~Prolog~

400 20 7
                                    

Chcę cię tylko poinformować, że jeżeli czujesz się niekomfortowo czytając różne wyzwiska, przekleństwa itp. To ta książka, nie będzie dla ciebie odpowiednia

Richie i Eddie, choć należą do tej samej paczki przyjaciół, nie mogą znieść towarzystwa drugiej osoby. A raczej tak im się wydaje. Nikt nie rozumie, czemu uważają, że się nie lubią, ale wszyscy wiedzą jedno - ich ,,nienawiść'' nie jest taka jak inne, a frajerzy będą mieli szanse się o tym przekonać.

***

Richie obudził się, słysząc głośny i denerwujący dźwięk. Oczywiście, był to jego telefon, który budząc go o szóstej nad ranem, nie był już taki cudowny, gdy mógł go używać w celu grania czy długich rozmów telefonicznych prowadzonych ze swoim kumplem w wolnym czasie.

Chłopak przygotował się, aby wyłączyć budzik, ale gdy chwycił telefon w swoją prawą dłoń, i spojrzał na wyświetlacz, okazało się, że to jego najlepszy, najbardziej denerwujący i kochany przyjaciel - Stanley, postanawia do niego wydzwaniać o tak wczesnej godzinie jaką jest 6.01.

Rich kliknął zieloną słuchawkę na ekranie, a po chwili usłyszał charakterystyczny i znajomy głos :

- Cześć Rich! - Stan wręcz krzyknął do słuchawki, tak jakby w ciągu sekundy, doświadczył nagłego, niezidentyfikowanego przypływu energii.

- Hej Stan - chłopak odpowiedział swoim zaspanym głosem, co większość dziewczyn uważało za seksowne i pociągające.

- Ojej, obudziłem Cię? - Uris spytał troskliwie, ale dobrze znał odpowiedź - Przepraszam, ale dzisiaj chcemy spotkać się ze wszystkimi frajerami pod domem Beverly, i rozpocząć jakoś ciekawie te wakacje! - Blondyn powiedział z podekscytowaniem w głosie.

- Wakacje? - Richie odpowiedział - Gdybyś mi nie przypomniał, to poszedłbym do szkoły. Jakbym już doszedł to i tak by do mnie dotarło, że trzy dni temu spóźniłem się na zakończenie roku szkolnego, i zasnąłem na podziękowaniach dla uczniów. - Czarnowłosy odparł, śmiejąc się ze swojej własnej głupoty. 

- Mogłem się tego po tobie spodziewać! Ahhhh, Richie.
Nie wiem jak mogłeś zapomnieć o takim cudownym czasie jakim jest dwumiesięczne wolne od szkoły i tych wszystkich idiotów, którzy śmieją się z nas nieprzerwanie każdego dnia szkoły. - Stanley westchnął - Ale wracając, dzisiaj, o trzynastej, pod domem Bev.
Zabierz coś do picia i jakąś bluzę, bo nie wiem na ile i gdzie będziemy. - Stan odpowiedział swoim matczynym i opiekuńczym głosem. Właśnie taki był. Zawsze pilnował, aby wszyscy byli bezpieczni i odpowiednio przygotowani. Taka matka całej grupy.

- Dobrze, dobrze. Postaram się nie spóźnić. Do zobaczenia, Stan! - Richie pożegnał się z uśmiechem na twarzy.

- Do zobaczenia! - Blondyn odparł, i się rozłączył.

I tutaj, wszystko się zaczyna. Małe miasteczko, z niewielką ilością mieszkańców, ale problemów, nie brakuje tutaj nikomu.

---------------------------------------------------------
A więc tak, zaczynam pisać nowe, i moje pierwsze opowiadanie. Postawiłam na Reddie, ze względu na to, że kocham ,,IT,, , a także lubię czytać o przygodach tych bohaterów.

Mam nadzieję, że i wy kochacie ich tak mocno jak ja, i będziecie tutaj ze mną na bieżąco! ❤ Pozdrawiam Was wszystkich z całego serducha, miłej nocy, i do zobaczenia!!

Hate Trough Love || Reddie [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz