1. tam gdzie wszystko się zaczęło

36 8 2
                                    

Pierwszy raz poczułem to, gdy miałem 5 lat. Byłem zdenerwowany  na mamę, a ta poprosiła mnie bym podał jej szklankę z herbatą. Poszedłem wściekły do kuchni, wystawiłem rękę i gdy już miałem brać herbatę ta mimowolnie przesunęła się po blacie wprost do mnie. Zanim zdążyłem chwycić uchwyt cały kubek leżał rozbity na ziemi, a herbata rozbiła się razem z nim. Nie była ona już cieczą lecz grubą bryłą lodu. Popatrzyłem się przestraszony na rodziców, a cały gniew sprzed 5 minut rozprysnął się razem z rozbijającym się kubkiem. Mama szybko wstała, podbiegła do mnie, wzięła na ręce i mocno przytuliła. Tata wziął szczotkę i zaczął sprzątać rozbity kubek.

  Tej samej nocy mama zaprowadziła mnie do pokoju w piwnicy, w którym nigdy wcześniej nie byłem. Pamiętam tylko że było tam małe łóżko i różowy koc. Posadziła mnie na nim i powiedziała że dzisiaj muszę spać tutaj. Bałem się. Gdy mama wyszła długo nie mogłem zasnąć. Te wspomnienia są jak przez mgłę. W tym pokoju spędziłem jeszcze parę nocy, może trzy dni albo tydzień. Mama przychodziła rano i pytała się co pamiętam. Za każdym razem mówiłem prawdę, że widziałem kubek który sam się przesunął a później spadł na ziemię i wyleciał z niego lód. Bardzo nie  lubiłem tego pokoju, było ciemno i ponuro, nie było okna a drzwi miały metalowy zamek. Zawsze spałem wtulony w różowy koc.Któregoś dnia zrozumiałem, że jeśli będę mówił to samo mama nigdy mnie nie wypuści więc, gdy przyszła rano i zapytała co pamiętam z tamtego wieczoru, skłamałem. Powiedziałem że niosłem jej herbatę i nagle wypuściłem kubek.

Następnego dnia rodzice powiedzieli ze mogę juz spać u siebie. Miałem koszmary miesiącami. Do dziś pamiętam ten pokój. Od tamtego wydarzenia rodzice się zmienili. Tata chodził zdenerwowany, a w nocy słyszałem z pokoju jak mama płacze. Siedziałem sam, rodzice nigdy nie pozwalali mi spać razem z nimi. Mama często mi się przyglądała i mówiła:
- Tym razem wszystko będzie dobrze, będzie dobrze...                                                                                Po czym mocno mnie przytulała a łzy spływały jej po policzkach. Nie wiedziałem co się stało, ale wiedziałem że to przeze mnie.                                                                                                                                                         
                                           ***
Minęły cztery lata, były moje 9 urodziny. Zawsze każde urodziny spędzałem sam z rodzicami, ale tym razem powiedzieli że możemy zaprosić ciocię Vanesse z jej 6-letnią córką Penny. Bardzo się ucieszyłem bo nie często zdarzały się u nas odwiedziny.

Nie poszedłem też do szkoły jak inne dzieci, nie wiedziałem  dlaczego. Kiedyś spytałem się mamy czemu nie mogę się spotykać z innymi dziećmi, i czemu nie poszedłem do szkoły, ale ona powiedziała tylko że tak będzie lepiej i żebym nigdy już o to nie pytał. Z czasem przestałem się tym interesować. Ale wtedy byłem podekscytowany, że przyjedzie Ness i Penny. Ubrałem się ładnie, zszedłem na dół i czekałem na gości. Po 30 minutach sterczenia w oknie, zauważyłem czarne auto wjeżdżające na podwórko.
-Przyjechali,przyjechali!- krzyczałem i podbiegłem  otworzyć drzwi. Ness i Penny weszły wręczając mi wielkie czekoladowe ciasto- kiedyś moje ulubione.

Położyłem ciasto na blacie, a mama włożyła świeczki.Wszyscy usiedli do stołu, wymyśliłem życzenie i już miałem zdmuchnąc świeczki, gdy nagle Penny wstała i szybko zrobiła to za mnie, śmiejąc się przy tym jakby to było coś zabawnego. Dla mnie nie było to ani trochę śmieszne, to był mój dzień, moje urodziny i to ja miałem zdmuchnąć świeczki. Zdenerwowałem się, chwyciłem mocno stół, tak że szklanki zaczęły się przewracać. Rodzice próbowali mnie uspokoić, ale czułem tylko gniew, jednym ruchem przewróciłem ciężki drewniany stół jednocześnie zapalając świeczki na torcie. Do dziś niewiem jak to zrobiłem. Mama złapała mnie za rękę i mówiła bym przestał, ale ja wcale nie chciałem przestać. Zacząłem krzyczeć i rzucać tym co miałem pod ręką, aż nagle wszystkie światła zgasły. Tata podbiegł szybko do Penny, która leżała przygnieciona przez drewniany stół. Popatrzyłem na salon i zdając sobie sprawę co zrobiłem, upadłem bezsilny na kolana. Mama podbiegła do mnie i mocno mnie przytuliła, a ciocia stała w bezruchu przy kuchennym blacie. Tata wezwał karetkę, a gdy Ness i Penny pojechały na pogotowie, razem z mamą zaczęli sprzątać rozbite talerze i szklanki z ziemi.            
Po godzinie siedziałem nadal w salonie, nie byłem pewny wydarzeń sprzed chwili. Okazało się, że Penny miała złamaną rękę i leżała w szpitalu. Byłem przestraszony, nie sądziłem że jestem zdolny  do takich rzeczy. Nie wiedziałem co się ze mną dzieje, wcale nie chciałem jej wtedy skrzywdzić. Mama podeszła do mnie i spytała czy jestem świadomy tego co się właśnie stało. Zapłakany spojrzałem na nią ale nie mogłem wydusić z siebie ani słowa. Wzieła mnie za rękę i kazała iść za sobą.

Szliśmy aż zobaczyłem drzwi od piwnicy. Od razu przypomniał mi się mały szary pokój, zacząłem się wyrywać i krzyczeć, wiedziałem że znowu będą chcieli mnie tam zamknąć. Krzyczałem że już więcej tak nie zrobię, że nie chciałem. Mama przez łzy mówiła, że to dla mojego dobra i że wcale nie chce tego robić. Nagle, słysząc moje krzyki przybiegł tata i złapał mnie za rękę, mówiąc bym się uspokoił, a mama szybko otworzyła drzwi do piwnicy. Widząc to szybkim ruchem wyrwałem się z uchwytu taty i wystawiłem rękę w stronę drzwi, a te zamknęły się z hukiem.(zrobiłem to nie dotykając ich). Mama w tym czasie wyciągnęła telefon i z płaczem zaczęła dzwonić pod jakiś numer. Tata złapał mnie i próbował uspokoić. Po chwili się ocknąłem i objąłem go mówiąc:
-Przepraszam, przepraszam, naprawdę nie chciałem- i zacząłem płakać.
Rodzice spojrzeli na siebie ze smutkiem, a z dworu zaczął dobiegać głośny dźwięk syren, wyjrzałem przez okno i ujrzałem 6 czarnych wozów,nie minęła minuta i w domu pojawiło się dziesięciu opancerzonych mężczyzn.  

  Mama przytuliła mnie mocno, wkładając mi do ręki srebrny breloczek. Popatrzyła na mnie ze łzami i w oczach i powiedziała że mnie kocha. Zaraz po tym z jej objęć wyrwał mnie jeden z mężczyzn i podał jakiś zastrzyk. Próbowałem się wyrwać, krzyczałem żeby mnie nie zabierali, ale byłem bezsilny. Patrzyłem tylko jak oddalam się od rodziców. Wysoki pan wsadził mnie do jednego z aut i patrząc przez szybę na dom i płaczących przy nim rodziców odjechałem....

To jest moje pierwsze opowiadanie które napisałam. Mam nadzieję że dobrze się przyjmie. Jest to początek historii. Zaczyna się ona retrospekcją chłopca, nie są to teraźniejsze wydarzenia. W dalszych rozdziałach będzie więcej akcji i wszystko po kolei będzie się wyjaśniać. Mam nadzieję że zaciekawiła was ta historią i z chęcią poznacie dalsze losy bohatera ❤️

NathanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz