Piękne kwiaty, weselna muzyka, najbliżsi przyjaciele z perlistymi uśmiechami na twarzach, zbierający się powoli przed kościołem oraz paparazzi, próbujący zrobić jak najwięcej udanych zdjęć, bo w końcu Kapitan Ameryka się żenił. Nie zdarzało się to przecież często.
Tak, Steve Rogers w końcu się żenił. Sam nie potrafił w to do końca uwierzyć.
Miała to być skromna uroczystość w gronie najbliższych, jednak dzięki Tony'emu i jego niewyparzonemu językowi, wiadomość rozeszła się po świecie. Stark pisząc tweeta "co mogę kupić staremu żołnierzowi o przestarzałym guście i jego drugiej połówce jako ślubny prezent???", nie pomyślał o tym, że ktoś może się zorientować o kogo chodzi. Duży wpływ na to miał alkohol w jego krwi, co było z resztą na porządku dziennym.
Cóż, Steve długo się gniewać na niego nie potrafił, bo w końcu był to Tony. Gorzej miała się sprawa z jego drugą połówką, która do ostatniej chwili miała za złe mężczyźnie, że był aż tak nieuważny. Mieli przecież tyle na głowie w sprawie ślubu, nie potrafił zrozumieć jak długo można się gniewać w takim momencie. Naprawdę mieli ważniejsze rzeczy na głowie, niż nieuwaga Tony'ego.
Czas przygotowań do ślubu minął im jak z bicza strzelił. Mimo wielu komplikacji z garniturem Steve'a oraz problemu z dostawą kwiatów, które niesamowicie zestresowały parę narzeczonych, wszystko później wydawało się być zwarte i gotowe. Wszystko oprócz samego Steve'a.
Czekał na to całe swoje stuletnie życie. Na moment, w którym wreszcie stworzy z kimś kochającą rodzinę, ciepły i bezpieczny dom. Tak, Steve chciał się ustatkować, być idealnym mężem dla swojej drugiej połówki.
Lecz problem nie tkwił w tym, czy Steve chciał, czy nie chciał, rozpocząć nowy etap życia. Sęk w tym, iż nie wiedział, czy wybrał do tego odpowiednią osobę. Nie był pewien, czy Sharon była tą jedyną.
Sharon była przy nim, gdy odzyskał i stracił Bucky'ego w tym samym czasie, co było niczym jak najgorszy koszmar, który dzięki pannie Carter udało mu się przetrwać. Był jej wdzięczny, za to, że pomogła mu przez to przejść. Stanowiła dla niego największe oparcie w tamtym czasie, który był dla niego niezwykle trudny, ponieważ kochał Bucky'ego przez całe swoje życie, a widok jego ukochanego jako Zimowego Żołnierza dało promyk nadziei oraz sprawiło, że serce Kapitana pękło kolejny raz, a potem wiele następnych. Bucky łamał mu serce, a Steve bał się, że niedługo nie będzie już czego łamać, gdyż sam może zostać przez to całkiem zniszczony.
Przez lata, kiedy Bucky dochodził do siebie i na nowo odkrywał Jamesa Buchanana Barnesa, Steve znacznie zbliżył się do Sharon. Po czasie uczucia, którymi darzył byłego żołnierza Hydry, zaczął tłumić, a później myślał, że ich miejsce zajęły uczucia do Carter. Był niemal pewien, że zakochał się w niej ‐ w silnej i samowystarczalnej kobiecie, która poświęciła wiele, by mu pomóc. Jednak był to inny rodzaj miłości. Ją kochał inaczej niż Bucky'ego.
Miłość do Bucky'ego była bolesna, bez przyszłości, ale dalej wydawała się wieczna oraz niepewna, lecz na swój sposób wciąż była piękna. Wiele ludzi dałoby się zabić, za to, by choć przez moment poczuć to, co Steve czuł przy Jamesie, a James przy Stevie. Kochali się od zawsze, a ich każda próba bycia razem kończyła się rozdzierającym bólem, płaczem i często śmiercią niewinnych. Po wielu razach uznali, że będzie lepiej pozostać tylko przyjaciółmi i rozejść się w różne strony, spróbować się uwolnić od siebie nawzajem, ponieważ nie potrafili żyć szczęśliwie osobno.
Miłość to bardzo pochrzanione zjawisko.
W ten sposób dwójka przyjaciół kochających się na zabój, próbując odnaleźć się w nowym świecie i tłumiąc uczucia, znalazła ukojenie w ramionach dwóch rożnych kobiet. Starali się sobie wmówić, że tak jest lepiej, bo nikogo już nie skrzywdzą. Nikt nie był już narażony przez miłość Kapitana Ameryki i Zimowego Żołnierza. Wszyscy dookoła zapomnieli, że Steve kochał Bucky'ego, a Bucky Steve'a. Cóż... wszyscy oprócz tej dwójki, ponieważ tego, co razem przeszli nie sposób zapomnieć.
![](https://img.wattpad.com/cover/224458062-288-k882593.jpg)
CZYTASZ
middle of somewhere | stucky oneshots
Fanfictionsteve rogers x bucky barnes mcu oneshoty stucky, bo to jedyne rzeczy, które kończę i jakkolwiek mi wychodzą. @wintersolidah2020/-