Po jakiś 20 min przyszło sushi.
Addisone: Nicole!!!
Ja: Czego?!?!
Addisone: Nie czego tylko słucham, sushi przyszło.
Ja: Dobra nie potępiaj mnie - ostatnie 2 słowa powiedziałam lekko się śmiejąc
Wstałam z kanapy i udałam się do kuchni ale oczywiście cos się stało.... wy-je-ba-łam sie brawo ja.
Kurwa noo dlaczego ja i to jeszcze o własne nogi współczyje moim rodzicom
Addisone: Czy ty sie wyje.... wyrąbałaś nie dosyć że na protej drodze to o wlasne nogi - wybuchła śmiechem
Ja: Nie śmiej się, równie dobrze moglabyś być to ty - wytykłam jej język
Addisone: A właśnie że bede się śmiać
Ja: Nie pierdol tyle tylko dawaj sushi - wychyliłam sie zza kuchni by zobaczyc czy nie bylo w poblizu mamy
Addisone:Masz szczęscie że mamy nie było w pobliżu
Mama:Co ja?? Hmmm - powiedziała wchodząc do kuchni
Ja: Nic, Nic mamusiu - powiedziałam tak żeby się nie skapnela że coś zrobiłyśmy (xddd)
Mama: Słyszałam.... - momentalnie razem z Adi spoważniałam i zrobiłyśmy się lekko czerwone
O kurwa a co jak ona to słyszała fuck oby nie, bo to będzie nasz koniec ewidetny koniec
Mama: Co wam się stało??
Adi: Nic, nic a co słyszałaś?
Mama: Słyszałam że ktoś dzwonił do dzwi kto to był?
Addisone: A nie widzisz co leży na stole.
Mama: A no już widzę to smacznego dziewczynki a ja idę się dalej pakować. - wyszła z kuchni i udała się na górę
Ja: Dzięki! - krzyknęłam
Gdy wyszła zabrałam swoje sushi i postanowiłam iść do pokoju bo czemu nie. Usiadłam przy biurku sprawdzając godzinę.
Dobra jest 15.57 za 2h rodzice wyjeżdżają ahhh będę tęsknić no ale cuz takie życie, włączę se coś na yt
Weszłam w YouTube, włączyłam jakiś film i zajadałam się moim sushi.
***
Gdy zjadłam sushi ponownie sprawdxialam godzinę żeby nie przegapić odjazdu rodziców.
Jadłam to pierdolne sushi 30 min, czy tylko ja tak długo jem ale dobra jest godzina... 16.27 (chyba dobrze policzyłam xdd jak nie to sory)
Wstałam z krzesla wzięłam Talerz i i telefon który włożyłam do kieszeni, udałam się na dół by odniezc go do zmywarki
Ja: Mamoo!!!
Mama: Tak? - odkrzyknęła
Ja: Gdzie jesteś?
Mama: W sypialni! - znów odkrzyknęła
Nic nie odpowiedziałam tylko weszłam do kuchni i włożyłam brudny talerz do zmywarki następnie się nawróciłam i spowrotem weszłam na górę tym razem do pokoju rodziców.
Ja: O której wyjeżdżacie?
Mama: A która jest wogole godzina?
Ja: Czekaj - wyciągnęłam telefon że spodni - jest 16.33
Mama: Peter!
Tata: Tak kochanie?
Mama: Weź te walizki i zanieś do auta.
Tata: Już się robi - dał jej całusa w policzek
Ile ja bym dala żeby mieć takiego męża jak tata ahhh ale pewnie trafi mi się jakiś debil i bezmózgowiec który jedyne co będzie umiał zrobić to dzieci
Ja:To kiedy wyjeżdżacie?
Mama: Tak o 17.00 a co?
Ja: No bo będę tęsknić bardzo - zrobiłam smutna minkę
Mama: Nie smuc się przyjedziemy szybciej niż myślisz i dodadkowo przywieziemy wam prezenty tak jak zawsze - powiedziała a ja się uśmiechnęłam i się przytulilysmy (ahhh te czułości hahha)
W drzwiach widziałam Addisone która szła do swojego pokoju po chwili się cofnęła i dołączyła do nas.
Addisone: Ejjj... A ja?
Mama: No chodź - powiedziała i się jeszcze raz wszystkie przytulilysmy - nie macie się czego martfic.
Ja: To ja idę do siebie.
Addisone: Ja też.
Mama: Okej moje kochane dziewczynki.
Poszłam do mojego pokoju i w oknie zauważyłam tego typa.
Dlaczego ma zaświecone te gówniane Ledy już dawno bym zobaczyła kto to ughhhh
Wzielam laptopa, usiadłam na łóżku a następnie weszłam w Snapchat lenses (taka apka do tworzenia własnych filtrów) i stworzyłam jaki jeden tak skromny ale ładny i długo mi to nie zajęło bo jakieś 10 min (turururu Polsat wita możecie obczaić moje filtry na sc jak chcecie nazywają się :
-growing heart lenses
-moormerier eatDziękuję za uwagę)
Następnie włączyłam jaki serial na netflixie i tak oglądałam.
***
O kurwa która godzina szybko o fuck 17.03 mam nadzieję że rodzicie jeszcze nie wyjechali
Wystrzeliłam z pokoju jak jakąś torpeda i o mało z schodow się nie zjebałam. Biegłam aż dobiegłam do dzwi otworzyłam je dalej i rozglądałam się za samochodem rodziców chuj ze byłam w samych skarpetkach.
Jest dzięki Bogu
Ja: Mamooo, Tatoooo! - darłam się jak jakąś pojebana bo byli już w aucie przy którym stała Addisone bo pożegnała się już z rodzicami i szla do domu
Mama: Tak? - otworzyła dzwi i szybko wysiadła
Ja: Kochma cię - przytuliłam ja następnie to samo zrobiłam z tatą
Mama: My ciebie też, a teraz musimy już jechać bo się spoznimy na samolot
Ja: Ok, nie zapomnijcie że was kocham.
Tata: Oczywiście że nie zapomnimy a i co tydzień będziemy przysyłać wam pieniądze! - wsiadł do auta razem z mamą
Gdy odjeżdżali pomachałam im na co oddali gest tym samym.
Wróciłam do domu i zucilam się na kanapę w salonie i pomyślałam że pójdę se do Starbucks'a bo Berry Hibiscus'a (idk jak się pisze xd). Więc wstałam ubrała moje czarne vansy. I wzięłam moja deskorolkę bo nie chciało mi się iść następnie wyszłam z domu i jechałam do Starbucks'a, mam do niego blisko bo jakieś niecałe 10 min. Gdy byłam pod Starbucks'em wzięłam deskorolkę w rękę i weszłam do budynku tam podeszłam do kasy i zamówiłam swoj napój czekałam chwilę i dostałam swój napój bogów. Wtedy wyszłam że Starbuska i jechałam do domu po paru minutach wjechałam w jakąś laskę która była przedemna.
Kurwa serio, serio przynajmniej nie wylałam picia bo na bank musiałabym jej ciuchy odkupić ale mniejsza
Ja: Przepraszam...
____________________________________
903 słowa
Siemaneczko chcialam wstawić to jutro ale wolę dzisiaj hah i jak widać to jest to druga część rozdziału 2 dlatego że nie chciałam pisać takiego długiego na raz więc wolałam podzielić na 2 częściKolejny rozdział pojawi się najpóźniej w piątek bo wiecie e-lekcje itd. Ale może jutro coś napisze albo po jutrze nw, nw zobacze
Opublikowany: 17.05.2020r.
_____________________________________
CZYTASZ
It Was A Dream || Payton M. Dylan H.
Teen Fiction❗w książce mogą wystąpić wulgaryzmy i sceny 18+ (takjakby)❗ Opowieść o dziewczynie o imieniu Nicole przeprowadza sie ona z Los Angeles do Północnej Caroliny po jednym dniu jej rodzicie muszą wyjechać do pracy a ona zostaje razem z swoją siostrą, w...