17 - "Pozytywny wynik"

1.6K 68 7
                                    

Załamany wracam do domu, mając ochotę tylko i wyłącznie, aby się napić. Napić i pójść spać... Gdy tylko zobaczyłem pozytywny wynik na ojcostwo, od razu wszystko legło w gruzach. Moje myśli, a już niedługo moje małżeństwo... Co ja miałem w głowie, gdy wdałem się w romans z własną przyjaciółką? Jestem cholernym idiotą.

- No wreszcie jesteś. - Sophie wita mnie już u progu z szerokim uśmiechem.

- Hej. - Całuję ją w policzek. - Co tak ładnie pachnie? - Pytam zaskoczony, sądziłem, że obiad przeszedł mi koło nosa.

- Zrobiłam dla nas coś dobrego. - Uśmiech nie znika z jej twarzy.

- A gdzie dzieciaki? - Pytam, gdy orientuję się, że jest zbyt cicho.

- Dziewczyny u koleżanek, a Riley chwilowo na treningu, a późnej ma randkę. - Odpowiada. - Więc mamy resztę dnia tylko dla siebie. - Oplata rękoma moją szyję.

- Widzę, że o wszystkim pomyślałaś. - Uśmiecham się lekko. - Pójdę na chwilę do łazienki. Muszę wziąć prysznic i do Ciebie dołączę. - Obiecuję, a ta rozluźnia ręce, dzięki czemu mam drogę wolną.

Sophie jest wspaniała, co mi przyszło do tego pustego łba, żeby to niszczyć... Tak bardzo chciałbym cofnąć czas. Chciałem jej powiedzieć o tym dziś, jednak nie wiem, czy zbiorę się na odwagę. Z jednej strony nie ma dzieci, więc nie byłyby świadkiem kłótni, jednak kobieta jest dziś w bardzo dobrym stanie. Nie chcę tego psuć. Nie dziś...

***

Jedząc posiłek myślami byłem gdzie indziej. Nie potrafiłem skupić się na rozmowie z żoną, co oczywiście zauważyła.

- Aż taki jesteś zmęczony? - Siada na moich kolanach, dotykając lewą dłonią moją twarz.

- Nie przejmuj się, zaraz mi przejdzie. - Całuję ją. - Dziękuję za pyszny posiłek.

Uwielbiam krewetki z makaronem. Od dłuższego czasu jest to moje ulubione danie, które mógłbym jeść bez przerwy.

- Dla Ciebie wszystko. - Oddaje pocałunek. - To jeszcze nie wszystko na dziś. Zabieram Cię teraz na górę. - Uśmiecha się szeroko.

- Jesteś wspaniała. Dasz mi chwilkę? - Zgadza się. - Leć na górę, a ja zaraz dołączę, dobrze? - Raz jeszcze mnie całuje, po czym wstaje ze mnie.

Gdy tylko zostaję sam gryzę się z własnymi myślami. Tak bardzo chciałbym mieć to już za sobą, jednak nie chcę jej stracić. A im dłużej będę ją okłamywać, tym będzie gorzej.

- Weź się, idioto, w garść. - Mówię sam do siebie.

Nie myśląc dłużej podchodzę do lodówki skąd biorę wino, a po chwili sięgam dwa kieliszki. Jeśli nie odważę się jej powiedzieć, to chociaż spędzimy miły wieczór.
Przed wejściem do sypialni biorę głęboki wdech. Jestem zaskoczony, widząc Sophie z małym pudełeczkiem. Jeszcze jedna niespodzianka?

- Pomyślałem, że się napijemy. - Tłumaczę, odkładając wszystko na stolik nocny.

Siadam obok niej, a ta podaje mi prezent. Jest trochę poddenerwowana. Nie myśląc dłużej otwieram górę pudełeczka. Gdy widzę zawartość, myślę, że jestem w ukrytej kamerze. To nie może dziać się naprawdę.

- Powiedz coś. - Mówi zmartwiona.

Widząc dwie kreski na teście ciążowym, nie mam po prostu słów. Jestem w kompletnym szoku. Nie dość, że Nicole jest ze mną w ciąży, to jeszcze Sophie. Nigdy w życiu bym się tego nie spodziewał, przecież ona nie chciała kolejnego dziecka. Straciliśmy córkę... Nie, to niemożliwe.

- Jesteś w ciąży? - Mówię ledwie słyszalnie.

- Test pokazał pozytywny wynik, więc sam widzisz. Też byłam w szoku, nie spodziewałam się, że mogę być w ciąży. Brałam przecież tabletki, nie wiem może coś przeoczyłam... Spojrzałam na to, że to może być dar od losu. Może chce nam wynagrodzić utratę Molly. - Biorę ją w swoje ramiona, powinienem skakać z radości, jednak nie potrafię.

Czuję, jakbym był pomiędzy młotem a kowadłem. Nie mogę jej powiedzieć o Nicole. Nie mogę jej stracić, nie teraz.

- Kocham Cię, wiesz? - Mówię, choć w środku czuję się bezsilny.

- A ja Ciebie... Tak się bałam Twojej reakcji. Tym bardziej, że odpuściłeś już dawno temat kolejnego dziecka. - Wzmacnia uścisk, jakby nie chciała mnie puścić.

- Obydwoje wiemy dlaczego. Jednak... Cieszę się. - Przymykam powieki, nie mając już sił na resztę dzisiejszego dnia. - Damy sobie radę, jak zawsze. - Tylko czy ja dam sobie radę...

***

Po mało zachwycającym stosunku, próbuję dojść do siebie. Nie potrafiłem się skupić na kochaniu się z własną żoną. Dobrze, że chociaż nie ma mi tego za złe.

- Było dobrze, naprawdę. - Próbuje mnie podnieść na duchu.

Przytulam ją do siebie, mając ochotę tylko i wyłącznie na sen.

- Jutro Ci to wynagrodzę, obiecuję... Przepraszam Cię, ale jestem bardzo zmęczony.

- Rozumiem, ja w sumie też. To dobranoc, kocham Cię. - Układa się wygodniej, nie oddalając się ode mnie.

- Ja Ciebie też. - Splatam nasze dłonie, próbując odejść od myśli, jednak jest to zbyt trudne.

Nie wiem, co zrobić w tej sytuacji. Sam się w to wpakowałem i sam muszę sobie z tym poradzić. Kocham Sophie, dlatego nie jestem w stanie jej okłamywać. Ja wybaczyłem jej zdradę, mam nadzieję, że ona także będzie do tego skłonna. Nie wiem, jak jej to delikatnie powiedzieć. Przecież nie może się teraz denerwować. Nie chciałbym, aby przeze mnie poroniła. Nie darowałbym sobie tego do końca życia. Straciłem już jedno dziecko, nie wyobrażam sobie utraty kolejnego...

- Śpicie? - Do naszej sypialni zagląda Riley.

- Jeszcze nie. A co się stało? - Zapalam lampkę nocną.

- Jest już późno, więc może zostać dziś u mnie Aurelia? - Pyta zakłopotany.

- Synu, Ty to masz pomysły... - Mówię niezadowolony. - Niech Ci będzie, ale żadnego seksu. - Mówię poważnie, a ten tylko kiwa głową.

Wiem, że i tak zrobi po swojemu...

- Dzięki. Dobranoc. - I już po chwili go nie ma.

- Wiesz, że on jest już dorosły i na pewno to robił? - Mówi Sophie.

- Zdaję sobie z tego sprawę, jednak nie zamierzam zostać tak szybko dziadkiem. - Odpowiadam.

Jeszcze tego by brakowało... Rozmawiałem z synem na temat antykoncepcji, mam chociaż pewność, że jest tego świadomy. Mam nadzieję, że stosuje się do moich rad, bo w innym razie inaczej z nim pogadam. Z tego co wiem, to Sophie również z nim o tym rozmawiała, ale wolałem to zrobić także ja. Z tego powodu również nie chcę, aby moje córki tak szybko dorastały. Już niedługo będę musiał przeprowadzić taką rozmowę z Pheobe, jednak to będzie dużo trudniejesze. Zastanawiam się, czy nie zdać się wtedy tylko na Sophie. Jej będzie łatwiej...

______________

To się porobiło...

W końcu jest ciemny motyw Wattpada, tak to ja mogę pisać. W końcu nie bolą mnie oczy, jak piszę w nocy.

Others IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz