<--Close-->

486 22 7
                                    


Wie.wiór 

Ej no serio, pogódźmy się

                                                                                                      Hyun.jinnie

                                                                           Pragnę przypomnieć, że                                                                                                         nie jesteśmy skłóceni

Wie.wiór

To czemu nie jest jak kiedyś?

                                                                                                      Hyun.jinnie

                                                                                         Co masz na myśli?

Wie.wiór

Nie gadamy, itp.

           Wyświetlono


       Chłopak znowu go zawiódł. Nawet mu nie odpisał. Po prostu zostawił przyjaciela. Nie potrafił nawet przemyśleć tej sprawy. Nie chciał go stracić, ale też nie próbował temu zapobiec.

      W głowie pojawiały mu się coraz to nowe myśli, przebijając czaszkę bólem. 

       ⎯Jisung... Przepraszam... ~Szepnął do siebie chłopak, w nadziei, że ten mu wybaczy.



          Następny dzień w szkole  zaczął się nieciekawie. Na szkolnym korytarzu, który rozciągał się dosłownie w nieskończoność, stał u boku czarnowłosy chłopak. Wystarczyła sekunda, by wyszukał wzrokiem Jisunga, którego tak bardzo teraz nienawidził przez samą swoją głupotę. Ból i tęsknota za bliskością pomiędzy nim a blondynem przeobrażała się w złość, a czasami nawet wściekłość. 

     ⎯Hah, przyszła nasza zezowata wiewióreczka, może lepiej żebyś został w swojej norce i nie ośmieszał się swoją obecnością, co? ⎯ Poczekał, aż drugi podejdzie na tyle blisko, by mógł go usłyszeć. Brązowe oczy popatrzyły na twarz Hyunjina, który nagle zmienił nastawienie wobec swojego starego przyjaciela. Lecz czarnowłosemu już nie zależało, chciał się już jedynie odegrać, wyrzucając z siebie całą nienawiść. Nie ukrywał, że w głębi duszy było mu źle, ale nie był w stanie inaczej odreagować na to, co czuł. Wszystko co przeżywał, było rozmazane, tak samo jak jego wspólne wspomnienia, które łączył z Jisungiem.

   ⎯Może w końcu się odezwiesz? ⎯Głos czarnowłosego znowu zabrzmiał w głowie niższego. Jeszcze raz spojrzał w jego ciemne oczy, w których doszukał się czystej nienawiści. Szybko spuścił wzrok czując, że słone łzy napływają mu powoli do oczu. 

       ⎯A ty może w końcu się odpierdolisz? Za blondynem stanął Minho, broniąc go zaciekle. Wyglądał bardzo poważnie, wrogo patrzył na Hyunjina, po czym odwrócił się. ⎯Jisungie, chodź, nie warto się z nim zadawać. ⎯Spojrzał na niego i pociągnął za rękaw bluzy. 


 ⎯Hyung, to nie tak jak myślisz. ⎯Zaczął Han, prowadząc szatyna do łazienki, by zamienić z nim słowo. ⎯Hyunjin kiedyś był moim przyjacielem, to znaczy... Był do momentu, aż nic się pomiędzy nami nie zepsuło. Odkąd pojawiłeś się ty, Hyun jest troszkę zdenerwowany, chciałbym dalej mieć z nim dobre relacje, ale on się zmienił i wiem, że tego nie chce. Będę za nim tęsknił, bardzo... ⎯Wtedy znowu głęboko zajrzał w oczy Minho, który ciepło się na niego patrzył. Uśmiechnął się i przytulił drugiego. ⎯Jisungie, nie zapominaj, że masz też mnie. I zawsze będę Cię wspierał. A Hyunjin jest najzwyklej w świecie Ciebie nie warty. Wiem, że jesteś w tym momencie rozdarty pomiędzy dwoma stronami, ale musisz się od tego uwolnić, nie myśl o tym. Podejmiesz decyzję wtedy, kiedy będziesz musiał.  

Colors of love | Minsung ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz