24 2 0
                                    

Telefon Dongmina ciągle brzęczał.

Wiedział, kto do niego pisał, bez patrzenia na ekran. Może Minhyuk, znowu oferując przyjście i przekonanie Bina do pójścia, Myungjun, pisząc byle co i klnąc na Bina lub Sanha, przepraszając za jego zachowanie. Prawdopodobnie Jinwoo, z inną uprzejmą, ale prawdziwą propozycją, aby przyjść i go pobić.

Albo mógł to być też Bin, prosząc Dongmina o wyjście.

Dongmin wpatrywał się w zamknięte drzwi. Może powinien odpisać Minhyukowi, żeby go przekonał. Może mógłby wymknąć się tylnym wyjściem, unikając Bina, który czekał na ulicy przed głównym wejściem.

Ale jak długo? Jak długo Dongmin mógłby go unikać? Jak długo to potrwa aż Bin się podda i zrezygnuje z ich przyjaźni?

Dongmin nie wiedział. I nie chciał się dowiedzieć.

Wyciszył telefon, włożył go do tylnej kieszeni i wyszedł.

Bin na niego czekał.

Wyglądał dobrze, ale denerwował się. Miał ze sobą torbę. Była dokładnie taka, jak wtedy kiedy próbowali rozmawiać twarzą w twarz. Jej widok zirytował Dongmina. Czy on nadal  próbował przekupić jego wybaczenie jedzeniem?

- Wyszedłeś - powiedział zaskoczony Bin.

- Powiedziałeś, że nie odpuścisz, jeżeli nie wyjdę - odparł zwięźle Dongmin. - Mówiłeś to na poważnie?

- Nie wiem - przyznał Bin. - Byłem pewny, kiedy Minhyuk i inni o tym pisali, ale kiedy kazałeś mi odejść...  Naprawdę chcesz, żebym odszedł?

- Nie - powiedział Dongmin chyba trochę za szybko. Przełknął ślinę. - Nie, tylko... powiedz co masz do powiedzenia.

- Okej - Bin po raz kolejny niespokojnie się poruszył. - Wiesz, że naprawdę mi przykro - odezwał się w końcu. - Nie miałem tego na myśli.

- Wiem - powiedział Dongmin. - I wiesz, że ci nie wybaczę, jeśli nie wyjaśnisz mi dlaczego.

- Ta - odparł Bin, rozglądając się. - Czy chciałbyś iść w jakieś prywatniejsze miejsce? Chcę z tobą porozmawiać.

- Jeśli masz coś do powiedzenia, powiedz to tutaj - oznajmił Dongmin. Nie chciał krzyczeć. Może poprzez stanie przed teatrem nie odbije mu.

Bin kiwnął głową. Przygryzł dolną wargę i Dongmin pomyślał, że nigdy nie widział czegoś bardziej ujmującego. Odwrócił wzrok.

- Czy mnie nienawidzisz? - zapytał cicho.

- Co? - Dongmin został wytrącony z równowagi. - Ja mam cię nienawidzić? Czasami nie potrafię uwierzyć, że ty mnie nie nienawidzisz.

- Dlaczego miałbym cię nienawidzić? - Bin spojrzał na niego zmieszany.

Dongmin był jeszcze bardziej zdezorientowany jego zmieszaniem.

- Bo? Przez tą całą sytuację z Cha Eunwoo? Zapomniałeś o niej?

- Oh, o to ci chodzi - powiedział Bin, w końcu rozumiejąc. - Nie, przecież ci powiedziałem, że już w porządku. Nie obchodzi mnie to.

- Jak cię to może nie obchodzić? - zapytał Dongmin. - Okłamałem cię. Oszukałem cię, zrobiłem z ciebie głupka-

- Whoa, zaczekaj - przerwał mu Bin. - Nie sądzę, że byłem głupkiem. Myślisz, że byłem?

- Oczywiście, że nie - odpowiedział szybko Dongmin.

- A więc w porządku - powiedział stanowczo Bin i uśmiechnął się przez chwilę. - Powiedziałem, że jest już w porządku, prawda? Nie powiedziałbym tak, gdyby nie było. Nie martw się o to.

Wrong (Right) IDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz