Zadanie

356 30 0
                                    

Odkrycie prawdy o mojej rodzinie przeprowadziło mi więcej problemów niż korzyści. Ojciec nie żyje. Aaron jest złoczyńcą. Straciłem idola. Wpadłem w tarapaty.
Gdy rozmawiałem z "szefem", już wtedy wiedziałem, że jest źle...

* rozmowa z szefem *

Wszedłem do pokoju wraz za bratem. Siedział tam dziwnie ubrany mężczyzna. Zanim zdążyłem coś zrobić, bądź też powiedzieć, on się odezwał.
- Witaj Izuku - ???
- Kim jesteś? - zapytałem
- Od dziś twoim szefem. Jeśli sie nie będziesz mnie słuchać, zginiesz lub co gorsza, twoim bliskim może się coś stać. Ale... Raczej oboje tego nie chcemy. Ah.. Wybacz, zacząłem od tej złej strony... Cóż. Widziałem Cię
w szkole podczas teleturnieju. Twoja moc jest wyjątkowa i niezwykle podobna do quirk, jaką posiada All Might. Nie bede ci opowiadać historii twojego ojca, bo pewnie już ja znasz. Chodzi mi o jedno. Dołącz do nas. Uratowalismy twojego brata, uratujemy i ciebie. To co? Zgoda? - ???
- Ile mam czasu? - spytałem, musiałem to przemyśleć
- Nie masz. Tak albo nie. Wybieraj. Śmierć czy wolność? - ???
Decyzja była trudna... Jednak nie mogłem, aby mamie coś sie stało. Moze i All Might zabil mojego ojca, ale ja nadal chcę być bohaterem.
W końcu oddal mi swoją moc. Nie zrobilby tego gdyby nie miał powodu. Pewnie żałuję tego co zrobił około 6 lat temu. Dlatego mi oddał swoja moc. Spojrzałem na Aarona, po czym na szefa
- Zgoda - powiedziałem ciężkim głosem
- Cieszę się! Oczywiście nie zamierzam cie tu wiezic. Mozesz wrócić do domu. Jesli chcesz to weź
z sobą brata. Chętnie pozna swoja matkę - ???

* czas terazniejszy *

Mimo iż rozmawiałem ze złoczyńcą to ten pozwolił mi wrócić do domu. Był tylko w tym jeden haczyk. Miałem zostać szpiegiem...

Po lekcjach wyskoczylismy
z przyjaciolmi na lody. Rozmawialiśmy może godzinę? Po wspólnym spędzonym czasie rozeszlismy sie do domów.

W domu czekali na mnie mama i brat.
Rzuciłem plecak w kąt i siadlem do jedzenia.
- Jak w szkole? - odezwał sie radosnym głosem brat. Pierwszy raz widziałem go w takim stanie. Co za zmiana?
- Dobrze, a w domu? - spytałem
- Wyśmienicie. Nawet nie wiesz jakie to uczucie, że mam mamę... Znaczy wiesz. Nie miałem jej. - powiedział
- Rozumiem - dodałem i wziąłem się za jedzenie. - Mmm... To jest pyszne! - wykrzyczalem
- Prawda? Aaron dziś gotowal, a mi kazał odpoczywac. Złote dziecko! - przyznała mama, a ja się zgodziłem

Po obiedzie udałem się do pokoju. Miałem bałagan po ostatniej demolce.
- Trzeba tu posprzątać... - westchnalem sam do siebie
Sprzątając nucilem sobie swoją ulubioną piosenkę "2U". Nie minęła chwila, a w pokoju był błysk. Jeszcze lekcje...

Siedziałem przy książkach może dwie godziny, gdy do pokoju wszedł brat.
- Szef chce nas widzieć. - powiedział szeptem
- Teraz? Jestem zajęty. - powiedziałem
- Jego to nie obchodzi. Musimy iść. - rozkazal. Wstałem od biurka
i zalozylem bluzę. Mamie powiedzialem, że idziemy na zakupy. Oczywiście bez listy zakupów się nie obeszło...

Na miejscu znów zatrzymaliśmy sie przed drzwiami szefa.
- Dlaczego się zatrzymales? - zapytałem
- Pamietasz jak ci mowilem, abyś powiedział mu, że nie masz mocy? - powiedział powstrzymywać się od smiechu
- Tak. I co? - spytałem
- Zapomnij. Przeciez widział cie na teleturnieju heh... - rzekl po czym otworzyl drzwi. Ja przewrocilem oczami i usmiechnałem sie tylko. Jednak uśmiech znikl, gdy weszlismy do środka.
- Dlaczego karzecie mi tyle czekać? Aaron... Przeciez wiesz, ze nie znosze spóźnialstwa. - na te slowa Aaron opuścił wzrok. Czy coś nie tak?
- Ale jesteście. Tyle dobrego. Mam dla was zadanie. A dokładnie dla ciebie Izuku. - ???
- Jakie zadanie? - Spytałem
z ciekawości
- Masz zdobyć listę zadań przez nastepny tydzień, w szkole. Czy to jasne? - ???
- Tak jest. A-ale... Jak? - zapytałem zdziwiony
- Dasz radę, wierzę w to, a co do ciebie Aaron. Twoim zadaniem jest pomoc dla Izuku. I błagam... Wymyslcie sobie jakieś pseudonimy. Nie bede mówić na was po imieniu. To tyle. Wyjść. - ???

Wrocilismy do domu, zaraz po zakupach. Udalismy sie do mojego pokoju.
- Wszystko okej? - spytałem brata
- Czemu miało by nie być? - zapytal
z nutką ironiczni.
- Jak powiedział o spoznianiu się... Ty..? - nie skończyłem, spojrzałem na niego z czułością.
- Nie ważne! Lepiej sobie pseudonim wymyśl. Tylko porządny. Ja ide oglądać propozycje szkol i składać papiery. - wyszedl, a ja zostałem sam. Hm... To jaki pseudonim sobie dac?
I jaki ma byc? Dobry czy jednak zły..?

"Jak Poznałem Brata" // BNHA // ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz