Droga wydawała się być bardzo długa. W końcu samochód przystanął na poboczu, w dosyć dużym lesie. Wokół rosły wysokie drzewa, w większości iglaste. Panowała już noc. Ciężko było cokolwiek zauważyć w takiej ciemnicy. Niewysoki chłopak wyszedł z samochodu i wyciągnął ciało Jisunga, które leżało bezwładnie na jego rękach. Z twardego asfaltu podszedł do granicy lasu, i niedługo po tym ją przekroczył. Jego wysokie, czarne buty wbijały się w mech który tam porastał, gdzie nie gdzie się zapadając. Wszedł głęboko w las i w pewnym momencie się zatrzymał. Ostatni raz spojrzał na blondyna i położył go na miękkim mchu usłanym suchymi liśćmi. Później odszedł w pośpiechu i odjechał.
Ranek nastał szybko. Minho był właśnie w drodze do szkoły. Zazwyczaj dojeżdżał transportem miejskim, lub samochodem ze swoją mamą, jednak tym razem postanowił przejść się na nogach, co kosztowało go wczesne wstanie z łóżka. Ale humor dalej mu dopisywał. Dalej ciepło wspominał poprzedni dzień. Wręcz nie mógł się doczekać kolejnego spotkania z Jisungiem. Miał mu bardzo dużo do opowiedzenia. W skrócie, jego dzień zapowiadał się wyśmienicie. Lekcje szybko się skończyły, lecz szatyna zaniepokoił powód, dla którego blondyn nie pojawił się w szkole - a raczej jego brak. Bał się co takiego mogło się wydarzyć, by spowodować jego nieobecność. W drodze powrotnej odpalił telefon i próbował dodzwonić się do Jisunga, lecz na marne. Tak samo było z wysłanymi wiadomościami - blondyn niemal od razu odpisywał na nie. Minho zmartwił się jeszcze bardziej. Nie czekając długo, zdecydował się odwiedzić dom niższego.
Zamarł, gdy drzwi okazały się być otwarte. Wszedł powoli do środka, rozglądając się uważnie. Nie zauważył nic specjalnego, a po chłopaku nie było ani śladu. Jakby rozpłynął się w powietrzu, pomyślał Minho. Poszperał trochę w jego pokoju, lecz tam także nie było rzeczy, która podpowiedziałby mu gdzie teraz znajduje się jasnowłosy. Po kilku godzinach siedział już wygodnie w domu. Dalsze próby skontaktowania się z Jisungiem także nie wypaliły. Minho był na skraju cierpliwości, by nie wyrwać się z domu i zacząć go szukać. Jednak nie znając miejsca ani kierunku, nic by z tego nie wyszło. I wtedy wpadł na jeszcze jednej pomysł - zgłosi to na policję. Nawet gdyby okazało się, że Han po prostu go wkręcił, szatyn nie potrafił wytrzymać już tego napięcia. Dalej potrzebował jego bliskości i egzystencji, a stracenie go, byłoby istnym koszmarem, którego Minho tak bardzo się bał. I w końcu nie wytrzymał - postanowił zacząć go szukać. Nie wiedział nawet gdzie dokładnie może się znajdować.
***
Jechali krętą drogą poprzez pola, aż w końcu dotarli do lasu. W samochodzie siedział szatyn razem ze swoim przyjacielem - Wooyoungiem. Poznał go dawno temu, na szkoleniu tanecznym. Niedługo później został jego przyjacielem od serca, któremu mógł powierzyć część swojego życia. Wooyoung jednak zamieszkał w innym mieście, nie tracąc dalej kontaktu z Minho.
-Wooyoung, dziękuję za pomoc... Wiem, nie powinienem był dzwonić po Ciebie i zdzierać Cię z nóg, kiedy pewnie byłeś zajęty...
-Nie ma sprawy, luz.
-Martwię się o Jisunga... Ostatecznie może okazać się, że po prostu rozładował mu się telefon a on sam siedzi sobie gdzieś bezpiecznie. Ale chyba rozumiesz to, jak bardzo ważny jest dla mnie. Nie mogę tego tak zostawić. - wpatrywał się przed siebie, gdyż jego wyobraźnia snuła okropne teorie gdzie tak naprawdę Jisung mógł leżeć już gdzieś zakrwawiony i martwy. -Możemy się na chwilę zatrzymać?
***

CZYTASZ
Colors of love | Minsung ✔
Romance- Kochasz Jisunga? - spytał Hyunjin. Był zazdrosny, nie chciał, by jego przyjaciel, w którym sam się podkochiwał, spędzał więcej czasu z Minho. Nie tak wyglądało to, w jego wyobraźni. Chciał żyć tylko i wyłącznie z Jisungiem, z którym był szczęśliwy...