42.

3.8K 178 16
                                    

Po awanturze w Norze, Draco postanowił dać Hermionie i Snape'owi odrobinę spokoju i prywatności. Dlatego zaprosił Harrego, by noc spędził w Malfoy Manor. Okularnik trochę się obawiał reakcji rodziców blondyna i oczywiście Toma. Jak się w krótce okazało, niepotrzebnie. Zarówno Malfoyowie, jak i Riddle traktowali obecność Harrego oraz jego związek z Draco w sposób absolutnie naturalny, co dodało Gryfonowi animuszu.
Opowiedzieli, co się wydarzyło w domu Weasley'ów. Tom chciał natychmiast udać się do córki. Lucjusz go przekonał, że to nie jest najlepszy pomysł i powinien dać Hermionie i Severusowi poradzić sobie z emocjami bez niczyjej ingerencji. Ciężko mu było usiedzieć w miejscu, wiedząc że jego córeczka została skrzywdzona przez ludzi, których uważała za rodzinę. Musiał jednak przyznać rację Malfoyowi i zdać się na swojego czarnowłosego przyjaciela wierząc, że będzie potrafił ukoić nerwy swojej ciężarnej żony.

W czasie, kiedy oni dyskutowali w salonie Malfoyów, w kuchni w Norze Ginny i Jeff tłumaczyli zapłakanej Molly oraz Arthurowi i Charliemu, że mimo iż żadne o tym nie wiedziało, Hermiona i Severus biorąc ślub się kochali i dla żadnego z nich rozkaz Dumbledore'a nie był w żaden sposób uciążliwy. Ginny opowiadała co wie o ich pobycie w Australii, o tym, że Severus jest zazdrosny i ciągle się boi, że Hermiona odejdzie od niego dla młodszego mężczyzny. Arthur słuchał córki i jej chłopaka w milczeniu. Zawsze cenił i szanował Severusa. Dlatego nie uczestniczył w awanturze, poza próbami uspokojenia żony. Widział, że tych dwoje ludzi ma wiele ze sobą wspólnego, jak choćby miłość do książek i ciąg do wiedzy. Deklaracja Hermiony tylko go utwierdziła w jego przekonaniu. Traktował Hermionę na równi z własnymi dziećmi. Co prawda, jeszcze do niedawna się łudził, że zostanie ona jego synową, nawet po tym jak Ron ją porzucił na oczach całego Hogwartu. Jednak atak najmłodszego syna na swoją siostrę i dziewczynę, którą twierdził, że kocha, pozbawiły głowę rodziny Rudzielców wszelkich złudzeń.
Co do synowych, Fleur tak się zdenerwowała aferą, którą niechcący wywołała, że dostała skurczy i trzeba było wezwać do niej panią Pomfrey. Jeszcze przed zaśnięciem młoda kobieta powtarzała, że musi przeprosić Hermionę bo to jej wina. A ona wcale nie chciała, żeby wszyscy krzyczeli na Hermionę bo ona ją lubi i jeśli dziewczyna jest szczęśliwa z profesorem Snape'em, to ona im życzy wszystkiego najlepszego z całego serca. Słowa Francuzki, z kolei, wywołały głębokie zamyślenie u jej męża.
Molly zrozumiała, jak niesprawiedliwa była, zwłaszcza w stosunku do Severusa. Całe życie uczyła swoje dzieci, by nie kierowały się uprzedzeniami podając za przykład właśnie Snape'a. Wręcz uważała się za jego przyjaciółkę, a kiedy sytuacja wymagała od niej konkretnej postawy, zawiodła. Postanowiła prosić oboje o wybaczenie.
Charlie słuchał uważnie, czasem zadając pytanie. Skrycie marzył, by spotkać kiedyś kobietę, która pokocha go tak, jak według opowieści Ginny, Hermiona kochała Snape'a. Widział szczerą skruchę matki i bratowej. Widział także wahanie bliźniaków i Billa oraz zacięcie i upór Rona i Percy'ego i to go niepokoiło. Natomiast z Ginny był dumny. Jego malutka siostrzyczka okazała się być mądrzejsza od nich wszystkich "dorosłych". Patrzył z podziwem na tę młodą czarownicę i postanowił bardziej jej zaufać, jej inruicji i trzeźwemu osądowi.

W poniedziałek Hermiona obudziła się przygnębiena. Wiedziała, że nie wszyscy ucieszą się z jej ciąży. Wiedziała także, że może liczyć na Ginny, Draco i Harrego. Jednak, nie spodziewała się aż takiego ataku. Oprócz tego, historia dzieciństwa Severusa wstrząsnęła nią dogłębnie. Wiedziała, że miał ciężko jako dziecko, ale nie spodziewała się takiego koszmaru. W dodatku, w Hogwarcie, gdzie liczył na spokój i odcięcie się od zła, jakie miał w domu, spotkał Huncwotów, którzy za niemą aprobatą Dumbledore'a, zrobili mu z życia kolejne piekło. Teraz już rozumiała, dlaczego tak bardzo nienawidził gryfonów. Do rodziców Harrego poczuła ogromną niechęć, do Albusa jeszcze większą nienawiść. Jednak najwięcej emocji wzbudzili w niej Syriusz i Remus. Oni, niby tacy poczciwi, a tak się znęcali. Widziała, że z Lupinen Severus rozmawia, a nawet warzy mu Eliksir Tojadowy na czas pełni. Może więc doszli do porozumienia i wybaczyli sobie. Pamiętała jednak, że Syriusz zawsze mówił o nim z pogardą i złośliwością. Przez lata była przekonana, że to dlatego iż Severus przyczynił się do śmierci Potterów. Od kiedy jednak ten opowiedział jej, jak wyglądało jego życie w szkole, jej światopogląd na ten temat obrócił się o sto osiemdziesiąt stopni. Czasem wręcz cieszyła się, że Potterowi i Black nie żyją. Co do wilkołaka, długo musiała używać wszystkich swoich zdolności aktorskich i magicznych, by go nie przeklnąć.
- O czym myślisz? - usłyszała aksamitnym głos męża przy uchu.
- O tobie i Remusie. - odparła bez namysłu.
- Fuj. Nie mogłaś wymyślić kogoś innego? - skrzywił się z obrzydzeniem, choć jego oczy się śmiały. Ona jednak tego nie zauważyła.
- Chodzi mi o to, że Remus też był Huncwotem, a jednak z nim rozmawiasz. - ciągnęła swoją myśl. - Dlaczego jemu potrafiłeś wybaczyć, a innym nie?
- W ich czwórce każdy miał swoją rolę. - mężczyzna rozciągnął się na łóżku. - Lupin był ten grzeczny, który hamował głupie zapędy Pottera i Black'a. Nie zawsze skutecznie, ale jednak. Rzadko uczestniczył w ich dowcipach. Czasami też mi pomagał, nawet gdy tego nie chciałem. Kilka lat po skończeniu Hogwartu przeprosił mnie, że nie był w stanie skuteczniej mnie bronić przed nimi. Wyjaśniliśmy sobie wszystko. Dobrze, że Black wtedy siedział w Azkabanie. On miał zawsze na Remusa taki negatywny wpływ. Po prostu robił mu totalne pranie mózgu. Kiedy Black się pojawił, nie był w stanie zniszczyć tego, co udało nam się wypracować, a to go doprowadzało do furii. - zaśmiał się sardonicznie.
- Czy Remusa wie? - zapytała. - Czy zna prawdę?
- Tak, zna. - westchnął. - Niestety póki co, nie chce w nią uwierzyć. Wiele lat próbowałem mu wytłumaczyć, że Black wylądował w Azkabanie z winy Albusa i że to Albus zabił Lily i Pottera. On uparcie stoi przy swoim.
- Może jak by Harry z nim porozmawiał? - zamyśliła się.
- Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł. - podniósł się z łóżka. - On zbyt ślepo wierzy Dumbledore'owi. - Hermiona już go nie słuchała, układając w głowie plan.

Po śniadaniu, Severus poszedł do labolatorium. Hermiona postanowiła pouczyć się.
Po godzinie jej spokój został przerwany przez stukanie w szybę. Za oknem fruwała mała, szara sówka. Gryfonka otworzyła okno, wpuszczając Ptaka. Odwiązała od jej nóżki list i poczęstowała ją bekonem. Ptak w podziękowaniu potarł łebkiem jej policzek i wyfrunął przez wciąż otwarte okno. Otworzyła list, od razu rozpoznając charakter pisma Ginny.

Kochana Hermiono,
Na wstępie chciałabym Cię bardzo przeprosić za wczorajsze zachowanie mojej rodziny. Jest mi okropnie wstyd, za to jak Was potraktowali. Jestem przekonana, że jak ochłoną, przeproszą Cię (no poza Ronem. Na niego raczej nie ma co liczyć.).
Piszę do Ciebie na prośbę mojej bratowej Fleur. Ona od waszego wyjścia ciągle płakała, że to przez nią i że ona nie chciała. W końcu dostała skurczy, a to dopiero siódmy miesiąc ciąży i trzeba było do niej wzywać panią Pomfrey.
Ja Ciebie ściskam mocno i widzimy się jutro w Hogwarcie. Następne zdania pisane moją ręką, to słowa Fleur.
Buziaczki. Ginny.

Hermiona odwróciła kartkę i czytała dalej.

Droga Hermiono,
Z całego serca chciałabym przeprosić Ciebie i profesora Snape'a za wczoraj. Gdybym wiedziała, że wszyscy tak zareagują, nic bym nie powiedziała, albo zwróciła się do Ciebie szeptem. Moje odkrycie tak mnie zaskoczyło, że nie myślałam o konsekwencjach.
Chciałabym, żebyś wiedziała, że nie mam nic przeciwko temu, że jesteś żoną profesora i będziecie mieli dziecko. To piękne. Każdy zasługuje na szczęście, a kiedy tak myślę, to profesor od dawna patrzył na Ciebie, jak na jedyną osobę, która może mu to szczęście dać. Swojego męża Billa też przekonam.
Mam nadzieję, że będziesz umiała mi kiedyś wybaczyć moje wczorajsze faux pas i jego skutki.
Gratuluję Wam maleństwa. Mając takich rodziców, będzie najmądrzejszym dzieckiem w historii magii.
Z najlepszymi życzeniami i pozdrowieniami,

Fleur Delacour-Weasley

Hermiona czytała list kilkakrotnie z uśmiechem na twarzy. Może nigdy nie była zbyt blisko z Fleur. Ta delikatna, lekko flegmatyczna blondynka, ledwo posługującą się językiem angielskim wydawała się Hermionie tak odległa, że nigdy nie próbowała zamienić z nią więcej zdań poza grzecznościami na powitanie i pożegnanie. Teraz, świadomość, jak ta ciężarna kobieta przeżywała zainicjowaną przez nią sytuację i że jako jedna z niewielu jej pogratulowała, podniosły Hermionę na duchu i znacząco poprawiły nastrój.
Zwinęła pergamin i zaniosła do szuflady w sypialni. Wiedziała, że jeszcze nie raz wróci do jego treści. Następnie sprawdziła po raz kolejny, czy ma spakowane wszystko do szkoły. Czekały ją ostatnie dwa miesiące nauki w Hogwarcie. Potem skupiła się na swoim planie, który wpadł jej do głowy rano.

Miłość czy obowiązek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz