Nieudana Ucieczka

1.4K 116 29
                                    

Przez całą noc Katsuki nie zmrużył oka. Wciąż myślał o tych dwóch rzeczach co go tak zdenerwowały. Wyszedł leniwie z łóżka i poszedł na dół zobaczyć czy Deku nie zdechł. Otworzył drzwi, starając się nie robić hałasu. Izuku siedział skulony w kącie, jakby był małym przerażonym szczeniaczkiem. Bakugo tylko uśmiechnął się i krzyknął:

- Hej, Deku!

Zielonowłosy spojrzał na blondyna swoimi szmaragdowymi oczami. Skulił się jeszcze bardziej i wyszeptał:

- N-nie rób mi krzywdy...

Bał się. Było to widać i słychać.

- Skąd możesz wiedzieć że chcę ci coś zrobić? - mruknął Bakugo i przewrócił czerwonymi oczami. - Chcę tylko zapytać czy nie jesteś może głodny.

- T-tak jakbyś mógł..

- No co ty, nie dam ci jedzenia. Radź sobie sam.

- Ale..

- Nie ma żadnych ale - chłopak podszedł bliżej brokuła. Położył mu rękę na ramieniu. Przybliżył się tak aby Midoriya mógł czuć jego oddech na swojej twarzy. Po chwili wbił się w jego szyję. Deku pisnął.

- A-ała! T-to boli! - powiedział, a Bakugo dopiero po kilku minutach oderwał się od szyi zostawiając czerwony ślad i trochę krwi.

- Nie moja wina że tak dobrze smakujesz.

Deku tylko się odsunął. W głowie miał wielki zamęt. Wciąż nie rozumiał, skąd porywacz go zna. On sam miał wrażenie że gdzieś go już widział. Nie. Miał wrażenie że była pomiędzy nimi jakaś relacja. Że byli przyjaciółmi, albo wrogami.

- Nadal nie przypomniałeś sobie kim jestem? - zapytał blondyn.

Izuku potrząsnął głową w potwierdzeniu. Katsuki westchnął. Wstał i na wszelki wypadek kopnął chłopaka w brzuch, mówiąc głośno:
- ZDYCHAJ!
Wtedy Deku zobaczył przed oczami wszystkie chwile spędzone z porywaczem w jego życiu.

- K-k-k-kacchan?!

- No proszę wreszcie ci się udało. - jeszcze raz go kopnął, tym razem w twarz. Bakugo przykucnął i oblizał krew z policzka Midoriyi, po czym wyszedł trzaskając drzwiami.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Deku był zaskoczony. Jak to się stało że jego przyjaciel z dzieciństwa stał się wilkiem? Na pewno nim wcześniej nie był. Mimo wszystko bał się że teraz Kacchan coś mu zrobi. Może zacznie go torturować?

Zielonowłosy potrząsnął głową w formie oprzytomnienia. Ostrożnie się podniósł i powoli poszedł w stronę drzwi. Co chwila się potykał, ale to w tym momencie go nie obchodziło. Ważne było tylko to żeby uciec z domu blondyna. Gdy dotarł do drzwi, złapał za klamkę. Na szczęście Katsuki zapomniał zamknąć na klucz. Deku wszedł po schodach, trzymając się poręczy. Porywacza nie było w pobliżu więc mógł spokojnie dojść do wyjścia. Otworzył kolejne drzwi. Po chwili powitał go zimny wiaterek. Wyciągnął rękę do światła i zaczął iść szybciej. Zanim zdążył opuścić posadzkę, coś złapało go za kaptur i pociągnęło go z powrotem do środka.

- Mogę wiedzieć gdzie się wybierasz Deku? - zapytał dobrze znany głos wściekłego blondyna.

- J-ja? Nigdzie.

- Przecież widzę, a dobrej wymówki raczej nie znajdziesz. Będę musiał cię surowo ukarać.

Izuku przełknął głośno ślinę. Nie wiedział co znaczy "surowe ukaranie" o którym właśnie mówi Kacchan. Nie wiedział czy Katsuki go zabije, czy będzie go mocno bił. Wiedział tylko to, że po tym pół wilku można się spodziewać wszystkiego.

Potwór ~ Bakudeku [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz