mówił Dominik patrząc głęboko w oczy Pawła - To byłeś Ty i może Twoja słabość do Melki mnie rani to jednak to wszystko co zrobiłeś żebyśmy byli razem, sprawia, że Ci wybaczam. I jasne, będę to pamiętać, ale ważne jest to co jest teraz, a teraz czuje się szczęśliwy. Szczęśliwy, że mam Melkę, szczęśliwy, że Filip i Pola się do siebie zbliżyli, szczęśliwy, że mam takiego przyjaciela jak Ty. Nikt by za Tobą tak nie gonił jak ja gdy odjechałeś do nowego mieszkania.
- Ej, no gdybym miał prawko to też bym pojechał - odezwał się Filip, a wszyscy się zaśmiali.
- Widzisz? - spojrzał Dominik znowu na Pawła - Zawsze będziesz dla nas przyjacielem, a szczególnie dla mnie, bo mimo, że coś zepsujesz, to to naprawisz. Kocham Cię, bracie.
W końcu Paweł się uśmiechnął wzruszony i wszyscy go przytulili. Stwierdził, że jak ma się włóczyć to po zupełnie nowych terenach.
- To kiedy wyjeżdżamy? Bo ja już spakowany - powiedział podnosząc swoją walizkę.
Wszyscy wesoło się zaśmiali i zaczęli dyskutować o wyjeździe do Los Angeles.Co myślicie o tej części i czy czekacie na piątą? 🤭
CZYTASZ
„Przybłęda" 4 ff | The Blaze House - Minik&Paweł&Smav |
Fanfiction~ Kiedy jesteś w biegu, zatrzymaj się na chwilę i doceń piękno, które Cię otacza. Od rzeczywistości czasem warto się oderwać ~