4

2 0 0
                                    

- Hej słonko - zwrócił się do mnie Maks.

- Cześć - powiedziałam bez uczuć.
Od tego wszystkiego teraz się w sobie zamknęłam. Nawet na Maksa i Oliego. Po prostu miałam w sobie pustkę, nicość.

Chłopak spojrzał na mnie troskliwie i zapytał:

- Co jest?

- Nic - skłamałam

- Przecież widzę, zawsze miałaś iskierkę nadzieji w oczach... A teraz? Nie ma ich, jest tylko pustka. Ze mną byłaś sobą a teraz jesteś inna.. Taka jak byś żyła bo musisz A nie, żyła bo chcesz

- Wspomnienia się stały, Scar się stała, ja się stałam, życie się stało

- Hey, nie mów tak. Jesteś wspaniała, zawsze Cię nie obchodziło zdanie innych, liczyło się tylko twoje zdanie i tak ma zostać - powiedział i rozszerzył ramiona na co się w niego wtuliłam. Ale i tak mój humor się nie poprawił, nadal byłam  smutna.

Oderwałam się od niego i posłałam mu lekki uśmiech. Chciałam iść do szkoły lecz on złapał mnie i przerzucił sobie przez ramię

- Ej! Postaw mnie - powiedziałam bijąc go po plecach

- Nic z tego księżniczko - powiedział

Wiedziałam że nie wygram więc przestałam go bić i kopać. Szedł ze mną przez korytarz a ja wzięłam ręce i położyłam na nich głowę, patrząc co się dzieje za nami.

- Maks, postaw panne Alie na ziemię. Ma własne nogi. - Powiedział nauczyciel

- Nie mogę proszę pana - powiedział i rzucił się biegiem w dal.

- Ała! - krzyknęła gdyż jak biegał ja leciałam do góry i na dołu, tak na zmianę. Zachciało mi się wymiotować. - Maks, proszę puść mnie, muszę iść do toalety. - spojrzał na mnie, a w oczach dostrzegłam tą pieprzoną troskę

- Jesteś cała blada. - Powiedział a mi zachciało się jeszcze bardziej wymiotować. Gdy mnie puścił pobiegłam do toalety i zaczęłam zwracać. Poczułam jak czyjeś ręce zabierają moje włosy. Gdy skończyłam, odwróciła się i podeszłam do zlewu.

odkręciłam korek, woda zaczęła się lać a ja przepłukałam buzię. Podniosałam głowę i zobaczyłam w odbiciu lustra stojącego za mną Maksa. Wyjęłam z torby kosmetyczkę i poprawiłam matową szminką usta.

Spakowałam się i poszłam pod klasę w której mam mieć teraz lekcję. Mam ją z 1E w której jest Maks. Usiadłam na ławce i czekałam na dzwonek a gdy to nastąpiło, weszłam do klasy. Jak zwykle usiadłam na końcu sali, w ostatniej ławce obok okna.

Po chwili ktoś się dosiadł do mnie. Obudziłam głowę a moim oczom ukazała się ładna brunetka.

- Hej, jestem Nathalie ale mówią Nati na mnie. - Powiedziała

- Ta, cześć, Alia dla przyjaciół Ali. - odpowiedziałam jak zawsze bez zainteresowania. Nie chce poznawać ludzi i się przywiązywać do kogoś gdyż mam swoje tajemnice o których dowiecie się niedługo. Nie chce żeby było smutni gdy coś mi się  zdarzy, to co robię jest niebezpieczne.

- Masz rodzeństwo?

- Tak, starszego brata Olivera, I.. - przypomniala mi się moja mała Lena.

- I?- dopytuje dziewczyna

- A nie ważne - powiedziałam - A ty?

- Też mam starszego brata, ma na imię Isak. Chodzi do 2B

- Mój też, ale teraz pozwól że skupię się na lekcji.

Dziewczyna nie odpowiedziała już a się skupiła na lekcji. Ja miałam wyrąbane totalnie na tą nudna lekcję.

Wyjęłam szkicownik i zaczęłam rysować w nim. Po skączeniu spojrzałam na to co mi wyszło z pod ołówka. Przed oczami miałam czaszke z wzorami kwiatów itp. Wyglądało to tak :

Spojrzałam na godzinę, za chwilę dzwonek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Spojrzałam na godzinę, za chwilę dzwonek. Schowałam rysownik do torby a po chwili też zeszyty itp. Gdy usłyszałam dzwonek, wyszłam z sali

***

Po lekcjach pojechałam do Patryka bo napisał do mnie wcześniej. Z tego co wiem przyjechał tu za mną i mieszka nie daleko. Zaparkowałam i zeszłam z maszyny. Podeszłam do dzwi i w nie zapukałam. Otworzył mi szatyn, przesunął się żebym mogła wejść co od razu uczyniłam. Gestem ręki pokazał żebym poszła do jego pokoju.

Usiadłam na łóżku a chłopak na fotelu.

- Cześć - zaczął

- Cześć - odpowiedziałam. Atmosfera była dosyć napięta, przez wydarzenia z wcześniejszych lat.

- Jak się czujesz? - zapytał

- Dobrze, a Ty? - szczerze? Bawiło mnie to, że się o to zapytał. No bo hallo! To też trochę jego wina, że wydarzenia które miały miejsce parę lat temu się zdarzyły. No ale ja go nie obwiniam, sama chciałam to zrobić, on mi tylko trochę pomógł. To ja dążyłam do idealności. To ja siebie wykończyłam. To ja siebie sama tak zmieniłam. To ja się zniszczyłam. To ja się wykańczam z każdym kolejnym oddechem. Za każdym kolejnym wydechem moje płuca umierają, Ale wtedy jest wdech i płuca są uratowane. Ale jest znów wydech i znowu umierają A chwilę potem znowu dostarczam tlenu i dalej żyją. Jakie to jest pojebane.

- Też. Wiesz po co chciałem żebyś przyszła? - zapytał

Nie no kurwa jestem jasnowidzem i wiem czego chcesz

Pomyślałam

- Nie za bardzo - odpowiedziałam zgodzie z prawdą.

- Na blogu domagają się Ciebie. Byłaś idealna, ale teraz też nawet nawet nie najgorzej, mogli byśmy popracować nad tym trochę. Chciał bym żeby było jak wcześniej. Doborze ci szło, a dziewczyny muszą mieć inspirację. - Powiedział a ja pogrąrzyłam się w myślach, czy się zgodzić. Postanowiłam ze tę decyzję rozwarze w domu na spokojnie.






Ten rozdiał jest dość krutki ponieważ chciałam Was utrzymać w niewiedzy, jak sądzicie, zgodzi się? I kto to jest Lena!? Jaką tajemnice skrywa w sobie bohaterka? Piszcie w kom i zostawcie coś po sobie

#843

Pod Maską // Zawieszam Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz