2 - Nowa szkoła

33 1 0
                                    

Leo

Słyszę głos mamy żebym już wstawał. Patrzę na zegarek i widzę że jest dopiero szósta rano. Ignoruje wszystko i idę dalej spać. Mama zdenerwowana wchodzi z impetem do pokoju i krzyczy:

- Leo do cholery wstawaj spóźnisz się do szkoły. - Mrucze pod nosem żeby dała mi jeszcze chwilę.

Po kilku minutach bezczynnego leżenia na łóżku stwierdziłem że jest późno i muszę już wstawać.

- Kurwa gdzie są moje rzeczy do ubrania. - Zaklnąłem pod nosem. Słyszę głos mamy jak by czytała mi w myślach.

- Leo skarbie twoje rzeczy są w łazience. - Ona jest jakimś pierdolonym wróżbita czy co kurwa. Poszedłem do łazienki się ogarnąć. W końcu to mój pierwszy dzień w nowej szkole. Trochę się stresuje jak przyjemnie mnie nowe środowisko, ale zawsze trzeba być dobrej myśli. Na śniadanie jak zawsze jadłem płatki z mlekiem. Już trochę nudzi mi się jesc codziennie to samo. Jest siódma czterdzieści z tego co słyszałem od mojej mamy to do szkoły jedzie się piętnaście minut. Więc do szkoły dojedziemy na styk. Wsiadłem do auta razem z moją matką. Wkurwia mnie to że nadal nie mama prawka i wszędzie muszę jeździć z moja matką albo jebaną komunikacją miejską, która zawsze się musi spóźniać. Po dojechaniu do szkoły czułem się dziwnie. Bo jednak jest to inne miejsce niz to do którego chodziłem. Tam było zdecydowanie mniej ludzi i było bardziej spokojnie. Mama mnie ciągnie za moją wyprasowana koszule i mówi:

- Choć no bo się spóźnisz musimy jeszcze iść do dyrektora.- Przechodzę przez wielki korytarz i myślę:

- Kurwa przecież ja się tu zgubię jeżeli nie poznam żadnej miłej osoby która mnie oprowadzi. Jednym słowem mam przejebane. Wchodzę razem z mamą do dyrektora i widzę jego sekretarkę.

- Część jestem Carmen sekretarka dyrektora, a ty pewnie to ten nowy uczeń ?

- Ta jestem Leo. - Odparłem. Wyszedł dyrektor z swojego gabinetu i powiedział:

- Zapraszam panią Carter.

- Dobrze panie Collins. - Mama weszła do środka a ja zostałem sam razem z panią Carmen. Kazała mi usiąść na niebieskich krzesłach i czekać aż mama się dogada z dyrektorem odnośnie klasy i innych rzeczy, na które mam wyjebane. Obok mnie siedziała blondynka z bardzo pięknymi błękitnymi oczami.  Na moje oko ma metr siedemdziesiąt i najpiękniejsze oczy jakie widziałem. Zakochałem się odrazu w tych oczach. Pani kazała mi usiąść na  niebieskich krzesłach obok dziewczyny. Patrzyłem się na nią i wyglądała na bardzo wkurwiona. Po trzydziestu minutach siedzenia w ciszy  Wyszła moja mama a za nią dyrektor i powiedział:

- Witamy w naszej szkole bendziesz chodzić do klasy 2a. - Obejrzałem się na dziewczynę zauważyłem zdenerwowanie na jej twarzy na dźwięk klasy. Już miałem wychodzić z gabinetu ale słyszę głos dyrektora:

- Leo poczekaj.

- Tak proszę pana. - Odpowiedziałem.

- Zapoznaj się to jest Riley Evans. Oprowadzi ciebie po szkole pokażę ci wszystko co i jak. Chodzicie razem do klasy. Riley oprowadź go po szkole. -
Widzę grymas na jej twarzy. Wiem że jej nie chce się tego robić.

- Choć - Powiedziała oschle.
Idziemy przez wieki korytarz i wychodzimy ze szkoły. Nie wiem gdzie mnie prowadzi ale mi się to nie podoba. Dochodzimy do jakiegoś opuszczonego miejsca za szkołą. Ona wita się z większością ludzi i mówi:

- Bendziemy mieli nowego ucznia w naszej klasie nazywa się Leo. - Palisz ? - Zapytała.

- Nie ale zawsze mogę spróbować- Powiedziałem. Podała mi czerwone camele i zapalniczkę. Włożyłem papierosa do buzi i zapaliłem. Zaciągnąłem się dymem i zacząłem się krztusić. Wszyscy z zebranych zaczęli się śmiać że mnie. Byłem zmieszany ale po kilku razach już przestałem się krztusić i kasłać. Po skończonym papierosie powiedziałem:

- Kurwa nie wiedziałem że palenie jest takie zajebiste. Jak często tu palicie ? - Zapytałem.

- Zależy od tego jak bardzo nas nauczyciele wkurwiają. - Odpowiedziała Riley.

- Czyli często ? - Zapytałem.

- No tak z dwa trzy razy na dzień. - Odpowiedział nieznajomy blondyn.

- Jaką mamy teraz lekcje ? - Zapytała brunetka.

- Ja nie wiem ja jestem nowy. - Odparłem.

- Mamy teraz historię. - Powiedziała Riley. Jeknąłem cicho. Nienawidzę tego przedmiotu.

- Wszystko okej Leo ? - Zapytała Riley.

- Nienawidze tego przedmiotu mam bardzo duży problem z zapamiętywaniem dat. Nie lubię historii.

- Ja lubię - odpowiedziała Riley.

- Dobra choć my bo zaraz się spóźnimy i wiedźma bendzie wkurwiona. - Odpowiedział blondyn.
Szliśmy powoli i nagle widzimy dyrektora. Krzyczy na nas:

- Na lekcje już was tu nie ma.
Jest już  pięć minut po dzwonku. Pospieszcie się bo uwagi wam po wpisuje.

Doszliśmy na lekcje spóźnieni dziesięć minut. Wiedźma od historii była bardzo wkurwiona na nas. Próbowaliśmy wejść po cichu, ale ciężko żeby nie zauważyć grupki pięciu osób wchodzących do klasy.
Już od drzwi słyszymy skrzeczący głos tej suki.

- Przepraszam a gdzie to się było ? Czy wy nie wiecie, która jest godzina? -
Wkurwia mnie ta baba powiedziałem cicho do Riley która stała przede mną.
Wyszedłem przed tłum i powiedziałem drwiącym głosem.

- Przepraszam za spóźnienie proszę pani. - Kładąc nacisk na ostatnie dwa wyrazy.

- A kim ty w ogóle jesteś? - Zapytała zdziwiona.

- Jestem nowym uczniem tej klasy. - Odpowiedziałem z nutą grozy i usmiechnołem się do niej.

- Dobra ty jesteś usprawiedliwiony siadaj. - Powiedziała wkurzona.

- A reszta dlaczego spóźnia się notorycznie na moją lekcje? - Zapytała reszty.

- A co panią to interesuje? - Powiedziała Riley.

-Jak ty się wyrażasz Riley? - Powiedziała wiedźma.

- Dobra może poporostu skończmy ten teatrzyk i zajmijmy się lekcją. - Powiedziałem i poszedłem do ostatniej ławki, usiadłem na miejscu koło okna. Nagle podchodzi Riley i pyta się.

- Co ty do kurwy nędzy robisz ? To moje miejsce spierdlaj z tąd. - Powiedziała stanowczo. Odpuściłem i przesiadłem się obok niej. Mega mi imponuje ta dziewczyna. Złapałem się na tym że zamiast słuchać na lekcji ciągle się w nią wpatruje.

Tajemniczy MuralOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz