- Ogarnij się.. - Rose zwróciła się do Jamesa. - Za dużo dzisiaj wypiłeś, odstaw ten alkohol.
- Ale ja nie umiem się z tym pogodzić. - przechylił butelkę i wypił całość. - Podobasz mi się, daj mi szansę.
- Nie James, nie. - odwróciła wzrok. - Widzisz? Tam jest chłopak którego kocham. - pomachała do Jordana.
- Jasne. Rozumiem.
Rose zostawiła Jamesa, a sama wróciła do środka. Szukała Jordana, ale nie mogła go nigdzie znaleźć.
- Kendall, widziałeś Jordana? - zwróciła sie do chłopaka.
- Nie. Przykro mi. - pokręcił głową i wrócił do rozmowy.
- Przepraszam, Carlos. - podeszła do znajomego uśmiechniętego Latynosa. - Widziałeś może Jordana?
- Był przed chwilą tutaj. - rozejrzał się.
- Poszedł na górę. - powiedziała stojąca obok chłopaków dziewczyna.
- Po co? - Rose zmarszczyła czoło.
- Poszedł do łazienki, bo ta była zajęta.
- Ok. Dziękuję.
Rose zauważyła, że łazienka na dole była jednak wolna. Zdziwiła się, więc postanowiła pójść na górę.. Ale przez nieuwagę ktoś oblał ją wodą.
- Przepraszam. - usłyszała.
- Uważaj jak chodzisz!
- Co się stało? - Erin zauważyła całą sytuację.
- Nic, to tylko woda. - pokręciła głową.
- Betty?! - Erin głośno powiedziała imię dziewczyny. - Co tutaj robisz?
- Imprezuję. - pokręciła głową. - Nie mogę?
- Miałaś się nie pokazywać tutaj!
- Kto to jest? - Rose była zdezorientowana.
- To Betty. Przez nią się kłóciliśmy z Loganem. Skłóciła nas! Jest fałszywą ździrą która dążyła do tego aby popsuć mój związek.
- Oj tam. - machnęła ręką.
- Wyjdź! - krzyknęła.
- Idę.
Rose całkowicie zapomniała o Jordy'm przeprosiła Erin i poszła na górę. W jednym z pokoi była jakaś dziewczyna i jej chłopak, który leżał na łóżku mówiąc żeby przestała, ale ona nic sobie z tego nie robiła.. Jego spodnie leżały na podłodze, a ona robiła mu w tym czasie dobrze.
- Jordy! - Rose weszła jak burza do pokoju i krzyknęła. - Co to ma znaczyć?
- Daj spokój! - odezwała się dziewczyna. - Skończę to go przejmiesz.
- Wypierdalaj! - krzyknęła w stronę dziewczyny, szarpnęła ją za włosy i uderzyła w twarz, po czym wyrzuciła ją z pokoju. - Jordy! - patrzyła na niego ze łzami w oczach.
- Ja nie chciałem! To ona. - wstał.
- Nienawidzę ciebie! - blondynka wybiegła z pokoju. - I podeszła do Jamesa. - To twoja sprawka! - krzyknęła. - Ta szmata.. To tam z moim chłopakiem! - uderzyła chłopaka w twarz otwartą dłonią. - Jak mogłeś mi to zrobić! Skończony dupek!
Rose biegła do domu z płaczem.. Nie chciała znać chłopaka.
- Nie! - obudziła się w pokoju z krzykiem.
- Wszystko w porządku? - zapytała Aria, przechodząca obok.
- Miałam zły sen.. - zaczęła szybciej oddychać. - Śniło mi sie, że Jordy mnie zdradził.
- Kochanie. To tylko zły sen.
- Jasne.
Rose posiedziała jeszcze chwilę, spojrzała na zegarek było jeszcze wcześnie. Zapomniała o tym koszmarze i zasnęła. Miała dziwne przeczucie, musiała coś zrobić. Chciała zadzwonić do chłopaka, ale było za wcześnie. Jednak spróbowała, o dziwo odebrał z grymasem i zaspanym głosem.
- Halo. Rose?
- Tak. Przepraszam, że dzwonię.. Ale miałam zły sen.
- Zaraz przyjadę. Czekaj.
- Nie. - pokręciła głową. - Nie jedź, chciałam się upewnić, że jesteś w domu i śpisz.
- Tak spałem, ale ktoś mnie obudził.
- Przepraszam.
Rose źle się poczuła, że w środku nocy obudziła Jordana. Założyła szlafrok i wyszła na balkon. Odetchnęła świeżym powietrzem, i zauważyła postać która stoi obok drzewa i patrzy w jej stronę. Udawała, że go nie widzi. Wróciła do pokoju, założyła klapki i cicho zeszła na dół, postanowiła sprawdzić kto jest tajemniczą postacią. Wyszła od strony ogrodu i cicho szła w stronę postaci. Bum! Uderzyła go w kark, tak żeby się przewrócił ale nie stracił przytomności. Po czym przekręciła postać na plecy, i usiadła na nim.
- James! - krzyknęła. - Co ty tutaj robisz?! - przetarła oczy z wrażenia.
- Wyszedłem się przewietrzyć. - uśmiechnął się na widok, dziewczyny i pozycji w której się znajdują.
- I dotarłeś tutaj? - wstała.
- Wiem. - podniósł się i otrzepał z kurzu i trawy. - Chciałem ciebie przeprosić, źle się zachowałem. Nie powinienem był mówić tych rzeczy które mówiłem, zachowałem się jak palant.
- Dokładnie tak. Idiota! Chciałeś nas skłócić? To przykro mi ale ci się nie udało, nawet nie chcę mi się z tobą rozmawiać. Nie wiem po co w ogóle tutaj przyszłam. Trzymaj się ode mnie z daleka! - krzyknęła i wróciła do domu.
Rose wzięła butelkę wody, i wróciła do pokoju. Schowała się za zasłoną żeby sprawdzić czy James już sobie odpuścił, nie widziała nikogo w pobliżu. Położyła się do łóżka i powoli zasnęła. Chciała aby ten dzień się skończył, chociaż na dobre się nie zaczął.
CZYTASZ
Córka Mafii.
ActionRodzina Casali - najbardziej rozpoznawalna Mafia w USA. Sieją postrach w wielu stanach, im najbardziej spodobała się Kalifornia.. W większości stanów, mają swoich ludzi. Ale Szef jest tylko jeden.