4. Intrygantka

607 25 0
                                    

◈ ━━━━━━━ ⸙ ━━━━━━━ ◈
21 Maja 2019
◈ ━━━━━━━ ⸙ ━━━━━━━ ◈

Minęły kolejne dwa dni. Czas uciekał, a Riley codziennie patrzyła na Loki'ego i Sigyn. Bolało ją to. Co innego Loki, on cieszył się widząc jej cierpienie. Wtedy czuł się ważny i kochany, bo była o niego zazdrosna. Choć oficjalnie Sigyn miała swoją komnatę to noce zazwyczaj spędzali razem, z resztą nie tylko noce, a łóżko nie było jedynym miejscem gdzie to robili.

- Cieszysz się? - Zapytał leżąc na łóżku i patrząc na ubierającą się blondynkę.
- Z czego mój królu? - Zalotnie się uśmiechnęła.
- Za dwa dni wesele. Zostaniesz królową Sigyn.
- Przypominam ci o delegacji, w którą udamy się jako królewska para do Alfheim.
- Jasne. Jotuni coś kombinują. Myślisz, że powinienem ich odwiedzić?
- Nie. Nie fatyguj się kochanie. Po prostu wzmocnij straże na wypadek gdyby chcieli zagrozić naszej ceremonii.

Sigyn po wskoczeniu w kieckę i poprawieniu włosów wyszła. Loki długo nie czekał i ubrał się tak szybko, że czynność kończył idąc w stronę komnaty Riley. Dziewczyna albo go unikała, albo zamknęła się tam. Wielki król Loki właśnie teraz miał ochotę na nią sobie popatrzeć... Nagą.

Riley jednak nie było w pokoju

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Riley jednak nie było w pokoju. Szwędając się po pałacu natrafiła na Sigyn, która rozglądała się we wszystkie strony. Coś knuła, może to jak jej się pozbyć? Postanowiła ją śledzić.

- Tęskniłem. - Powiedział ciemnowłosy mężczyzna spragniony dotykając jej dekoltu.
- Nie tutaj. - Sigyn rozejrzała się, złapała mężczyznę za rękę i zaprowadziła do swojej komnaty.

 - Sigyn rozejrzała się, złapała mężczyznę za rękę i zaprowadziła do swojej komnaty

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Riley sztywno stała za kolumną. Domyślała się co tam robią jednak nie było opcji by teraz coś zrobić. Ale później z planem można zrobić prawdziwy teatr dramatyczny.

Sigyn zapłaci za to co zrobiła.
Krew za krew.

Wieczór

Riley dowiedziała się że owy mężczyzna ma na imię Marcus, jego brat gnije w lochu i jeszcze że kręci z Sigyn bo ta obiecała mu pomoc finansową dla rodziny. Postanowiła się z nim spotkać w ogrodzie.

 Postanowiła się z nim spotkać w ogrodzie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Jestem. - Powiedział niechętnie zjawiając się w labiryncie z żywopłotu.
- Ja też.
- Czego chcesz? - Warknął groźnie.
- Jesteśmy do siebie podobni. - Zaczęła Riley. - Sigyn skazała moją siostrę na śmierć.
- Wiem. Byłem przy tym. Żałuję do dzisiaj że nic nie zrobiłem. Despoina była dobrą osobą i nie zasłużyła na to co ją spotkało.
- Podobnie jak twój brat. Też był jednym z trybików w mechaniźmie tej intrygi. - Riley próbowała zgrywać silną i się nie rozbeczeć wspominając siostrę.
- Sigyn obiecała po ślubie go wypuścić.
- A ty jej wierzysz? To jadowita żmija. Zasługuje na wszystko co najgorsze.
- A mam inne wyjście?

Riley przedstawiła swój plan z nadzieją, że Marcus też ma dość Sigyn i jej pomoże

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Riley przedstawiła swój plan z nadzieją, że Marcus też ma dość Sigyn i jej pomoże. Niestety, wojownik nie zgodził się od razu i powiedział, że jeszcze się zastanowi.

Ostatni Promień × ᴸᵒᵏⁱ ᴸᵃᵘᶠᵉʸˢᵒⁿ (+18)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz