Rozdział 3

157 17 0
                                    

Levi szedł spokojnym krokiem do małego mieszkania, które wynajmował razem ze swoimi jedynymi przyjaciółmi Erwinem i Hanji. Sam nie wie jak to się stało, że się zakumplowali. Hanji nie dawała mu spokoju od gimnazjum i jakoś wyszło że w końcu dał się namówić na wspólne wyjście. A z Erwinem znał się praktycznie całe życie. Wszedł do mieszkania i ściągnął buty.
Poszedł do kuchni, ale nikogo nie zastał za to na lodówce wisiała kartka , że jego współlokatorzy Wyszki na miasto. On tylko westchnął , miał ochotę spędzić z nimi trochę czasu, aż sam się zdziwił tą myślą, ale brak ich obecności szczególnie go nie martwił. Nastawił wodę na herbatę i sięgnął po kubek. Zaparzył sobie czarną herbatę, jego ulubioną. Zwykła bez cukru, miodu czy cytryny. Po prostu czarna herbata. 
Wziął kubek i udał się do swojego pokoju, herbatę odłożył na szafkę nocną. Z racji że był sam w mieszkaniu, postanowił się rozebrać. Był trochę mokry, bo po drodze na polane padał deszcz a na miejscu było wilgotno, więc nie miał jak wyschnąć. Mokre ubrania zaniósł do łazienki i powiesił na kaloryferze. Wszedł pod prysznic, odkręcił zimną wodę. Dla niego była to ulga, woda zmywała z niego brud dzisiejszego dnia, a z racji tego, że była zimna przynosiła orzeźwienie. Po paru minutach wyszedł z pod prysznica i owinął swoje mokre ciało ręcznikiem. Wytarł się i poszedł do sypialni. W jego pokoju dominowała biel i czerń, zwykły pokój z łóżkiem, szafą, biurkiem. Jedyną rzeczą, która się wyróżnia jest regał z książkami. Kobaltowo-oki kochał czytać, czy to romans, wiersz czy nawet zwykła encyklopedia lub słownik. Podszedł do czarnej szafy z dużym lustrem i wybrał sobie luźne ciuchy. Już ubrany skierował się do regału z książkami i wybrał jakiś tytuł. Usiadł na łóżku i zaczął czytać popijając, już zimną czarną herbatę. Nie zorientował się kiedy zasnął. Mimo że nie spał on że długo, raz na jakiś czas miał dobry dzień, kiedy spał normalnie.
Erwin wszedł do mieszkania z Hanji na rękach. Cztero-oka za dużo wypiła i nie potrafiła samodzielnie chodzić. Zaniósł ją na kanapę i okrył kocem. Erwin był porządnym i ułożonym facetem. Wysoki i umięśniony z poczuciem humoru, w dodatku opiekuńczy. Uchylił drzwi do pokoju Levi'a a widok smacznie śpiącego studenta go rozczulił. Podszedł do niego i przykrył go kołdrą, po czym sam udał się do spania.
Eren w tym czasie odbywał kłótnię ze swoją siostrą- Mikasą. Dziewczyna była nadopiekuńcza, martwiła się o czekoladowo-włosego, a ten nawet nie chciał powiedzieć gdzie był. Po dobrych dwóch godzinach kłótni udał się do pokoju odpocząć. Zmęczony padł na łóżko, miękki materac i zielona pachnąca pościel. Zaczął rozmyślać o dzisiejszym dniu, w tym także o tajemniczym chłopaku, którego ten spotkał na polanie.

Until we meet again. Riren/EreriWhere stories live. Discover now