<--Prolouge-->

1.5K 55 21
                                    


    ''Ludzie nie potrafią kochać, bo nigdy kochani nie byli, a kochani nie są, bo sami kochać nie potrafią''


                                                                         .


                                                                        . 


                                                                        .         


                      Lee Know był 18-letnim chłopakiem. Właśnie zbierał się na rozpoczęcie roku szkolnego w jego nowym liceum. Wybrał profil biol-chem, a raczej jego rodzice podjęli taką decyzję. Minho nie był pewny czy na pewno chce  iść na ten profil, ale nie miał wyboru. Bardzo się stresował, nie wiedział czy w nowej klasie znajdzie miejsce i czy go polubią. Cały się trząsł ze stresu. Wstał i usiadł na łóżku, głęboko oddychając, by trochę się uspokoić. Ostatnie 20 min przed wyjazdem postanowił przeznaczyć na ogarnianiu swojego wyglądu. Stanął przed lustrem i spojrzał na siebie. Po raz pierwszy, stwierdził, że wygląda w czymś dobrze.

Minho ubrany był w białą koszulę oraz czarne spodnie. Wyglądał w tym bardzo schludnie i szczupło. Dobrał jeszcze kilka dodatków: srebrny wisiorek z bransoletką oraz mały pierścionek. Szybko jeszcze przeczesał włosy i skierował się w stronę przedpokoju biorąc swoją torbę z najpotrzebniejszymi rzeczami. Wyszedł na zewnątrz, razem ze swoją rodzicielką. Jego ojciec, jak zwykle był w pracy. 

- Masz ze sobą wszystko? - spytała matka Minho, otwierając drzwi do samochodu. 

- Tak... - rzucił bez żadnego entuzjazmu.

Po chwili wsiadł do samochodu, i zapiął pasy. Pogoda tego dnia była deszczowa i pochmurna. Chłopak przez całą drogę wpatrywał się w kropelki deszczu spływające po szybie. Był zestresowany,  i chciał się zrelaksować. Czuł jak strasznie boli go głowa. Położył głowę na oparciu i zamknął na chwilę oczy. Całe jego myśli krążyły wokół nowej szkoły, oraz scenariuszów, które zawsze mogły się wydarzyć - w końcu mogliby go nie polubić, wtedy byłby wyrzutkiem klasowym bez przyjaciół, albo wręcz przeciwnie - mógłby zostać bardzo lubianą przez wszystkich osobą, bardzo by się wtedy otworzył na innych i był szczęśliwy. Jednak za każdym razem gdy o tym myślał, wykluczał tą drugą opcję. Wiedział, że tak nigdy nie będzie, od podstawówki był wyrzutkiem klasowym, nikt nie zwracał na niego uwagi, ani nawet nie śmiał pomyśleć, że ktoś taki jak on egzystuje. Te myśli przygnębiały go, i stresowały. 

        Po kilkunastu minutach, byli już na miejscu. Minho wziął wdech, i wysiadł z samochodu. Pożegnał się ze swoją matką i stanął przed budynkiem swojego nowego liceum. Zauważył jak inni uczniowie idą grupkami w stronę wejścia. On także zebrał się na odwagę i wszedł do tej ogromnej szkoły. Szybko znalazł swoją klasę, która była jedyną klasą, do której wchodziło się po schodach. Można powiedzieć, że mieściła się ona na półpiętrze. Lee Know stanął przed drzwiami od klasy. Wziął głęboki wdech. Kręciło mu się strasznie w głowie, a jego myśli krążyły wokół najciemniejszego scenariusza jaki mógł tylko wymyślić. Ale nie mógł tak bezczynnie stać. Musiał zrobić krok na przód, krok w przyszłość. I zrobił to. Pociągnął lekko za klamkę od drzwi i otworzył je.


                20 minut wcześniej

Jisung wchodził właśnie do klasy, w której zaraz miał znaleźć się Minho. Od razu poznał swoich znajomych, oraz przyjaciół. Jednak nie pasowała mu jedna rzecz. Rozglądnął się po klasie szukając swojego czarnowłosego kumpla - Hyunjina. Wszedł niepewnie wgłąb klasy, wędrując dalej wzrokiem, by znaleźć Hwanga. Pomyślał, że może jeszcze nie przyszedł i na pewno wkrótce się zjawi. Usiadł w ostatniej ławce, i wyciągnął telefon. Napisał od razu do Hyunjina, czekając na odpowiedź. 

Jisung: Hej Hyunjin, czemu nie ma cię w szkole? Coś się stało?

Hyunjin: Hej Hannie, nie mogę przyjść bo mam zapalenie płuc, i nie będzie mnie pewnie z 2 tygodnie albo nawet miesiąc ;'(((

Jisung: Ojoj, wracaj szybko do zdrowia, bo bez ciebie smutno mi będzie :''((((

Hyunjin: Dobrze skarbie ;*


            Han trochę posmutniał, gdy dowiedział się, że jego przyjaciela nie będzie na rozpoczęciu szkolnym. Będzie mu smutno, zwłaszcza, że to właśnie z nim dogadywał się najlepiej. Tak właściwie to Jisung był bardzo lubianą osobą w klasie, jednak on nie przepadał za swoją klasą,oprócz Hyunjina. Hannie korzystając z okazji, że nauczyciel jeszcze nie przyszedł, siedział chwilę na telefonie. Widział jak cała jego klasa gada ze sobą i miło spędza czas. Byli już wszyscy, oprócz Hwanga, który niestety zachorował. 

           Han siedział tak znudzony, aż do momentu, kiedy drzwi nagle się otworzyły. Myślał,,że jego kumpel go sprankował i tak naprawdę przyszedł. Jednak zdziwił się. Nie był to jego przyjaciel, a chłopak, którego kompletnie wcześniej nie widział. Był to młody, szczupły chłopak z bardzo ładną sylwetką. Jego twarz była bardzo ładna oraz szczupła, a jego wzrok, na pozór bardzo delikatny. Dla Jisunga był wręcz idealny, zwłaszcza, że sam utożsamiał się z tym, że jest bi, i podobają mu się chłopcy.

Minho niepewnie wszedł do klasy, przyglądając się nowym twarzom. Większość patrzyła się na niego dziwnym wzrokiem. On postanowił zignorować te krzywe spojrzenia. Poszukał szybko wzrokiem osoby, do której mógłby się dosiąść. Jisung wyglądał dla niego chyba najbardziej sympatycznie, jeśli miałby wybierać z osób, które siedziały same. Szybko przemknął przez klasę, do ostatniej ławki. 

- Cześć, jestem nowy w tej szkole... - usiadł koło blondyna, dalej stresując się każdą następną minutą.

- A tak wogule, mogę się dosiąść? - spytał, zapominając,że w końcu blondyn mógł mieć zarezerwowane miejsce dla kogoś innego.

Han zapatrzony w niego, odparł tylko, że to miejsce jest wolne, i może na nim zostać. Uroda Minho bardzo zaskoczyła Hanniego. Był naprawdę przystojny.

          Po jakimś czasie, do klasy wkroczyła w końcu ich wychowawczyni. Była to młoda, szczupła kobieta, z jasnymi blond włosami upiętymi w koczek. Nie była ona surową nauczycielką, więc uczniowie zawsze czuli się przy niej swobodnie.

- Witam was, klaso! Jak dobrze znowu was wszystkich widzieć. Wszystkich, oraz, jak już pewnie zauważyliście, nowego licealistę w naszej klasie. - słowa wypowiedziane przez nią, od razu pobudziły trochę Minho. Nauczycielka,gestem pokazała mu by podszedł na środek klasy i się przedstawił. Lee oczywiście nie miał wyboru. Delikatnie wstał, i zatrzymał się na środku klasy.

- Cześć, nazywam się Lee Know, możecie mówić na mnie Minho. Przeniosłem się do tej szkoły, ponieważ wiązało się to z moją przeprowadzką. Myślę, i mam nadzieję, że miło mnie przyjmiecie w swojej klasie.

Jisung przez całą wypowiedź chłopaka, patrzył się na niego z zaciekawieniem. Dla niego, Minho miał  naprawdę ciekawe kontury twarzy. Już nawet zapomniał o Hyunjinie, który musiał zostać w domu przez chorobę. 

         Po pierwszej lekcji, nastąpiła przerwa. Han bardzo chciał się poznać z Lee, więc bez dłuższego zastanawiania się, podszedł do chłopaka.

- Cześć, ty jesteś Lee Know, tak? Siedzieliśmy razem na poprzedniej lekcji... I zdajesz się być fajną i sympatyczną osobą. Chciałbym się z tobą poznać. - w tym momencie blondyn podał mu karteczkę ze swoim numerem telefonu - Jeśli będziesz chciał, możesz napisać. A tak poza tym... Chcesz pogadać? - Han rzucił mu proszące spojrzenie.

- Hej, cieszę się, że ktokolwiek chce ze mną gadać. - ciemnowłosy chłopak usiadł obok blondyna - W poprzedniej szkole nie byłem lubiany. Tak właściwie nie wiem czemu, ale nigdy nie potrafiłem sam nawiązywać kontaktów z innymi, a inni nie potrafili nawiązywać kontaktów ze mną. Lub może po prostu nie chcieli... - powiedział to, cały czas patrząc się w dół.


        W końcu, gdy lekcje dobiegły końca, Jisung wychodził ze szkoły, razem z nowo poznanym Minho. Dogadywali się naprawdę dobrze, jakby znali się z co najmniej 2 lata. Han podprowadził Lee pod bramkę wejściową szkoły, a sam skierował się w stronę domu swojego czarnowłosego przyjaciela. 

Colors of love | Minsung ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz