Plan

2.5K 147 166
                                    

Ron i Blaise wybrali się w podróż poślubną do Hiszpanii, gdyż marzeniem Rona od zawsze było zwiedzanie tamtejszych stadionów. Zostało około miesiąc do rozpoczęcia następnego roku studiów.

— Cześć kochanie!— Harry wpadł jak burza do mieszkania, wbiegając do kuchni, gdzie Draco kończył przygotowywać sałatkę. Dragon wskoczył za panem i szalał po pomieszczeniu, głośno szczękając. Potter schylił się, by podrapać do za uchem, ale cały czas patrzył na drugiego chłopaka.— Jak ci minął dzień?
— Hej. Było dość ciężko na sklepie, bo samemu to dużo ogarniania, ale poza tym to dobrze. A twój?— Draco dolał oliwy do miski.
— W pracy nuda, a reszta jakoś zleciła— Harry odetchnął, wstając.
— Siadaj, zaraz kolacja— poinformował go chłopak.
— Draco...— zaczął brunet.
— Tak?— blondyn odwrócił się w stronę ukochanego. Zobaczył, że ten wparuje się w niego z chytrym uśmieszkiem i błyskiem w oczach.— Co znów zmalowałeś?
— Że ja?— oburzył się starszy.— Czy ty posądzasz mnie o jakieś nikczemne poczynania?— zaśmiał się.
— Znam cię. Wiem, że jest coś na rzeczy.
— Jak zawsze, wszechwiedzący— rozczulił się Harry.— Masz rację. Ale uprzedzając, to nie jest nic złego.
— Oh... to dobrze.
— To ogólnie tak... wpadł dziś do mnie Syriusz.
— Cudnie się zaczyna...— zaśmiał się Draco.
— ...I jak to on, zawsze musi mnie czymś zaskoczyć. Gawędziliśmy sobie kulturalnie i nagle wypalił z tą propozycją— Harry przerywał na chwilę.
— Tak? Jaką?— dopytywał młodszy.
— Syriusz wraca na plan filmowy i w dodatku sam jest producentem tego przedsięwzięcia. I zapytał mnie, czy nie chciałbym mu pomóc. Jako operator kamery— wyznał Harry.
— Harry! To cudownie!— wybuchnął Draco. Widział, jak chłopak kocha swoje zainteresowania i bardzo go w tym wspierał, widząc jego starania.— Bardzo się cieszę!— I rzucił mu się na szyję.
— Ja też, kochanie, ja też!— Harry złapał go mocniej w pasie i odkręcił w okół własnej osi. Dargo szczekał radośnie.
— Ale zaraz— młodszy odkleił się od chłopaka i poważnie popatrzył mu prosto w oczy.— Czy plan będzie w Los Angeles?— zmartwił się nieco.
—Nie, guptasku!— starszy pocałował go w nosek, przez Draco się uśmiechnął.— Plan będzie tutaj, w Londynie i na obrzeżach, głównie przy willi Syriusza. Przecież on nie mógłby zostawiać Remusa samego chociażby na dwa dni. I ja ciebie tak samo. Nie zgodziłbym się na wyjazd. No chyba że razem z tobą.
— Kamień z serca!— zaśmiał się Draco i znów mocno go przytulił. Harry włożył nos w jasne włosy ukochanego, zaciągając się waniliowym zapachem.— Jestem z ciebie takie dumny!

Zachichotali oboje i wyplątali się ze swoich objęć, uprzednio wymieniając miedzy sobą czuły i długi pocałunek.

Draco wrócił do przygotowywania kolacji, wyciągając talerze, a Harry wyciągnął coś z jednej z szafek.
— Mamy okazję, więc trzeba to opić!— zaśmiał się głośno, trzymając w ręku butelkę czerwonego wina. Draco tylko pokręcił głową z pobłażaniem.

Rozsiedli się przy małym stoliku, Draco po drodze nakarmił psiaka, a Harry w między czasie zapalił świeczuszki.
— Jak romantycznie— skwitował młodszy.

Zajadali się i śmiali, a wszystko dopełniała przyjemna atmosfera i rozluźnienie przez wino.

— Jak będzie wyglądała twoja praca na planie?— zainteresował się Draco, gdy przenieśli się na sofę.
— Ogólnie będę tam przez cały czas nagrań, postaram się nie nocować, choć i tak pewnie będziemy pracować też w nocy— Harry zmartwił się trochę.— Nie chcę cię zostawiać. Kocham z tobą spać, czuję się wtedy jak w domu...
— Będę jeździł z tobą— przerwał mu Draco.
— Kochanie, będziesz zmęczony po pracy, nie możesz przesiedzieć północy, a potem drzemać w jakieś przyczepie. Bo tak to będzie wyglądać. Nie mogę...
—Postanowione i koniec tematu.— Blondyn zamknął mu usta pocałunkiem.
— I tak będę oponował— śmiał się starszy, ale chętnie oddawał pieszczotę.
— Ile będzie trwała cała produkcja?
— Syriusz mówił, że tak z trzy, cztery tygodnie w zależności od naszego zdyscyplinowania. To nie jest nic wielkiego, ale zawsze warto, prawda?— zapytał, lustrując spojrzeniem całą twarz ukochanego.
— Oczywiście—zgodził się bez wachania.— A co z twoją pracą w sklepie?
— Muszę porozmawiać z szefem. Albo da mi miesiąc przerwy i w między czasie najmie kogoś na chwilę, albo będę musiał się zwolnić.
— Rozumiem— Draco chętnie wtulił się w ciepły tors chłopaka.
— Nawet nie wiesz, jak się cieszę.

WIZJA |drarry|✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz