Jeongin:
Od trzech dni Hyunjin przychodził do mnie opiekując się mną. Zmieniał mi bandaże, przynosił jedzenie czy lekcje z moich zajęć. Nie wracaliśmy do tematu pocałunku. Zdawało się, jakbyśmy o nim zapomnieli, jednak nie do końca.
Hyunjin kierował do mnie małe gesty, takie jak przytulanie, obejmowanie czy łapanie za rękę. Nie odtrącałem go, bo podobało mi się to. Jego dotyk był miły i niepewny, co było dosyć urocze, ale polubiłem to.
Dzisiaj była sobota, co oznaczało, że Hyunjin przyjdzie na obiad. Tak, przyjdzie na "rodzinny" obiad. Moja mama stwierdziła, że to miłe, że się mną opiekuje i o mnie dba, więc chciała mu to wynagrodzić, zapraszając go do nas.
Od rana czułem się jakoś dziwnie. Brzuch mnie bolał, a ja nie wiedziałem dlaczego. Czułem się beznadziejnie i nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Kiedy była czternasta, postanowiłem, że trzeba się trochę ogarnąć.
Wykąpałem się i ubrałem czarną koszulkę, którą wpuściłem w jeansowe spodnie. Na to zarzuciłem, również jeansową, kurtkę, a do tego założyłem pasek. Stanąłem przed lustrem, poprawiając włosy, które jak na złość nie chciały się dzisiaj ułożyć. Po kilku minutach walki, dałem radę, psikając się odrobinę perfumami. Wyrobiłem się idealnie na czas, bo zaraz jak zszedłem na dół, usłyszałem pukanie do drzwi. Poszedłem do przedpokoju, otwierając drzwi, w których stał oczywiście Hyunjin.
- Cześc, Hyung. - uśmiechnąłem się na jego widok. Miał luźną, białą koszulę, która z przodu była wciągnięta w czarne, opinające się na jego nogach, spodnie.
- Cześć, Innie. - no właśnie. Od dwóch dni mnie tak nazywa, kiedy usłyszał, że przyjaciele tak na mnie mówią. A jeśli on jest moim przyjacielem, to on też może tak mówić. Nie mogłem się nie zgodzić, bo jeśli bym tego nie zrobił, to i tak by mnie tak nazywał.
- Wejdź. - przepuściłem chłopaka w drzwiach, a on zdjął buty. Poszedłem do kuchni, a on za mną, gdzie moja mama własnie kładła na stole Kimchi Jjigae. Moja mama postarała się i sama wszystko ugotowała. Na stole była zupa z kimchi, Jjajangmyeon, czyli pierożki i Japchae, czyli po prostu makaron.
Zasiedliśmy do stołu. Kobieta siedziała u szczytu, a ja po jej prawej stronie. Na przeciwko mnie usiadł starszy, który się do mnie uśmiechał.
Matka nałożyła każdemu zupy, zaczynając od gościa. Kiedy każdy miał swoją miskę zaczęliśmy jeść.
- Bardzo smaczne, Pani Yang. - uśmiechnął się do niej Hyunjin.
- Dziękuję. - odpowiedziała, odwzajemniając ciepły uśmiech.
Wszyscy zajadaliśmy się posiłkiem, przygotowanym przez mamę, bo trzeba przyznać - jedzenie, które gotowała, było przepyszne. Rzadko to robiła, bo nie miała czasu, a kiedy już gotowała, to trzeba było korzystać, tak jak teraz.
✿✿✿
Po zjedzonym posiłku, razem ze starszym poszliśmy do mojego pokoju.
- To co chcesz robić? - zapytałem, kiedy siedzieliśmy na łóżku.
- Może film? Nie chcę mi się nic za bardzo. - chłopak westchnął, a ja przytaknąłem. Również nie miałem ochoty, na coś wybitnie interesującego, więc po prostu włączyłem serial, który oglądaliśmy przez ostatnie dni, a mianowicie The 100. Bardzo nam się spodobało. Fabuła była ciekawa i za każdym razem tak nas wciągało, że Hyunjin wracał późno do domu.
Położyłem się wygodnie, a starszy obok. Zaraz włączyłem serial, a chłopak przytulił się do mnie. Również się w niego wtuliłem i skupiłem na ekranie.
CZYTASZ
School Life | HYUNIN | CHANGLIX | MINSUNG |
FanfictionKiedy szkolna elita "zaprzyjaźnia" się ze zwykłymi uczniami. A to wszystko zaczęło się przez wojnę na żarcie w szkolnej stołówce. Reszty dowiecie się czytając ☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆ Paring - Hyunin, Changlix, Minsung ☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆ INFO! Początkowo miał by...