Rozdział 3

292 13 14
                                    

Był ranek brunet wylegiwał się na kanapie grając na konsoli Samantha natomiast wróciła do siebie nie chciał by została z nim na dłużej teraz musi wszystko przemyśleć samemu jakby nie patrzeć wczorajszego dnia zaigrał z brygadą chaosu która w zaświatach nie jest za dobrze postrzegana gdyż jest to grupa przestępcza należą do niej w większości potomkowie dawnych bóstw bądź same bóstwa oczywiście frakcje nie grają znaczenia przez co należą również diabły z 72filarów w skrócie wrogowie Rias jak i anioły czy upadłe anioły Issei jednego może być pewien prędzej czy później stoczy poważniejszą bitwę czy tego chce czy nie choć na tą chwilę starał się nie przejmować ogrywał sobie na konsoli Assassin's Creed Origins gdy usłyszał dźwięk otwieranych drzwi wyłączył grę oraz konsolę po czym się do nich kierował ku swojemu zdziwieniu ujrzał szkarłatnowłosą włosy jak zwykle rozpuszczone ubrana była w czarne jeansy z wysokim stanem na stopach białe air maxy a na górze czerwony top bez ramiączek brunet natomiast miał na sobie luźne szare dresy adidasa czarny tank top również bez ramiączek i w dodatku z kapturem a na stopach białe skarpetki na widok dziewczyny lekko się uśmiechnął po czym się przytulił co dziewczyna odwzajemniła wtulając się w chłopaka po pewne chwili obaj zaprzestali tej czynności

-Co cie sprowadza w moje skromne progi?-spytał z uśmiechem

-Yhym skromne mieszkasz jak milioner.-stwierdziła dziewczyna

-Odezwała się święta dziewica się ubrałaś jak na pokaz mody.-powiedział śmiejąc się przy tym.

-Nie wiem o co ci chodzi Issei.-powiedziała z niewinnym uśmieszkiem krzyżując ręce tym samym podkreślając swój spory biust przez co chłopak omal się zapatrzył.

-Jesteś wredna.-stwierdził.

-Lubisz to.-powiedziała z diabelskim uśmieszkiem.

-Wręcz uwielbiam więc dlaczego tu wpadłaś?

-Dla zabawy nudzę się więc pomyślałam o tobie mam nadzieje że nie zapomniałeś o imprezie.-powiedziała z uśmiechem.

-Skądże proszę rozsiądź się i tak musimy pogadać.-powiedział z uśmiechem wskazując na sofę na której obaj usiedli.

-Co się stało?

-Kojarzysz kogoś takiego jak Cao Cao?-spytał z spokojem dziewczyna wręcz się zszokowała.

-Jeden z silniejszych członków brygady chaosu czemu pytasz?

-Wczoraj wtargnął mi dach są wiedzą gdzie jesteśmy.-stwierdził z spokojem.

-Zaraz zaraz pokonałeś go?

-Czemu miałbym tego nie zrobić? mogłem wziąć jego longinusa ale coś mi mówi że i tak go spotkam.-powiedział leniwie.

-Czy ty masz jakikolwiek limit mocy?

-Oczywiście że tak ale po prostu mało kto potrafi mnie do niego doprowadzić.-stwierdził z spokojem.

-Myślisz że ja bym zdołała?-spytała z ciekawości

-Dziedziczka mocy zniszczenia rodu Bael pretendentka do zostania lucyferem w dodatku magia rodu Gremory możliwe że byśmy trochę poszaleli ale nie chce z tobą walczyć.

-Dlaczego.

-Nie chciałbym cię zranić.-powiedział z spokojem szokując tym dziewczynę.

-Jesteś zbyt miły.

-Po prostu szczery nigdy nie kręciło mnie pojedynkowanie się używam przemocy w ostateczności.

-Chyba jesteś najbardziej ludzkim demonem jakiego znam.-stwierdziła z uśmiechem który został odwzajemniony ze strony bruneta.

High School DxD:Nieprzerwana ZabawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz