Rozdział 13 - "Inny schemat"

5K 221 73
                                    


(Uwaga - Scena nieodpowiednia dla czytelników poniżej 16 lat)


- Co ty wypraw... - zająknęła się, kompletnie zszokowana tak nagłym zetknięciem się z jego mokrym, ale jednocześnie gorącym ciałem.
Jedną ręką oplótł ją mocno w talii, a drugą znów złapał za jej włosy, zmuszając, by wygięła szyję, praktycznie kładąc głowę na jego ramieniu.
- Serio myślałaś, że to koniec? – szepnął jej wprost do ucha, a Hermiona poczuła, że powoli zaczyna brakować jej oddechu.

Jego bliskość była niepokojąco paraliżująca.
- Puść... - wymamrotała, niezdolna do skonstruowania mocniejszego rozkazu, czując, jak jego palce powoli przesuwają się w kierunku jej piersi.
- Sama weszłaś do jaskini Smoka, Granger. Teraz mi za do zapłacisz... - Przygryzł płatek jej ucha, a ona gwałtownie wciągnęła powietrze, zupełnie nie rozumiejąc reakcji własnego ciała.
To już nie była fala ciepła. To był prawdziwy wodospad podniecenia i żaru rozlewającego się w każdym skrawku niej.
Nawet nie była świadoma tego, że mimowolnie zaczęła coraz mocniej się o niego ocierać.
Draco przeniósł swoje usta na jej szyję i lekko zassał jej skórę, a Hermiona zamknęła oczy, ostatkiem sił próbując jakoś ogarnąć tę sytuację. Powinna uciekać, użyć zaklęcia bezpieczeństwa, albo jakiegokolwiek innego zaklęcia, bo przecież wciąż trzymała w dłoni różdżkę...

Setki myśli przelatywały przez jej głowę, ale żadna nie mogła się równać z pieszczotami jego języka na jej skórze i dotykiem jego palców tuż przy skraju jej górnej części stroju kąpielowego.

Oddychała tak szybko, że nie była do końca pewna, że to w ogóle możliwe. Co on z nią wyprawiał? Jak to mogło się dziać?
A co jeśli posunie się dalej?
O Merlinie!

Nie kazał jej długo czekać, tylko płynnym ruchem wsunął swoją dłoń pod jej stanik, łapiąc całą dłonią za lewą pierś. Hermiona krzyknęła głośno i rzuciła się do przodu, wypuszczając z dłoni różdżkę i desperacko łapiąc za brzeg kamiennego basenu. Przy tej zmianie pozycji, wyraźnie poczuła, jak erekcja Malfoya wbija się prosto miedzy jej pośladki. Zacisnęła oczy, niezdolna do żadnej racjonalnej myśli. Pierwszy raz doświadczyła czegoś tak mocnego, intensywnego i podniecającego.

Draco ugniatał jej pierś, samemu dysząc równie ciężko. To było takie nieprzyzwoite! Złe, niewłaściwe i tak obłędnie niepoprawne!
- Co... ty... - Hermiona, chciała zapytać co z nią wyprawiał, ale nie zdążyła.
Ślizgon obcesowo ścisnął jej sutek, prawie zwalając ją tym gestem z nóg, a zaraz później, gwałtownie odwrócił ją do siebie i nim zdążyła w ogóle zarejestrować zmianę koneksji, on zmiażdżył jej usta w zachłannym pocałunku.
Chciała jęknąć, ale zamiast tego pozwoliła mu tylko na to, by bezczelnie wtargnął swym językiem do jej ust.
Zadrżała na całym ciele i z nieznaną sobie wcześniej dzikością, oddała jego pocałunek, wplatając palce w te jego cholernie pociągające włosy i przyciągając go bliżej.
Nikt nigdy jej tak nie całował. Gwałtownie, żarliwie, zaciekle, pożądliwie...
Wiedziała, że powinna pomyśleć o czymś innym, niż ten żar, który rozpalił się w jej wnętrznościach, ale naprawdę nie chciała. Właściwie, to chyba nawet nie potrafiłaby teraz się skupić na niczym innym.

Jej świadomość nie do końca rejestrowała to, że właśnie w tej chwili stała przyciśnięta do ścianki kamiennego basenu, w prawie już zimnej wodzie i całowała się dziko ze swoim największym i od zawsze zaprzysięgłym wrogiem.

Kierowana jakiś obcym dla siebie instynktem, oparła ręce o brzeg i uniosła się, by móc usiąść na jego skraju. Malfoy złapał ją za uda i pomógł jej w tym, a ona w nagrodę natychmiast objęła go swoimi nogami, wywołując tym niski pomruk aprobaty gdzieś w jego piersi, bo usta wciąż miał zajęte płomiennymi pocałunkami.
Znów wplotła palce w jego włosy, a drugą dłonią sięgnęła do jego pleców, drapiąc je w jakimś nieopisanym szale, jaki ją ogarnął.
Chciała go zniszczyć, pogrążyć, upokorzyć i zabić!
Chciała poczuć go głęboko w sobie, jak jeszcze nigdy, nikogo...

Dramione - W otoczeniu wroga [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz