Od kiedy nauczyłem się chodzić wiedziałem, że jest ze mną coś nie tak. Jest we mnie coś co rozdziera mnie od środka, próbując przebić się na zewnątrz. Zawsze gdy byłem zdenerwowany, mama od razu do mnie podchodziła i z uśmiechem mówiła, że już wszystko dobrze. Nieważne co zrobiłem. Mogłem rozbić talerz, pomalować ściany, zabrać pieniądze od taty z portfela, nawet zepsuć rodzicom samochód, a oni i tak mi wybaczali. Nigdy nie dostałem żadnej kary ani szlabanu, a powinienem.
Byłem niesfornym dzieciakiem, lubiłem zrobić zamieszanie lub wywołać kłótnie. Zawsze, gdy byłem rozgniewany od środka przepełniała mnie ogromna energia. Niewiem jak to opisać, ale czułem tylko że muszę się jej pozbyć. Kiedy mama widywała mnie w takim stanie w jej oczach nie widywałem współczucia, lecz strach.
Gdy zamknęli mnie w piwnicy, nie rozumiałem jak ma to wpłynąć na moje dobro, ale teraz rozumiem. Oni nie bali się o mnie, tylko o siebie. To ja byłem całym problemem. To nie ich wina, że mnie zabrano. Sam to sobie zrobiłem. Może gdybym był bardziej opanowany jeszcze by żyli...
***
[Carol]
Jedyną osobą, która swobodnie koło mnie przebywa jest Carol. Od niej dowiedziałem się wszystkiego co wiem obecnie. Badania, które na mnie robi mają coś wspólnego z tym co we mnie jest.Zawsze rano dostaje zastrzyk, dzięki temu jestem spokojniejszy i potrafię zapanować nad agresją. Niegdyś robiła je Carol, ale uważa że jestem już wystarczająco samodzielny by robić to sam. Wiec przed badaniami wstrzykuje sobie jedną dawkę płynu. Pozwala to lekarzom lepiej przeprowadzić zabieg. (Chyba). Nie do końca im ufam.Te całe badania są podejrzane. Nie jestem świadomy co się wtedy dzieje. Chwile po tym jak wchodzę do białego pomieszczenia przez kratki w ścianach zaczynają wydobywać się jasno-fioletowe opary i budzę się na łóżku szpitalnym jadąc przez korytarze prosto do mojej małej celi. (Trudno to nazwać pokojem.) Setki razy próbowałem się wyrwać mijając korytarze na tym łóżku, zawsze bezskutecznie. Jestem wtedy tak osłabiony, że nie mogę nawet ruszyć ręką. Ale minęło już tyle lat że zdążyłem się przyzwyczaić.
CZYTASZ
Nathan
Fantasy17 Chłopak odkrywa że ma w sobie ogromną siłę którą duszono w nim od dzieciństwa. W końcu przestaje z nią walczyć. I staje się kimś kogo sam się obawiał.