🌈Rozdział dziesiąty🌈

180 13 39
                                    

Richie's pov

Eddie wsiadł na mój bagażnik, chwytając się go mocno. Także wszedłem na rower, i położyłem nogi na pedałach. Zacząłem jechać, starając się nie zrzucić przy tym Ed'a.

Przyspieszyłem trochę, nie chcąc spóźnić się na spotkanie z przyjaciółmi. Nie przyjechałem na czas po Kaspbrak'a, więc trzeba to nadgonić.

W momencie kiedy pedałowałem dosyć szybko, poczułem ręce obejmujące mnie w talii. Następnie, ciało mniejszego przyległo do mojego, a jego głowa była oparta o moje plecy.

- Nawet nie myśl, że się do ciebie przytulam! Za szybko jedziesz idioto! - usłyszałam krzyk bruneta, na co się zaśmiałem, i przyspieszyłem jeszcze bardziej.

Eddie już się nie odezwał, ale doskonale czułem jego niespokojny oddech na mojej szyi.

^^^

Dojechaliśmy na miejsce, jak przewidziałem - jako ostatni.

Usłyszeliśmy masę westchnień kierowanych w naszą stronę, a także mnóstwo ,,obelg,, typu :

" No nareszcie, ile można czekać "

" Przyjechali wielcy królowie "

" Dłużej się nie dało?! "

Zeszliśmy tylko z rowera, i ruszyliśmy w ich stronę.

Zacząłem ściągać koszulkę i spodnie, przygotowując się na skok do wody.
Poczułem na sobie czyiś wzrok, dlatego odwróciłem się do reszty frajerów.

Myliłem się. Nikt się na mnie nie patrzył, ale zobaczyłem spanikowanego Eds'a stojącego za ogromnym głazem.

- Hej Ed's, co ci?! - krzyknąłem w jego stronę, i uniosłem brew.

- Z-zapomniałem kąpielówek! - odpowiedział także dość głośno, abym mógł go usłyszeć.

- Możesz pływać nago, nie będzie nam to przeszkadzać! - zaśmiałem się, a po chwili zobaczyłem jak wszyscy się na mnie gapią. - No co? Nie patrzcie się tak na mnie! - powiedziałem zestresowany.

- Do cholery Richie! I tak nie chciałem pływać. - Eddie wyszedł zza kamienia w samych bokserkach. Ciasnych bokserkach. BARDZO ciasnych bokserkach.

- Jasne, nie ma sprawy. Chociaż zejdź z nami na dół. - Beverly zwróciła się do Ed'a.

- Okej zejdę. Skaczcie, ja muszę iść boczną dróżką.

•••

Frajerzy, oprócz Kaspbrak'a, kąpali się w wodzie, chlapiąc się nawzajem. Ed za to, siedział na trawniku, patrząc na swoich znajomych. Nadal nie ubrał ani koszulki, ani spodni, jakby rozważał wejście do jeziora.

- Ed's, jesteś pewien że nie chcesz wejść?! - krzyknąłem i odgarnąłem włosy, które spadły mi na oczy gdy wynurzałem się z wody.

- Sam nie wiem.. - odpowiedział gdy do niego podpłynąłem.

- No chodź! - machnąłem ręką, pokazując aby ze mną poszedł. Może i nie lubiałem chłopaka, ale uwielbiam patrzeć na jego mokre włosy, w których wygląda bardzo atrakcyjnie.

- Okej... - westchnął, wstając z ziemi. Niechcący spojrzałem tam, gdzie teoretycznie nie powinienem, ale szybko odwróciłem wzrok.

Brunet wskoczył do wody, i wyłonił się z niej, odgarniając włosy z twarzy.

- Czemu się tak na mnie gapisz? - zapytał, dając mi tym samym do zrozumienia, że troszkę się zagapiłem.

- Wyglądasz jak debil. - odpowiedziałem i mrugnęłem w jego stronę.

Hate Trough Love || Reddie [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz