Rozglądałam się po całej posesji wycierając spocone dłonie w moje spodnie. Stresowałam się bo już za chwilę miałam wejść do mojego nowego domu w którym prawdopodobnie znajduje się Payton. Obwiałam się tego jaki jest. Co prawda mama mi wiele o nim opowiadała tak samo jak jej narzeczony jednak mimo to nie potrafiłam go sobie wyobrazić.
- I jak podoba ci się dom?- zapytał Will posyłając w moim kierunku uśmiech.
Mężczyzna jest szefem mojej mamy dzięki czemu poznali się na jednej z konferencji. Nie ciężko jest też zgadnąć że może on pływać w pieniądzach.
- Jest piękny... I ogromny- dodałam odwzajemniając usmiech.
- Zgubiłam się w nim- wtrąciła moja mama która już wchodziła do środka - Chodźcie walizki zabierzemy później.
Wzięłam głęboki oddech zanim weszłam do ogromnej willi. Otworzyłam szerzej oczy widząc wielki przed pokój i schody prowadzące do góry. Wszystko było w nowoczesnym stylu i... Wow zawsze marzyłam o takim domu
- Payton- pan Moormeier wykrzyknął głośno.
Przygryzłam wargę wchodząc w głąb domu a mianowicie do salonu zaraz za moją matką.
- Co chcesz?- zapytał niewzruszony chłopak który leżał na kanapie ze skóry lub innego drogiego tworzywa oglądając telewizor który był większy od mojego pokoju. Na stoliku przed nim leżała butelka piwa i karton po pizzy. Nie mogłam zobaczyć nic więcej od jego włosów ponieważ siedział tyłem do mnie.
- Cześć Payton- pogodny głos matki rozebrzmiał się po pokoju.
-Siema- chłopak podniósł się z kanapy i odwrócił w naszą stronę. . Nie wiem jak ale napewno nie tak go sobie wyobrażałam.

- To właśnie Kendall- powiedział Will gdy chłopak lustrował mnie wzrokiem.
Poczułam palącą czerwień na policzkach gdy zatrzymał wzrok tam gdzie nie powinien.
- Payton- odparł beznamiętnie a następnie uścisnął moją dłoń.- Witaj w domu siostrzyczko- mruknął cicho na co uniosłam brwi.
Czy on właśnie nazwał mnie siostrzyczką? Spuściłam wzrok na moje buty ponieważ to było bardzo niezręczne. Właśnie poznaje chłopaka z którym muszę miszkać w jednym domu i wydaje się być naparwdę okropnym człowiekiem.
- Payton może pokażesz Kendall jej pokój?
Dzięki matko.
- Dla ciebie wszystko mamo- powiedział z szydzącym uśmiszkiem akcentując ostatnie słowo.
Oh nie żartujcie ze mnie. Weszłam za Paytonem po schodach aby przejść kilka korytarzy i stanąc przed jednymi z wielu drzwi. Oczywiście przez całą droge nie odezwaliśmy się do siebie słowem ale nie wincie mnie za to. On nie wygląda ta takie który chciał by mnie za przyjaciółkę. Weszliśmy do pokoju a ja otworzyłam szerzej oczy. Ten pokój był idealny i o mój boże niech Payton stąd wyjdzie zrobie zdjęcie i wyśle znajomym. Payton rzucił sie na moje łóżko które pomieściłoby conajmniej pięc osób a ja oglądałam pomieszczenie. Ściany były odcienia błękitu z lekką nutką szarości. Miałam idealną toaletkę z milionami kosmetyków. Na moim biurku leżał laptop i tablet. Czy można chcieć czegoś więcej?
- I jak ci się podoba?- przeniosłam spojrzenie na Paytona.- Jest idealny.
- Na biurku masz plan lekcji i inne gówna potrzebne do szkoły.
Usiadłam na łóżku obok przystojnego chłopaka i pokiwałam głową.
- Nie jesteś zły że tu jestem? - zapytałam po chwilowej ciszy. - W sensie jestescie strasznie bogaci i to wygląda jakbyśmy was wykorzystywał czy coś.
Chłopak jedynie wzruszył ramionami wpatrując się w ekran swojego iphona.
- Nie obchodzi mnie to dopóki nie będą Ci przeszkadzały moje imprezy i moi znajomi. Ojciec nyśli że twoja obecność sprawi że będę spokojnym chłopcem.- prychnął- Więc wolałbym abyś się nie wtrącała w to co robie i z kim.
- Umm... Myśle że nie będzie z tym problemu.
Jest i to kurde wielki ale mu tego nie powiem.
- Moi znajomi nie wiedzą że tu mieszkasz.- chłopak podniósł się z łóżka i skierował do drzwi.- Więc lepiej abyś w szkole udawała że się nie znamy.- odwrócił się w moim kieruknku.- Chyba że chcesz aby marzeniami moich znajomych było przelecaenie cię i zostawienie. To nie jest towarzystwo do moje siostrzyczki.- puścił mi oczko zaraz przed tym jak opuścił mój pokój.
Oh to będzie ciężki czas.
""""""""
Rozdział na życzenie galanonim__00 & Nevir_Hino. Ekehem one mi groziły.