Rozdział 1

2.9K 94 18
                                    

Nie mogłam zmrużyć oka. Wszystko mnie bolało. Na moim ciele znajdowały się liczne siniaki. Miałam ciężki oddech i z wielkim trudem go łapałam. Miałam malutkie przecięcie na policzku, z którego sączyła się krew. Piekło nie miłosiernie. Nie miałam siły wstać z łóżka. Na nic nie miałam siły. Mam dosyć tego wszystkiego. Dlaczego moje życie wyglada właśnie w ten sposób? Co takiego zrobiłam ? Obróciłam lekko głowę w stronę szafki nocnej, żeby spojrzeć która jest godzina. Było po 2. Ostatkami sił próbowałam wstać. Zrobiłam to, ale z wielkim bólem, który przeszywał moje ciało. Chwiejnym krokiem podeszłam do łazienki. Spojrzałam na siebie w lustrze. Wyglądałam okropnie. Włosy były całe potargane, miałam podbite oko. Z nosa sączyła się krew, tak samo jak z mojej wargi.
Przemyłam twarz w lodowatej wodzie. Brzydziłam się siebie. Wróciłam do swojego pokoju. Usiadłam powoli na łóżko i w tym samym momencie odezwał się mój brzuch. Szczerze ? Nie pamietam kiedy ostatnio jadłam. Chciałam coś zjeść, ale boje się wyjść z pokoju i go obudzę. Zrezygnowana położyłam się z powrotem na łóżko. Leżałam tak jeszcze przez chwile kiedy postanowiłam się przejść. Wstałam z łóżka ubierając swoje rzeczy i chwiejnym krokiem podeszłam do okna. Przy moim oknie znajdują się schody pożarowe, które prowadzą na dach budynku. Założyłam jeszcze buty i wyszłam. Odczuwałam miłosierny ból przy wychodzeniu.

Kiedy byłam już na dachu usiadłam na krawędzi i patrzyłam w piękny krajobraz. Gotham wygląda pięknie nocą, ale właśnie nocą te miasto jest najniebezpieczniejsze. Chłody wiatr otulał moje ciało. Zrobiło mi się zimno. Nie chciałam wracać do domu. Tu mi dobrze. Przypomniała mi się sytuacja kiedy wracałam do domu. Przez głowę przeleciało mi mnóstwo pytań. Dlaczego on to zrobił ? Dlaczego mi pomógł ? Czemu mnie nie zabił ?
Dlaczego tak dopytywał się o to wszystko ?
Mogł mnie przecież zabić przecież jest mordercą i zabija wszystkich, ale mnie nawet nie tknął. W pewnym momencie poczułam się o obserwowana. Spojrzałam za siebie, ale nikogo tam nie było. Kiedy odwróciłam głowę zobaczyłam przed sobą jego. Jokera. Przestraszyłam się i zaczęłam cofać się do tyłu.
- dlaczego się tak boisz skarbie ? - zapytał i się zaśmiał widząc moją minę. Przełknęłam głośno ślinę.
- Chcesz mnie zabić ? - zapytałam bardzo cicho miałam nadzieje, że tego nie usłyszał
- Czemu miał bym to zrobić ? - zapytał zbliżając się do mnie. Bałam się. Bardzo się go bałam.
- N-nie wiem - wydukałam. Zbliżał się do mnie coraz bardziej. Nie miałam gdzie już uciekać. Nie wiem kiedy zaczęłam płakać.
- Czemu płaczesz ? - zatrzymał się i spojrzał na mnie tymi swoimi szarymi oczami. Nic mu nie odpowiedziałam - odpowiedz mi - powiedział trochę groźniej. Przestraszyłam się kiedy zaczął znowu się do mnie zbliżać. Czułam jego chłodny oddech na swojej twarzy.
- N-nie podchodź do mnie - powiedziałam błagalnym głosem - proszę - dodałam już ciszej.
- Czemu cała jesteś posiniaczona ? - zapytał i chciał ująć moją rękę, ale w ostatniej chwili wstałam i zaczęłam uciekać. Zeszłam na dół po schodach. Kiedy postawiłam już swoje nogi na ziemi Joker przygwoździł mnie do ściany - ktoś ci coś zrobił ? - dalej dopytywał. Nie wiem czemu to go interesowało.
- N-nie to nic takiego - powiedziałam jąkając się jeszcze bardziej.
- Kto ci to zrobił - zapytał przyglądając mi się jeszcze bardziej intensywniej. I przejechał swoją dłonią po moim policzku. Tym razem rozpłakałam się na dobre. On widząc to odsunął się ode mnie i kucnął przede mną - boisz się mnie ? - zapytał chcąc spojrzeć w moje oczy, ale schowałam twarz w kolanach i dalej płakałam - widzę, że nie jesteś zbyt rozmowa - zaśmiał się lekko i wstał. W tym momencie pojawił się Batman.
- Znowu się spotykamy Joker - powiedział tym swoim niskim głosem, aż przyprawił mnie o gęsią skórkę - zostaw tą biedną dziewczynę w spokoju - w tym momencie zaczęli ze sobą walczyć
- To do zobaczenia skarbie - powiedział do mnie Joker i po chwili już go nie było. Podszedł do mnie Batman.
- Wszystko w porządku ? - zapytał i chciał pomóc mi wstać
- Nie dotykaj mnie ! - krzyknęłam i się odsunęłam się od niego
- Spokojnie nic ci nie zrobię - powiedział i bardziej mi się przyjrzał - on ci to zrobił ?-wskazał na moje posiniaczone ręce i rozcięty policzek.
- Nie ! - znowu krzyknęłam na niego
- Nie broń go proszę cię - powiedział i kucnął przede mną - chce ci pomoc.
- Nie chce twojej pomocy ! Odczep się ode mnie - szybko podniosłam się na równe nogi co poskutkowało, że zakręciło mi się trochę w głowie. Weszłam po schodach i tyle ile miałam jeszcze sił, pobiegłam do domu. Weszłam przez okno zamykając je i zasłaniając zasłonę. Mam dosyć tego wszystkiego. Przebrałam się i położyłam na łóżku. Przez długi czas nie mogłam jeszcze zasnąć. Cały czas myślałam dlaczego on się tak zachowuje? Zaczęła boleć mnie głowa. Położyłam się wygodnie na poduszce i przykryłam kołdrą pod sam czubek nosa. Długo nie czekałam na sen. Przyszedł bardzo szybko.

Jesteś moja | JokerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz