Mary nie wiedziała co o tym sądzić. Czyżby uraziła go w jakiś sposób? Jeśli tak się stało powinien z nią porozmawiać.
Alex musiał odpocząć i pomyśleć. Był przytłoczony całą tą sytuacją. Nie chciał, aby ktoś uważał go za zdrajcę, bo spoufala się z mieszkanką Sultinu. Jej obecność na zamku mogła być dla innych niepokojąca, ale on miał to głęboko w poważaniu. Nie chciał jej stracić.
Wszedł do gabinetu i usiadł za biurkiem. Wschował twarz w dłoniach i westchnął. Musiał ochłonąć. Gdy się uspokoił zrozumiał, że musi przeprosić Violet za swoje zachowanie. Chciał wstać, ale nagle służący wszedł do środka.
- Wasza Wysokość. Przyszła poczta.
Służący położył kilka kopert na biurku.
- To wszystko. Możesz wyjść.
Alexander pobieżnie zerknął na koperty. Jedna z nich szczególnie przykuła jego uwagę. Szybko rozerwał kopertę. Gdy zapoznał się z jej treścią pobladł. Król Ezequiel razem ze swoją córką przyjęli jego zaproszenie.
Mary była w kiepskim humorze, ale to nie był koniec złych wieści o czym przekonała się, gdy przekroczyła próg pokoju.
- Markiza Aster oszalała! - Wykrzyczała Linnet.
- Co się stało?
- Kazała komuś cię sprawdzić. Jej służącą ma rodzinę w królestwie Sultinu. Markiza obiecała jej solidnie zapłacić za jakiekolwiek wiadomości na temat rodziny Maxwell.
- To jakiś absurd.
Linnet złapała ją za dłonie. Mary spojrzała najpierw na nie, a później na twarz przyjaciółki ze zdziwieniem.
- Proszę powiedz, że nie masz żadnych sekretów ani ciemnej przeszłości, które mogłyby ci zaszkodzić.
Zbladła niczym ściana.
- Nie. - Skłamała.
- Uf... - Linnet przytuliła wciąż sztywno stojącą przyjaciółkę. - W takim razie nie mamy się czego obawiać.
- Nie mamy...
Ależ oczywiście, że miała się czym przejmować. Jeśli markiza Sophia odkryje, że nikt o nazwisku Maxwell nie mieszka na dworze z pewnością od razu wyjawi to opinii publicznej. Musiała działać.
Następnego ranka wybrała się do domu markizy. Drzwi otworzył jej wysoki lokaj.
- Przyszłam do markizy Aster.
- Była pani umówiona? - Zapytał.
- Nie, ale to pilne.
- Zapytam markizy czy przyjmie panią. Pani godność?
- Lady Maxwell.
- Proszę poczekać.
Zatrzasnął potężne drzwi tuż przed jej nosem. Nie minęła chwila, a drzwi ponownie się otworzyły.
- Proszę za mną Lady.
Zaprowadził ją do salonu. Markiza siedziała na sofie popijając herbatę.
- Lady Violet. Co sprowadza cię do mnie o tak wczesnej porze?
- Chciałam panią przeprosić.
![](https://img.wattpad.com/cover/225689101-288-k892520.jpg)
CZYTASZ
Zamaskowana księżniczka
RomanceKsiężniczka Mary Reynolds ucieka z królestwa Sultinu, gdy ojciec zmusza ją do małżeństwa. Postanawia uciec na teren wroga. Tam zostaje odnaleziona przez księcia Fryderyka i jednego z żołnierzy. Gdy tłum dowiaduje się, że przybyła z Sultinu - wrogieg...