- To zaczynaj. - Uśmiechnąłem się chytrze.
‐ Boże, jaki ty niecierpliwy. - Zaśmiała się seksownie dziewczyna. - A gdybym powiedziała teraz, że boli mnie głowa?
‐ Na mnie to nie zadziała, nie jesteś moją żoną. ‐ Powiedziałem, opierając się wygodnie na kanapie.
Niestety
PAMIETAJCIE DZIECIACZKI, ORAL TO NAJLEPSZY LEK NA BÓL GŁO- dlaczego ja to... KOLEŻANKA MI POWIEDZIA... KOLEZANKA HE...HE...
- Kurde faktycznie. HEJ, ty mi się oświadczyłeś w podstawówce, ty!
- Przestań pierdolić, dobrze? Jakby, to dalej boli.
- A niech boli. Dobrze ci tak.
Posłałem jej spojrzenie zbitego pieska.
Usiadła na podłodze między moimi nogami.
- Zdejmuj gacie. - Powiedziała obojętnie.
‐ Jezu czuje sie jak na stypie przez ciebie. ‐ Powiedziałem, zsuwając z tyłka bokserki. - Ty masz duszę jeszcze?
- Mam tak wielka duszę, jak ty chuja, czyli wcale.
- HEJ! O CO CI CHODZI KURDE?! TO MA 17 CENTYMETRÓW OKEJ?
- No chyba z lupą. Chce ci się kłócić? Przecież cię to boli, nie tylko psychicznie. - Powiedziała i przejechała zimną dłonią po moim belzebubie (kocham to słowo)
Na zetknięcie dwóch różnych temperatur przeszedł mnie przyjemny dreszcz i odchyliłem głowę.
Dziewczyna złapała mojego WIELKIEGO (jak moje ego) członka i zaczęła nim poruszać. Wiadomo, było to bardzo przyjemne, więc z moich ust wydobywały się ciężkie oddechy i cichutkie jęki.
Ślicznotka przysunęła się i zaczęła pieścić mnie ustami. Jej ciemne włosy opadły na moje nagie biodra. Chwyciłem ich kosmyki i trzymałem je ku górze, by dziewczyna mogła swobodnie się poruszać.
Przygryzłem wargę, patrząc, jak ta kobiecinka doprowadza mnie do szaleństwa. Zacząłem cichutko szeptać: jestem blisko, o jestem blisko jeste... oh...
Biała ciecz wypełniła buźkę mojej baby girl. Przełknęła maź i wstała z podłogi.
- Fu jakie obrzydliwe, musisz się chujowo odżywiać. - Zasłoniła dłonią usta.
Nałożyłem bieliznę na mojego koleżkę i tylko spojrzałem na nią lekceważąco.
- To smakuje jak nie wiem.
- Jak? Ta mi nawet plemniki będzie wyzywać.
- Jezu wiem czemu są niedobre, bo są upośledzone, JAK TY. - Zaśmiała się i pobiegła do łazienki.
- Serio zaraz pobawię sie z tobą w sadomasochizm, ale nie będę miły.
- Ups! Dobra jak już jesteś koło kuchni do możesz zrobić jedzenie. - krzyknęła z toalety.
- Nie, już i tak dużo się nałykałaś.
- Spierdalaj Jeon!
- Wiesz, że cię kocham, po przyjacielsku oczywiście!
- Tak tak, ja i tak wiem, że udusiłbyś mnie poduszką.
- Przesadzasz, skarbie.
- Nie mów tak na mnie, zaraz rzygnę.
- Masz czym. - Zaśmiałem się, tak naprawdę ukrywając smutek. Troszkę zabolały te słowa. W sumie szkoda, że jesteśmy przyjaciółmi z korzyściami, a nie związkiem z korzyściami. I miłością.
Kto tęsknił? NO JASNE ŻE NIE TY, DROGI CZYTELNIKU! Dzisiejszy rozdział pisany tak troszeczkę bekowo, ale jakby chyba jesteśmy już w 1/4 albo 1/3 tej historii. Niektóre nie będą smutami, ale mam nadzieję, że też wam się spodobają. Jednak to tak samo jak nwm Grey czy 365 dni TO HISTORIA MIŁOŚCI CN. I DZIĘKUJĘ WAM ZA 2,6 TYSIĄCA WYŚWIETLEŃ. TO TAK DUŻO. NIE WIEM KTO MOŻE TO CZYTAĆ, TO JEST TAKI KURWA RAK, ALE CIESZĘ SIĘ ŻE CZEKACIE NA TE ROZDZIAŁY I MOGĘ SPRAWIĆ ZE SMIECHNIECIE. JESZCZE RAZ DZIĘKUJE. KOCHAM WAS BARDZO I JEŚLI MACIE JAKIEŚ PYTANIA OCZYWIŚCIE KOMENTARZE OTWARTE. MAM NADZIEJĘ ŻE WAS NIE ZAWIODŁAM. Obiecuję, przysięgam. Rozdział 7 napiszę od razu gdy ogarnę szkołę. Uwuwuwu
CZYTASZ
Sex friends▪︎Jeon Jungkook
FanfictionTwój tyłek sprawia, że chcę się z tobą pieprzyć. Tu i teraz... na tym stole, co ty na to?