Spotkanie

539 39 3
                                    

Byłem na zakupach. Mama poprosiła mnie o parę rzeczy. Spojrzałem na listę zakupów. Miało być parę,
a wygląda na to, że powinienem wykupić cały sklep.  Pomyślmy... Pomidory, kalafior i sałata. To
w dziale z warzywami. Zabrałem porzebne mi rzeczy i spojrzałem na brokuły leżące obok. Jeden z moich kącików ust uniósł się. Przyjaciele często mówią na mnie "brokuł". Jak sie tak. astanowić to wsumie zabawne. 

Gdy kupiłem potrzebne artykuły żywnościowe, powolnym krokiem udałem się w stronę domu. Usłyszałem krzyki w ciemnym zaułku. W pobliżu nie było żadnego bohatera, a ja nie miałem innego wyjścia niż pomóc. Odlozylem zrywke
z jedzeniem i pobiegłem do miejsca wydarzenia. Gdy bylem już blisko zahamowalem i schowałem się za pobliskimi smietnikami. Zza nich ujrzałem... Osobę w ciemno-zielonych lokach i wyrazistych piegach na twarzy. Na oko 167 cm wzrosty. On wygląda jak ja!? Ten piskliwy głos okazał się być głosem Minety. Postanowiłem podsłuchać ich rozmowę.
- Nie drzyj się! - krzyknął mój klon - Powiedz mi co się dowiedziałeś
o Izuku? - spytał niskiego, a ten zalewywal się łzami. Czyli nie tylko ja próbuje się czegoś dowiedzieć
o "rodzinie" On tez musi znać prawdę
o rodzicach?
- Jja... Ja nnic... - jeknal Mineta
- Ty bezuzyteczny zboczuchu! To ja ci pomogłem mieszając w twoich papierach dotyczących tej sranej szkoły, jaką jest U.A., a ty tak się odwdzieczasz? Nie umiesz się nawet dowiedzieć głupiej marnej plotki na jego temat?! - powiedział wkurzony i przycisnął małego do ściany. Jego wzrok był psychiczny,
i jednocześnie przerażający.
Przeszedł mnie mały dreszczyk.
I wyobrazić sobie, że jesteśmy rodzeństwem. To niemożliwe.
- Słuchaj... Zrobisz tak. To twoja ostatnia szansa. Jeśli mnie zawiedziesz, nie będę już taki miły, jasne? - Mineta kiwnął panicznie głową na "tak" - Dobrze, a teraz idziesz go znaleźć i dowiesz się od niego wszystkiego. Jasne. - powiedział puszczając go.
- Tak, TAK! - krzyknął przerażony
i uciekł. Szybko schowałem sie bardziej za śmietnik, aby mnie nie zobaczył. Gdy pobiegł moją uwagę znów przykuł ciemno-włosy. Po co mu tyle o mnie wiedzieć? To dlatego Mineta dostał się do U.A.? Ten typ podrobil jego papiery!? Nie jest to czyn, miano bohatera. Jednakże mimo tego, iż dowiedziałem sie, że zboczuch dostał sie do tej szkoły przez sfalszowanie swoich wyników to postanowiłem pozostawić tą informacje dla siebie. Spojrzałem na stojącego Aarona. Zmienil swój dotychczasowy nastrój na smutny. Wydawał się być zalamany. Schował ręce do kieszeni i ruszył w przeciwną stronę. Coś nie tak...

Gdy już czułem, że mogę bezpiecznie wyjść ze swej kryjówki, poszedłem po zrywki, których już nie bylo. Mama mnie zabije...

Wszedłem do domu, a matka zdziwiona, że nie posiadam zakupów, spojrzala na mnie tym swoim wzrokiem.
- Gdzie zakupy? - spytala, a ja odpowiedziałem jej całą historie. No prawie całą. Powiedzialem, że spotkałem Aarona. O Minecie nie wspomniałem. Powiedziałem jak słyszałem jego "rozmowę przez telefon" i, że chce mnie znaleźć.
- Po co ty mu? - zapytała wkurzona
i jednoczesnie zdziwiona. Szczerze mówiąc, też zadaje sobie te pytanie.

Po długiej rozmowie z mamą położyłem się, w swoim pokoju, na łóżku. Zamknąłem oczy. I chodź miałem się na chwile położyć i wziąć się za lekcje to wyszlo na to, że obudziłem się dopiero rano.

Rankiem wstałem i zebralem się. Umyłem żeby, zjadłem śniadanie, poscielilem łóżko i spakowałem rzeczy do szkoły. Będę musiał przepisać lekcje... Nie lubie tego robić, ale nie mam innego wyjścia, All Might napewno mi nie daruje z powodu tego, że jest moim podwójnym nauczycielem. Wyszedłem z domu. Idąc myślałem nad wczorajszą sytuacja. Ciekaw jestem co zrobi niski. Byleby nic głupiego... I zboczonego...

"Jak Poznałem Brata" // BNHA // ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz