Pakt VI

129 6 12
                                    

Poprzednio:
-Wasz obiad.- położył tackę na stoliku nocnym. -Życzę smacznego.

Pokłonił się i wyszedł. Zaczełam jeść uważając by przypadkiem się nie ubrudzić, po chwili jednak Ciel wytarł mój policzek. Coś mi nie idzie trzymanie się dobrych manier.

-Jesteś brudna.- lekko się zaśmiał.

-Huh...?- przybliżył twarz do mojego policzka.- C-co ty robisz?

-Zobaczysz- wytarł mi policzko chusteczką, a później pocałował je.

-C-ciel...?- patrzę się w niego czerwona- Co ty robisz?

-Mogę, jesteś przecież moją narzeczoną.

-Nie mów teraz o tym- mówię dalej czerwona.

Po chwili Ciel wstał z łóżka i podszedł do drzwi.

-Odpoczywaj - powiedział i wyszedł.

No cudnie i znów jestem sama. Odłożyłam talerz na szafkę nocną i położyłam się na łóżko. Ciekawe kim byli moi rodzice. Zaczełam rozmyślać aż nie oddałam się w ramiona Morfeusza.

//time skip//
Obudziło mnie pukanie do drzwi. Lekko zasypana podniosłam się do siadu.

-Proszę!- wszedł Kris.

-Panienko, dostała panienka oficjalne zaproszenie na jutrzejszą kolacje.

-A kto mnie zaprasza?

-Ciel Phantomhive.

-No dobrze pójdę i czy mógłbyś zrobić mi ciasto?

-Tak panienko- wyszedł z mojego pokoju, po godzinie wrócił z bezą.- Proszę- podał mi talerzyk, a ja go wziełam.

-Dziękuje.

Uśmiechnełam się gdy zjadłam postanowiłam powrócić do krainy snów.

//time skip//
Następnego dnia znów obudziły mnie promyki słońca przedostając się przez szare zasłony.

-Panienko pora wstawać- usłyszałam głos Kris'a i poczułam zapach naleśników. Leniwie otwarłam oczy.- Dzień dobry panienko- lekko się ukłonił.

-Dzień dobry Kris- uśmiechnełam się promienie.- Co dziś mam zaplanowane?

-Odpisywanie na listy i kolacja w posiadłości Phantomhive.

-Mhm- zabrałam się za śniadanie, gdy skończyłam odłożyłam talerz na tacę

-Którą panienka woli?- pyta pokazując mi dwie sukienki. Jedna czarna ze złotymi dodatkami, a jedna biała z czerwonymi falbankami.

-Tą- wskazałam na białą.

Gdy Kris mnie przebrał i uczesał. Poszłam do gabinetu i zabrałam się za listy. Mmm...jakie to nudne. Oparłam głowę o biurko a po chwili zabrałam się znów za to. Gdy już skończyłam poszłam do biblioteki i zaczełam szukać informacji o mojej rodzinie. Tak przepłynął mi czas do wieczoru. Wtedy wszedł Kris oświadczając że czas się zbierać. Poszłam za nim na dwór gdzie czekała już na nas kareta, do której Kris pomógł mi wsiąść. Siedziałam przy oknie wpatrójąc się w widoki. Ciekawe dlaczego mnie zaprosił i o czym chce rozmawiać. W pewnym momencie mi się przysneło, poniewarz moja i Ciela rezydencja są dość oddalone. Gdy dotarliśmy na miejsce obudził mnie Kris i pomógł wysiąść z karocy. Później zapukał do drzwi posuadłośći. Po chwili otwarły się, a za nimi stał Ciel wraz z Sebastianem.

-Witajcie w posiadłości Phantomhive- przywitał nas Sebastian lekko się kłaniając        
                                  C.D.N

Mam nadzieje że rozdział wam się spodobał. Przepraszam za dość dłógą przerwę, lecz nie miałam weny. Licze na jakiś komentarz odnośnie książki. Miłego dnia/wieczoru/nocy.

Znajdz mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz