2. co dalej?

19 6 0
                                    

Patrzyłem tylko jak oddalam się od rodziców. Wysoki pan wsadził mnie do jednego z aut i patrząc przez szybę na dom i płaczących przy nim rodziców odjechałem....

Nie pamiętałem drogi. Chwile po tym jak wsadzili mnie do auta zasnąłem. Pewnie przez to co było w strzykawce. W pewnym momencie poczułem jak pojazd się zatrzymuje i otworzyłem oczy. Ktoś pociągnął mnie za ramię i wysiadłem z samochodu. Moim oczom ukazał się wielki budynek, przypominał mi zamek. Dwóch nieznajomych trzymając moje ręce wprowadziło mnie do środka, wtedy wydawał się jeszcze większy, wyglądał jak szkoła, miał wiele pięter i pomieszczeń. Miałem wrażenie że kiedyś już to widziałem...

Powitał mnie starszy mężczyzna z zarostem, miał zielone oczy i ciemną karnacje. Ubrany był w długi szmaragdowy płaszcz oraz czarne buty i spodnie. Panowie zostawili mnie z nim. On uśmiechnął się lekko i powiedział:
-Witaj Nathanielu. - po czym kazał mi poczekać i poszedł w kierunku jednych z wielu tam czarnych drzwi.
Nie miałem pojęcia skąd znał moje imię. Nie wiedziałem co mam robić, nawet jakbym chciał uciec to musiałbym wiedzieć gdzie się wtedy znajdowałem.Byłem w takim szoku, że nie potrafiłem zebrać myśli. Siedząc tak bezczynnie zobaczyłem dziewczynę, idącą korytarzem. Czytała książkę, lecz nie trzymała jej w ręku. Co prawda rękę miała wystawioną do przodu ale zamiast trzymać książkę, ta unosiła się nad jej dłonią. Chciałem podejść do dziewczyny, ale wtedy brodaty starzec wrócił. Chwycił mnie za ramię, lecz odsunął się gwałtownie, jakby coś go poparzyło i popatrzył na mnie ze zdziwieniem. Chwile się jeszcze przyglądał aż w końcu wykonał parę telefonów, a następnie nakazał iść za sobą.Trochę mnie przerażał wiec wstałem i zrobiłem co kazał.

Zacząłem go pytać o dziewczynę, i o to kim jest i gdzie jesteśmy i czemu jacyś ludzie zabrali mnie z domu, ale on nic nie odpowiadał i szedł prosto przyśpieszając kroków.      

Podążając za nim korytarzami próbowałem ustalić co się dzieje.Gdy doszliśmy do drzwi prowadzących do ogrodu, starzec pochylił się i patrząc mi prosto w oczy zaczął mówić:
-Jesteś bardzo osobliwym chłopcem Nathanielu, wiele o tobie słyszałem i nie mogłem się doczekać kiedy wreszcie zawitasz w tym miejscu.- uśmiechnął się i wzrok skierował na ogród. -Ale nie wiedziałem tylko że twoi rodzice ukrywali AŻ tak wielki skarb...      Nic nie odpowiedziałem.

Minęło trochę czasu Patrzyłem z strachem raz na ogród, raz na mężczyznę. Miałem 9 lat i byłem przerażony. Naraz brodacz zobaczył nadjeżdżający czarny Van i rzekł bym szedł za nim.                 
Gdy doszliśmy do auta, powiedziałem stanowczo, że tam nie wsiądę, ale przekonał mnie list, który starzeć wyciągnął z kieszeni. Był zaadresowany do mnie. Mężczyzna powiedział, że dostane go gdy wsiądę. Nie myślałem długo i wsiadłem do Vana, po czym dostałem list. Nadawcą byli : Lauren i Darren Walker , moi rodzice.... Człowiek za kierownicą miał maskę i okulary. Momentalnie po zamknięciu drzwi ruszyliśmy, patrzyłem tylko jak uśmiechająca się postać w zielonym płaszczu staję się mniejsza i mniejsza, aż w końcu zniknęła mi całkowicie z oczu.
Po paru godzinach milczenia dojechaliśmy do starego, ale zadbanego szpitala, gdy wysiadłem z auta znowu dostałem jakiś zastrzyk.
Obudziłem się leżąc w ciemnej celi, która wyglądała dokładnie tak jak mały, szary pokój w mojej piwnicy...
*** To wszystko wydarzyło się 8 lat temu. Jedyne co pamiętam sprzed przyjazdu tutaj. Teraz mam 17 lat, moja codzienność jest dość prosta. Wstaje rano, idę na badania, później śniadanie, lekcje, badania, kolacja, czas wolny, badania i znowu zostaję sam, zamknięty w 4 metalowych ścianach, gdzie jedynym źródłem światła jest stara, wysoka, biała lampa. W wieku 11 lat dowiedziałem się, że moi rodzice nie żyją. Został mi po nich tylko list, i mały metalowy brelok, który dostałem od mamy na 9 urodziny. Jedyną osobą z którą tutaj naprawdę rozmawiam jest Carol- moja pielęgniarka. Czas wolny spędzam właśnie z nią.

To jest koniec 2 rozdziału, a zarazem początek teraźniejszych wydarzeń i całej historii. Mam nadzieje, że rozdziały, choć długie to nie były nudne🙏. Dalsze części bedą krótsze. Jeśli spodobała wam się historia, możecie zostawić komentarz, i napisać, jeżeli macie jakieś uwagi co do formatu opowiadania. Pozdrawiam❤️

NathanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz