10

965 39 37
                                    

Rozpoczyna się nowy dzień w szkole...

Trent

Przez cały weekend nie mogłem przestać myśleć o dziewczynie, którą poznałem na imprezie Geoffa. Próbowałem jakoś przestać, zacząć myśleć o czymś innym. Starałem się zająć moje myśli pisaniem piosenek, ale gdy już kończyłem je pisać, dochodziło do mnie że wszystkie są o niej. Nie mogłem po prostu napisać innej piosenki. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Cody'iego.
- Cześć stary. - Powiedział chłopak.
- Hej. - Odpowiedziałem.
Wtedy Cody zaczął się komuś przyglądać. Normalnie by mnie to nie zdziwiło. To typowy podrywacz, tylko że żadna dziewczyna jeszcze się w nim nie zakochała, oprócz Sierry oczywiście. Jednak chłopak patrzył na Gwen.
- Podoba Ci się? - Spytałem.
- Em... Co? - Zawstydzil się Cody.
- Czy Ci się podoba? Widzę jak na nią patrzysz. - Zaśmiałem się, ale szczerze miałem nadzieję, że zaprzeczy.
- Ta, Gwen jest taka śliczna. - Powiedział rozmarzony.
- Tak, to prawda. - Odpowiedziałem cicho.
Wtedy również zapatrzyłem się na dziewczyne, a po chwili ona oderwała wzrok od pamiętnika w którym coś pisała i spojrzała na mnie. Po czym uśmiechnęła się, na co ja też Odpowiedziałem jej uśmiechem. Wtedy ona wstała z krzesła i podeszła w moją stronę. Czemu przy rozmowie z nią tak bardzo się stresuje, że powiem coś głupiego? Postanowiłem udawać, że wszystko jest w porządku i wcale się nie stresuje. Spojrzałem na Cody'iego, który stał z uśmiechem. Pewnie myślał, że Gwen idzie do niego. Dziewczyna stanęła obok nie.
- Cześć. - Powiedziała. Wyglądała na równie zestresowaną.
- Hej. - Odpowiedziałem.
Wtedy odezwał się Cody.
- Cześć mała. - Mrugnął do niej.
Gwen na ten gest przewróciła oczami i spojrzała spowrotem na mnie, nawet nie odpowiadając Cody'iemu.
- Widzę, że masz gitarę i obiecałeś, że coś dla mnie zagrasz, więc... - Uśmiechnęła się.
- Idziemy do sali muzycznej? - Zaproponowałem.
Dziewczyna złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę tej sali. Jej dłonie w dotyku są takie delikatne...
- No to... Zaczynaj. - Powiedziała lekko podekscytowana.
- Już już. - Odpowiedziałem. Starałem się brzmieć spokojnie, ale stresowałem się.
Chwyciłem do ręki gitarę. Dłonie lekko mi się trzęsły, jednak chyba nie było tego widać. Przynajmniej mam taką nadzieję. Zacząłem grać oraz oczywiście śpiewać.
- To tylko jedna impreza,
Sprawiła, że czuję to
Miłość od pierwszego wejrzenia
Czy zakochać tak da się o?
Gdy jesteśmy tylko my
Stresuje się jak nigdy... - Śpiewałem.
Nie ogarnąłem, że śpiewam tak naprawdę o niej. (tak ja to wymyśliłam, wiem że nie umiem, ale no cóż XD)

Gwen

Słuchałam piosenki Trenta. Lekko się zawstydziłam. Czy to możliwe, że on mi się podoba? Znamy się krótko, ale... Czuję, że on śpiewa o mnie. Ale przecież go nie spytam, to by było głupie.
- Sam to pisałeś? - Spytałam, gdy ten skończył śpiewać.
- Tak... Napisałem to dla pewnej dziewczyny. - Odpowiedział chłopak, wyglądał na lekko zestresowanego.
- Szczęściara z niej. - Zaśmiałam się. - Chociaż nie wiem czy Courtney się to spodoba.
- Co? - Chłopak wyglądał na zaskoczonego. - To nie jest dla niej.
- A dla kogo? - Spytałam z podejrzliwym uśmiechem, mając nadzieję że chodzi o mnie.
No i oczywiście w tym momencie musiał zadzwonić dzwonek na lekcje. Ughh.
- Musze lecieć, potem pogadamy. - Powiedział Trent i szybko wyszedł z sali.
Aż tak się mu spieszy na lekcje? Akurat w takim momencie! Musiał zadzwonić ten cholerny dzwonek! Byłam trochę wkurzona, bo nie uzyskałam odpowiedzi na moje pytanie. Chociaż i tak pewnie nie chodziło o mnie... Ale piosenka była o imprezie, a tam się poznaliśmy... Zaczęłam analizować każde słowo piosenki, z każdą myślą, piosenka coraz bardziej pasowała mi do naszej relacji. Po chwili poszłam na lekcje, gdzie dalej to analizowałam. Jednak z rozmyśleń wyrwała mnie LeShawna.
- Laska, nad czym tak myślisz? - Spytała.
- Opowiadałam Ci o tym chłopaku z imprezy... Nie mogę przestać o nim myśleć. Teraz jeszcze zaśpiewał piosenkę, a ja nie wiem czy ona była dla mnie. - Powiedziałam cicho.
- Porozmawiaj z nim. - Odpowiedziała dziewczyna.
- Chciałam, ale gdy zaczęłam zadzwonił dzwonek. - Powiedziałam z pretensją w głosie.
- Spróbuj po lekcjach. - Powiedziała przyjaciółka i wróciła do lekcji.
Tak zrobię. Spróbuję porozmawiać z nim po lekcjach. Przecież to nie może być takie trudne, co nie? Po prostu podejść do chłopaka i powiedzieć "hejka, wiesz myślę, że ta piosenka którą śpiewałeś była o mnie". Boże jak to głupio brzmi. To jednak będzie trudne.

Scarlett

Przyszłam do szkoły, jak zwykle w te dni. Weszłam do środka, jak zawsze nikt nie zwracał na mnie zbyt dużej uwagi. Podobało mi się to. Po drodze do klasy, jednak wpadłam na jakiegoś nauczyciela.
- Oh, przepraszam. - Powiedziałam cicho i pomogłam mu podnieść dokumenty, które w wyniku zetknięcia spadły na ziemie.
- Nic nie szkodzi. O Scarlett! Szukałem ciebie! - Powiedział.
Spojrzałam na niego zdezorientowana.
- Mnie? Po co? - Spytałam.
- Wiesz ostatnio mój uczeń ma problem z fizyką... Słyszałam, że jesteś z tego przedmiotu wspaniała. Mogłabyś udzielić mu korepetycji? - Zapytał z nadzieją w głosie.
Zastanawiałam się przez chwilę. Uczyć jakąś niedorozwiniętą istotę, czy oglądać mój serial o kosmosie? Druga opcja brzmi lepiej.
- Oczywiście, będziesz miała z tego jakieś korzyści. - Dodał nauczyciel.
To już przekonało mnie, że jednak nauka tej głupiej istoty będzie miała lepsze skutki.
- Dobrze, chętnie pomogę. - Powiedziałam z sztucznym uśmiechem. - A komu będę musiała pomóc?
Miałam nadzieję, że nie będzie to jakiś idiota w stylu Heather.
- Justinowi. Chyba się znacie. - Odpowiedział nauczyciel.
O nie, nie nie nie nie! Przez jego boski wygląd nie będę mogła się skupić na pracy! Znaczy co? O czym ja gadam? On boski? Ugh. Uśmiechnęłam się i przytaknęłam na słowa nauczyciela, po czym odeszłam w stronę klasy. Super Scarlett, wkopałaś się. Normalnie nikt obok mnie nie siedzi, ale zauważyłam że ktoś kieruję się w stronę wolnego miejsca, obok mnie w sali. Był to nikt inny jak ten przystojniak. Uśmiechnął się do mnie.
- Słyszałem, że będziemy się razem uczyć. - Powiedział i uśmiechem odsłonił swoje piękne i białe zęby.
Scarlett, ogarnij się!
- Ta... - Starałam się udawać nie zachwyconą tym faktem.
- To wpadasz do mnie po szkole? - Zaproponował Justin.
- Oczywiście. - Odpowiedziałam. Wcale nie mam ciekawszych rzeczy do robienia... Odcinek serialu mi przepadnie!
Wtedy do sali wszedł nauczyciel i rozpoczęła się lekcja.

Duncan

Po zdarzeniach na imprezie, Courtney oficjalnie została moją dziewczyną. Cieszyłem się z tego faktu. Wszedłem do szkoły, a pierwsze co się wydarzyło to przywitanie z Courtney która podbiegła do mnie i przytuliła.
- Cześć księżniczko. - Uśmiechnąłem się do niej.
- Hej. - Odpowiedziała. - Skoro już jesteśmy razem, to musimy coś ustalić. - Zaczęła.
O nie.
- Wiesz, że cię kocham, ale jest kilka rzeczy które musiałbyś poprawić. - Mówiła dalej.
Już mnie to zaczęło irytować, ale starałem się udawać że jest w porządku.
- Zrobiłam małą listę tych rzeczy. - Rozwinęła długą kartkę papieru.
To ma być małe?!
- Po pierwsze, musisz zlikwidować ten zielony irokez. Jest okropny... - Powiedziała dziewczyna. Zaczęła po kolei wymieniać rzeczy, które jej się we mnie nie podobają.
- Jasne skarbie, może zajmiemy się tym później? - Zaproponowałem.
Naprawdę nie miałem ochoty słuchać jej gadania na ten temat.
- Masz rację, zaraz lekcja. Po szkole może przyjdziesz do mnie i wszystko obgadamy? - Odpowiedziała dziewczyna.
- Bardzo bym chciał ale... - Zacząłem jednak ona mi przerwała.
- Jest coś ważniejszego od spędzania czasu ze swoją dziewczyną? - Oburzyła się.
- Nie... Będę u ciebie po szkole. - Uśmiechnąłem się do niej i delikatnie pocałowałem.
W tym momencie zadzwonił dzwonek. Chwyciłem dziewczyne za rękę i razem poszliśmy w stronę sali.

-----------
Hejka, znowu trochę mnie nie było. Ale mam nadzieję, że rozdział wam się podoba.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 20, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Liceum - Totalna Porażka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz