Lord i księżniczka

2.3K 94 2
                                    


Król Alexander od kilku dni miał masę spraw na głowie związanych z przyjazdem króla Ezequiela i jego córki, więc często opuszczał mury zamku. W dodatku nie wysypiał się. Wciąż przed oczami miał zapłakaną twarz Violet. Czuł się jak potwór, a koszmar prześladował do każdego dnia.

- Wasza Wysokość. Ma pan gościa. - Jego rozmyślania przerwał jeden ze służących.

- Gościa? - Zdziwił się.

Król Ezequiel miał przyjechać dopiero za dwa tygodnie.

- To Lord Victor Perkins.

- No tak. Byłbym zapomniał. - Westchnął.

Jego przyjaciel niedawno wrócił z podróży i obiecał, że odwiedzi go, gdy tylko będzie mógł.

- Viktor. - Wyszedł mu na przywitanie. - Nie widzieliśmy się tyle lat.

- To prawda. Wyjechałem i nagle dotarła do mnie wiadomość, że zostałeś królem. - Zaśmiał się. - Po trzech latach od wyjazdu stwierdziłem, że najwyższa pora wrócić.

- Gdzie się zatrzymałeś?

- W jednej karczmie w mieście.

- O nie. Nalegam byś przeprowadził się do zamku. Mamy aż zanadto wolnych pokoi.

- Sporo nalegasz.

Król machnął ręką na jednego ze służących i rozkazał mu, aby niezwłocznie udał się po rzeczy jego przyjaciela.

- Musisz opowiedzieć mi o swojej podróży. Na jak długo przyjechałeś? - Zapytał.

- Tylko na tydzień. - Odpowiedział.

Alexander zrobił skwaszoną minę.

- W takim razie to będzie wyjątkowy tydzień. - Zaśmiał się i poklepał przyjaciela po plecach. - Ale pamiętaj, że możesz zostać tyle ile będziesz chciał. Wrota mojego zamku zawsze są dla ciebie otwarte.

Gdy zasiedli przy śniadaniu jego gość opowiadał zaciekle o swoich podróżach. Alexander zazdrościł mu tego, że Victor był wolny. On nie mógł pozwolić sobie na tak długą nieobecność.

Mary zakradła się do kuchni i poprosiła służącą o kanapkę. Miała szczęście, że kucharka bardzo ją lubiła. Prawdopodobnie dlatego, że Mary często pomagała jej w obowiązkach i chodziła za nią na targ. Gdy zjadła postanowiła udać się z opasłym tomem swojej ulubionej ksiązki na zewnątrz. W korytarzu natknęła się na Lady Linnet.

- Długo cię nie było. - Zauważyła. - Nie pojawiłaś się na śniadaniu.

- Zjadłam w kuchni. - Odpowiedziała.

- Znowu unikasz Alexandra?

- Nie. - Oburzyła się i ruszyła przed siebie.

Miała dość wiecznych rozmów o tym jak się przez niego czuję. Postanowiła ignorować króla i nie przejmować się nim. Tak jakby nigdy między nimi nic nie zaszło.

Usiadła na ławce w ogrodzie i pozwoliła, aby lektura w pełni opanowała jej umysł. Właśnie była w trakcie czytania punktu kulminacyjnego książki.

- To ty! - Usłyszała za swoimi plecami.

Podskoczyła i zamaszyście obróciła się w stronę dźwięku.

Zamaskowana księżniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz