Dwa dni później po korytarzach Hogwartu przechadzał się czarny, duży pies, kierujący się definitywnie w stronę lochów. Dopiero, gdy znalazł się w gabinecie mistrza eliksirów przybrał swoją prawdziwą postać przystojnego, czarnowłosego mężczyzny.
-Witaj, Severusie. Wzywałeś?
Zapytał, uśmiechając się lekko kpiąco, jak to miał w zwyczaju i spoglądając na swojego dawnego kolegę z roku. Czarne ślepia spojrzały na niego beznamiętnym wzrokiem, a mężczyzna odłożył pióro, którym właśnie zapisywał kolejną rolkę pergaminu.
-Tak, jak poinformowałem cię w liście, chcemy jeszcze raz spróbować. Porozmawiaj z Harrym i spróbuj wydobyć go takiego, jakim jest.
Oznajmił znudzonym tonem, odchylając się na krześle i opierając o jego oparcie.
-Myślisz, że to coś da? Ostatnio przyniosło marny rezultat.
Zauważył, poważniejąc momentalnie i spoglądając badawczym wzrokiem na siedzącego przed nim mężczyznę.
-Mam nadzieję.
Animag westchnął cicho i opuścił ręce wzdłuż ciała, przyjmując postawę zrezygnowaną, jaką rzadko komu pokazywał.
-Co z nim?
Dopytał, opadając ciężko na stojący pod ścianą fotel i zatapiając się w miękkiej skórze.
-Nienajlepiej. Chociaż Dracon twierdzi, że o wiele lepiej, niż wcześniej.
Ciemna brew powędrowała w górę, wyrażając zaskoczenie na twarzy byłego Huncwota.
-Draco? Draco Malfoy?
Zapytał, wyrażając bardzo dobitnie swoje niedowierzanie w to, co słyszy.
-Chłopcy bardzo się zaprzyjaźnili a twój chrześniak jest pod opieką Dracona.
Mistrz eliksirów wzruszył ramionami i zmierzył spojrzeniem mężczyznę naprzeciwko niego, zmuszając się, by nie uśmiechnąć się i nie wyrazić swojego zadowolenia, że dał radę tak bardzo zaskoczyć byłego rywala.
-Nigdy nie sądziłem, że Harry będzie mieć dobre stosunki z kimkolwiek z rodu Malfoyów, ale jeśli mu to pomaga...
Mruknął niechętnie mężczyzna, wzdychając ciężko i bawiąc się rękawem swojej marynarki.
-Chciałbym porozmawiać z Draconem.
Dodał po chwili, spoglądając prosto w czarne tęczówki, próbując go jakoś wybadać ale nauczyciel przytaknął i wrócił wzrokiem do swojego pergaminu, który przed nim leżał.
-Wiem, Draco przyjdzie tu po lekcjach. Rozgość się, tylko niczego nie zniszcz, kundlu.
Powiedział, nie mogąc sobie odmówić tej drobnej przyjemności i wrócił do pracy, uparcie ignorując siedzącego z nim w gabinecie mężczyznę.
YOU ARE READING
Miłość i nienawiść dzieli cienka granica
Fiksi PenggemarOpowiadanie przeniesione z bloga: https://drarry-milosc-vs-nienawisc12345t.blogspot.com Nienawidzą się tak bardzo, że nie mogą na siebie patrzeć. Ale czy na pewno?