Siedziałem spokojnie w moim pokoju, miałem na sobie moją długą piżame, na stopach laczki z dinozaurami, które dostałem od Yamaguchi'ego na ostanie urodziny. Była dopiero szesnasta ale z racji wolnego już teraz byłem w piżamie a na plecach miałem zaś zarzucony koc bo dziś było bardzo zimno, nienawidzę zimy... Wolałbym męczyć się cały rok w upałach niż to.
Powoli wstałem z łóżka i zapaliłem sobie lampki, usiadłem znów na łóżku kiedy poczułem wibracje telefonu... Dostałe wiadomość od nieznajomego numeru, tylko głupie emoji słonecznika? Zmarszyłem brwi nie wiedząc o co chodzi... Nagle telefon znów zawibrował" przepraszam Tsukishima pomyliłem numery"
Okej. Ktoś kurna ma mój numer a ja nie wiem kto, jeśli Yama komuś go dał to go zamorduje... Nie no straciłbym wtedy jedynego prawdziwego przyjaciela. Zagryzłem dolną warge i poprawiłem okuary, odpisałem do tej osoby
" kim jesteś i skąd masz mój numer?😑"
Napisałam po chwili i nie odrywałem wzroku od telefonu czekając na wiadomoś. Zmarszyłem po chwili brwi widząc odpowiedź, której się nigdy bym nie spodziewał." to ja Ushijima i dostałem twój numer od nieznanego numeru. Jest podobny do numeru Jednego z orłów i pomyliłem je"
Myślałem, że tylko Diachi nazywa członków swojej drużyny zwierzęciem jakim jest nasza maskotka...widocznie myliłem się i Ushijima też tak nazywa swoją drużyne, ciekawe czy ten debil Kuroo nazywa swoją drużyne Kotami.
" rozumiem. Trochę mnie to zaskoczyło, że ktoś pisał z nieznanego mi numeru. Teraz wiem, że to ty zapisze sobie twój numer może się kiedyś przyda jak znów krewetka i król nam się zgubią do was jest blisko może znów ich tam znajdziemy"
W sumie nie wiem czemu ja odpisuje teraz...zwłaszcza taką długą wiadomość, chyba mam jakiś rodzaj szacunku do niego. Dziwne.
Zapisałem sobie jego numer podpisując go " orzeł " odłożyłem na chwilę telefon no tylko na chwilę bo znów dostałem wiadomość"Mam nadzieję, że z twoją ręką już okej i nie miałeś z nią po męczu żadnych problemów"
He? On nadal pamięta to, że rozwalili mi rękę podczas męczu? On się tym martwi do teraz. Głupek jeden przecież to nie było specjalnie ja nie byłem nawet zły za to. To gra bywa czasem brutalna ale nie ma co tego przeżywać...
"Jest wszystko okej, nie ma co się tym przejmować przecież to nie było zamierzone"
Odpisałem wtulając się w swój koc, miałem czerwone policzki bo było mi zimno. Patrzyłem na telefon wpatrując się na trzy kropki ... Ile on może pisać! Nie może robić tego szybciej?
" i tak mi za to głupio, może mogę coś dla ciebie zrobić?"
On naprawdę jest głupi, nie wierząc trochę w niego odpisałem mu już po chwili
" możesz mi przynieść ciasto z truskawkami"
Przecież on nawet nie zna mojego adresu nie ma szans by to zrobił. Będę miał spokój...Niby cieszyłem się z tego, że nie truje mi dupy i już nie odpisuje ale było mi też dziwnie źle... To ja zawsze olewam ludzi i już nie odpisuję.
Zmarszyłem brwi i odłożyłem telefon na szafkę, wziąłem laptopa na kolana i zacząłem oglądać film.
Kiedy spokojnie oglądałem usłyszałem ciche pukanie do okna, aż podskoczyłem. Nigdy więcej Horrorów kiedy jestem sam.
Spojrzałem na okno... ON ZWARIOWAŁ?! JEST STALKEREM CZY JAK?!
Podeszłem szybko do okna i otworzyłem je- co tu robisz?- zapytałem szeptem rozglądając się na boki
- chciałeś ciasto- pokazał mi pojemnik z ciastem a ja spojrzałem na niego marszcząc brwi
- wchodź do środka zanim Cię ktoś zobaczy mam dobrą reputację na osiedlu nie chcę jakiś plotek- powiedziałem odsuwając się a on wlazł do mnie oknem. Nie no to jest gorsze niż w tych wszystkich komediach, usiadłem na łóżku i skrzyżowałem ręce a noge miałem na nodze- skąd ty masz mój adres...-warkłem a on zamknął okno i zdjął buty...no kurwa wniósł mi śnieg do pokoju.
- po prostu sprawdziłem na instagramie czy twój numer jest tam zarejestrowany i był a na zdjęciu z Yamaguchim była twoja lokalizacja- powiedział spokojnie...no fakt zrobiłem tak...teraz każdy debil może znaleźć mój dom. Wstałem i zabrałem mu ciasto
- jak już przyszedłeś zdejmij tą kurtkę i ogrzej się zanim pójdziesz do domu, nie chcę mieć na sumieniu orła- warkłem. Poszedłem szybko do kuchni tak by nie spotkać nikogo z rodziny, wziąłem łyżeczkę i wróciłem do pokoju. Ten menda przyglądał się moim figurką dinozurów... Jeśli powie coś złego na ich temat to sam wywale go tym oknem. Zacisnąłem rękę w pięść trochę zirytowany
- urocze te figurki- gdy to powiedział od razu się uspokoiłem i jak nigdy nic zacząłem jeść ciasto patrząc na niego od góry do dołu, dziwny jest... Nikomu by się nie chciało tak po prostu przynosić mi ciasta, nawet Yamaguchi by tego nie zrobił a to mój najlepszy przyjaciel.
Nagle Ushijima usiadł obok mnie i złapał mnie z drugą rękę , zaczął ją oglądać z każdej strony- są tylko trochę krzywe nie masz co się przejmować nimi- powiedziałem trzymając na łyzece truskawe. Zabrał mi ją bez słowa a ja zmarszyłem brwi- to miało być dla mnie ciasto - powiedziałem a on oddał mi truskawe, od razu ją zjadłem by mi jej znów nie ukradł. Ale żeby nie był zły dałem mu trochę ciasta na łyżce i przybliżyłem mu do ryja by spróbował a ten od razu to zrobił
- naprawdę dobre te ciasto- powiedział a ja tylko kiwnąłem głową potwierdzając
Nim się obejrzałem była dwudziesta, siedziałem z nim na łóżku rozmawiając na wiele tematów.
Było mi mega dziwnie bo na codzień tak rozmawiam tylko z Yamaguchim... No właśnie, nie odpisałem mu na kilka wiadomości bo byłem zajęty rozmową. Czym spowodowałem nagłe przyjście chłopaka do mojego pokoju, mama musia jak zawsze go wpuścić po cichu przez co nie słyszeliśmy go. Drzwi nagle się otworzyły, zacząłem spanikowany bawić się palcami kiedy Yama stał w drzwiach patrząc na mnie i Ushijime.
Nagle aż podskoczył i zamknął znów drzwi a ja załamany zakryłem poduszką twarz...co on musiał sobie teraz pomyśleć na mój temat-jestem w dupie- powiedziałem do poduszki i spojrzałem na Ushijime
- z tego co wiem jesteś w pokoju...- CZY ON MUSI BRAĆ MOJE SŁOWA NA POWAŻNIE!?- ty i Yamaguchi to coś więcej? Zepsułem coś? Porozmawiać z nim?
- nie. Yama i ja to tylko przyjaźń po prostu to musiało go zaskoczyć, że tak z Tobą siedzę. Nigdy nie było u mnie nikogo poza nim- podrapałem się po karku a on poczochrał mi włosy
- za bardzo się stresujesz przecież nic nie robimy poza rozmawianiem- powiedział i wstał z łóżka. Nie chciałem by już szedł ale duma nie pozwalała mi mu o tym powiedzieć, ubrał się i by było ciekawie wyszedł oknem tak samo jak tu wszedł, zamknąłem okno i usiadłem na podłodze zakrywając twarz.To wszystko było takie Żenujące!
Napisałem do Yamaguchiego by pod żadnym pozorem nikomu nie mówił o tym co widział bo go zatłuke.
CZYTASZ
Słoneczniki
FanfictionPewnego popołudnia Tsukishima dostaję niby przez pomyłke wiadomość...i tak zaczyna się jego wielka walka z uczuciami...