rozdział 23

102 13 4
                                    

Oparłam głowę o okno i patrzyłam na widoki jeszcze w miami. Wyjechaliśmy na autostrade zostało jeszcze 4 godziny. Stanęliśmy na stacji Payton zatankował auto, a ja poszłam po coś do picia dla siebie. Nigdy mu nic nie kupię.

P:a dla mnie? - powiedział jak wsiadlam do samochodu

Ja:kup se - zaśmiałam się nie wiem czemu

P:no weź kup mi - zorbil się poważny - zaczekam na ciebie.

Ja:ah tak ty chcesz uciec - zaśmiałam się

P:no idź - uśmiechnął się

Chyba nie będę już miała tego za złe to będzie mój kolega bo jednak lubię go, ale w uczucia swoje do niego zaczynam wątpić.

Poszłam po to picie dla niego, wzięłam mu pepsi (przeczytajcie po polsku haha). Wróciłam, wsiadlam do czerwonej Toyoty.

Ja:masz! - podałam mu picie

P:dziękuję - uśmiechnął się miło - może buziaczek

Ja:spierdalaj haha- zaczęłam się śmiać - jedz - wskazalam palcem na drogę

Payton odpalił samochód i ruszył. Oparłam głowę o szybę i zasnęłam, chyba zaczynam delikatnie mu ufać.

P:wstawaj jesteny- obudził mnie

Ja:o super - powiedziałam zaspana

Wstałam i wysiadłam z samochodu, Payton wziął walizki i zaniósł do domu.

P:gdzie śpisz? - spytał

Ja:będę spać w salonie. - trochę posmutniałam, ale nie dałam mu tego zauważyc

P:a nie chcesz u mnie?

Ja:przepraszam, ale nie długo mam lecieć do Polski i no- teraz widział mój smutek

P:napewno chcesz jechać - on mnie chyba koc....nieee

Ja:sama nie wiem, zwątpiłam. Chce żyć normalnie

P:możesz ze mną - uśmiechnął się

Ja:Payton nie mogę nie jestem zła, ale mam ci za złe za to co zrobiłeś nie jestem gotowa- Zobaczyłam smutek na jego twarzy - Payton

P:tak? -spojrzał na mnie

Ja: zostanę tutaj, ale...

P:będziesz spać tutaj u mnie w pokoju, a ja w salonie - przerwał mi

Ja: okej - w tym momencie coś mną drgnęło, w co on gra? - w co ty grasz Moormeier?

P:nic wszystko w porządku- mam cie na oku Moormeier nie wywinesz się

Payton pov

Nie zrobię jej tego nie mogę muszę napisać to tej kobiety.

Wziąłem telefon i napisałem do niej, ze jesteśmy w Chicago, że niby miasto zła itd.

Weszłam po schodach na górę do Vanessy i zobaczyłem jak leży plecami do mnie po cichu weszłem i położyłem się obok niej.

V:co tu robisz? - odwróciła się

Ja: mogę tu leżeć?

V:um - zdziwiła się - pewnie

Ja:a spać? - uśmiechnalem się

V:tak.... E.... Jasne.

Vanessa wkoncu zasnęła przysnąłem się do niej otuliłem swoją ręką jej talie, położyłem głowę na jej ramię i zasnąłem.

Rano

V:Payton puść mnie - usłyszalem jej przyjemny głos

Ja:co? Dlaczego?

V:Payton nie możesz nie jestemy razem - usiadłem

Ja:przepraszam, ale ja cie kocham - Spojrzałem na nią

V:oj payton

Podałem jej swoją rękę żeby wstała stanęliśmy na środku pokoju złapałem ją za talie i nie dalem się jej wyrwać.

V:no zostaw mnie - pisnela

Ja: wiem, że tego chcesz

V:ale... - nie dałem jej dokończyć bo wpiłem swoje usta w jej. - Payton przestań - odepchbela mnie

Ja:przepraszam - zrobiłem smutna mine

V:już spokojnie - przytuliła mnie

Ja:muszę....

V:co?

Ja:ci coś powiedziec - złapałem ja za rękę i usiedlismy- no bo - scisnalem jej rękę - no bo ta sprawa z tą babą to też przeze mnie też miałem z nią do czynienia, ale myśli, że jestemy w Chicago i mamy spokój.

V:nie wierze - wzięła rękę i wstała - będziemy tu żyć w stresie! Nie rozumiesz, że jak się dowie albo coś to tu wróci! - wskazywała placem cały czas na mnie

Ja:przepraszam możemy się przeprowadzić

V:nie mam dość tego jeżdżenia dzwonisz to tą kobietę mówisz, ze jestem tu i będziemy toczyć walkę o śmierc lub życie przygotujemy broń, a jeśli nam się uda zobaczymy co dalej myślałam, że się zmieniłeś bo cie nadal kocham!!

Ja:nie, nie możesz musimy stąd jechać 

V:nie zostaje

Ja:dobra, ale jeżeli dostaniesz nie ważne jak lekko czy nie to się zabije - podałem jej rękę.

V:nie, ale wygramy to obiecuje - złapał moją rękę

Przepraszam, że taki krótki rozdział, ale przygotowuje kolejną książkę, która pojawi sie mniej więcej w 35 rozdziale tej książki.

Tą książkę stwierdzam za nie udaną, ale kolejna nawet mi się podoba postaram się wrzucać pare rozdziałów na dzień.

Miłego dzionka kochani ❤😘

Rozdział dla Fuckyoumoormeier najlepsza autorka horroru o Paytonie buziaki


(W Trakcie Poprawek)miłość przyjaźń co za różnica ~Payton Moormeier~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz