6.

311 8 2
                                    

                                         Szymon
Od kilku miesięcy pracuje z Aśką. Ona jest moją przyjaciółką najlepszą.  Nie ważne że pracujemy ze sobą kilka miesięcy ale rozumiemy się bez słów. Ostatnio Asia działa pod przykrywką w schronisku dla zwierząt. I z tego co mi opowiadała to właściciel glodzi karmi byle czym, zaniedbuje te zwierzaki. Moim zdaniem ma już wystarczająco dowodów na niego. Ale jednak postanowiła dowiedzieć się co robi z drogą karmą. Wiedziałem że z tego będą problemy. I nie pomyliłem się. Postanowoliłem podjechać tam do tego schroniska przed pracą żeby zabrać Asię do pracy. Wtedy zobaczyłem jak ten koleś wchodzi do budynku z nożem. Nie mogłem dłużej czekać bo usłyszałem głośne szczekanie i tam pobiegłem. Ta decyzja była słuszna. Zobaczyłem tam jak ten koleś trzyma nóż przy szyi mojej Asieńki. Wtedy tylko rzuciłem się na niego i szczęście w nieszczęściu Asia nie oberwała i to najważniejsze. Jednak ja oberwałem tym nożem w brzuch widziałem że chce ucieć dlatego podciąłem mu nogi. Wywalił się a ja kazalem Asi zabrać kajdanki z mojej tylnej kieszeni i co skłuć. Asia wykonała to i wróciła do mnie z telefonem w ręce. Dzwoniła do Jacka żeby ktoś po niego przyjechał.
A-Szymon pacz na mnie-usłyszałem gdy oczy mi się zamykały.
S-Dam rade. Wiedz że jak nie przeżyje to...i tu nie dokończyłem.
A-Szymek nie zostawiaj mnie proszę. Pogotowie będzie za 5min wytrzymaj proszę. Zrób to dla mnie.

                                     Asia
Siedziałam na krześle w szpitalu gdy wyszedł lekarz z sali.
A-Przepraszam co z Szymonem-powiedziałam ze łzami w oczach i na policzkach.
L-Nie mam dla pani dobrych wiadomości ale pan Szymon nie żyje.
A-Ale jak to to musi być jalaś pomyłka. To nie może być prawda.
L-Bardzo mi przykro.
A-... Przepraszam.
Pobiegłam szybko do łazienki wiedziałam że nikogo tam nie będzie więc wszłam i usiadłam pod ścianą.
Musiałam powiedzieć o tym wszystkim znajomym i rodzinie Szymka. Postanowiłam napisać kartkę i dołączyć do mojego ukochanego.
Zabrałam się za pisanie:
Przepraszam ale nie umiem tego powiedzieć w prost. Szymek on nie żyje. A bez niego ja nie żyje więc żegnajcie raz na zawsze. Tato to do Ciebie kocham cie i przepraszam za wszystko. Żegnajcie ja dołączam do mojego ukochanego...
Gdy skończyłam pisać to wzięłam scyzoryk i zaczęłam podcinać żyły. Wtedy nie widziałam jak ogromna pomyłka zaszła. Usłyszałam dzwonek telefonu był to Jacek.
J-Cieść Asia i jak stan Szymona?
A-Oon niee żżyje. Powiedziałam ostatkiem sił-przepraszam.
J-Aśka gdzie ty jesteś?
A-W szpittalu.
J-A dokładnie?
A-W toalecie...
Tylko tyle powiedziałam i zamknęłam oczy. Nawet nie widziałam że ktoś wszedł byle to chyba lekarz Szymka bo tylko tyle zobaczyłam.
Obudziłam się w szpitalu na łużku i obok mnie siedziała Natalia.
N-Hej jak się czujesz?
A-Nie jest najgorzej ale Szymek oon niee żyjee.
N-Asia nie martw się wszystko będzie dobrze.
A-Dobrze!? Jak ma być dobrze jeśli on nie żyje a ja co kocham i nie mogę bez nie żyć. Dlaczego to wszystko spotyka mnie co ja takiego zrobiłam!?
N-Asia uspokuj się. Mam dwie wiadomości.
A-Jakie?- powiedziałam po chwili.
N-Dobrą i złą. Która pierwsza.
A-Dobra.
N-Szymon żyje i ma się dobrze ale...
I tu będzie ta zła.
A-Co jak to możliwe przecież sam lekarz powiedział że nie żyje.
N-Bo zaszła pomyłka i ten lekarz nie był naszego Szymka tylko kolesia z sali obok. Zmarł w wypadku samochodowym. I po prostu on myślał że jesteś od niego.
A-Natalia ty mówisz serio.
N-Tak.
A-Ja musze do niego iść proszę.
N-Tylko tu jest problem.
A-Jaki? Problem przecież on żyje.
N-Operacja się jeszcze nie skończyła.
A-Mam pytanie. Wiesz kiedy się skończy?
N-Tego nie wiem nawet sam lekarz nie wie ale jak coś to ja jestem jego siostrą bo inaczej nic by mi nie powiedzieli.
A-Okej a co się stało z tą kartką którą napisałam?
N-Mam ją chcesz?
A-Tak.
N-Trzymaj-podała mi kartkę i zaczęłam czytać na głos.
A-Przepraszam ale nie umiem tego powiedzieć w prost. Szymek on nie żyje. A bez niego ja nie żyje więc żegnajcie raz na zawsze. Tato to do Ciebie kocham cie i przepraszam za wszystko. Żegnajcie ja dołączam do mojego ukochanego...
N-Wszystko będzie dobrze.
A-Dzięki.

             Time skipe
                                Tydzień

Dziś Szymon wychodzi ze szpitala postanowiłam przyjechać po niego. Gdy byłam na miejscu ujrzałam bruneta stojącego tyłem dlatego podbiegłam i przestraszyłam go.
Jak byście chcieli wiedzieć co stało się z kartką którą napisałam to ją schowałam do mojej tajnej skrytki o której wie tylko jedna osoba poza mną. Jak pewnie się domyślacie jest nią Szymon. I macie racje.
A-Hejjj!!-krzyknęłam a on podskoczył delikatnie.
S-Cześć ale nie strasz tak.
A-Okej to jak jedziemy?
S-Pewnie.
A-Może pojedziemy do mnie i posiedzimy ojca i brata nie ma więc jest wolna chata.
S-Jak tylko sobie życzysz.
I pojechaliśmy.
                                    Szymon
Ostatnio wydarzyło się dużo ale i tak najgorszy był fakt że Aśka prawie popełniła samobójstwo bo myślała że nie żyje. Jednak udało się ją uratować. Strasznie się cieszę że jedziemy do niej do mieszkania. Chce z nią jak najwięcej czasu spędzać. Właśnie dojechaliśmy pod blok.
A-No to wysiadaj.
S-...
A-Ejjj ziemia do Szymona.
S-...A ja nadal nic słyszałem ją ale jestem ciekawy co zrobi.
A-No to...-pocałowała mnie krótko. Nie spodziewałem się tego. Gdy weszliśmy już do mieszkanka Asi to postanowiłem zobaczyć co trzyma w swojej skrtce. Wiedziałem że ma tam swój pamiętnik ale nie było kluczyka. A szkoda bo poczytał bym co tam pisze. Może pisze o mnie nie to nie możliwe. Więc otworzyłem i moim toczą ukazała się kartka. Na niej była data dzień w którym "umarłem".
Pisało tam:

Przepraszam ale nie umiem tego powiedzieć w prost. Szymek on nie żyje. A bez niego ja nie żyje więc żegnajcie raz na zawsze. Tato to do Ciebie kocham cie i przepraszam za wszystko. Żegnajcie ja dołączam do mojego ukochanego...
Zamurowało mnie nie wiedziałem co powiedzieć.
A-Szymek obiad gotowy idziesz?
S-Tak tak już chwilka.
Nie wiedziałem co zrobić ale postanowiłem ją zaskoczyć.
Podszedłem do nie od tyłu i obróciłem w swoją stronę. Popatrzyłem się jej prosto w oczy. I szybko ją pocałowałem. Ten pocałunek był pewny i namiętny jednak tą chwile przerwał nam brat Aśki.
M-Siostra już jestem.
Szybko oderwaliśmy się od siebie.
A-Okej masz obiad na stole a ja wychodzę.
M-Okej dzięki.
A-I powiedz tacie ja wróci żeby sobie odgrzał.
M-Dobra.
A-Pa.
M-Cześć.
I pojechaliśmy do mnie...

Hejka dziś 1083 trochę krótszy niż zwykle ale jest.

❤Zatoki-one shots❤~Asia&SzymonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz