Rozdział I Sytuacja Nieznana

231 4 1
                                    

Przybysz odszedł od lady. Wziął z wieszaka swój płaszcz i założył go. Wraz jak jego ramiona wypełniły rękawy odzienia, włączył się system odbijania pocisków w postaci świecących punktów na ubraniu. Kiwnął głową w stronę barmistrza po czym wyszedł. Automatyczne metalowe drzwi przepuściły go a Neptune znalazł się na ulicy. Była wieczorowa pora. Pod miastem górnym było jak co wieczór nadzwyczaj ciemno. Jednakże nie panował kompletny mrok. Wszędzie roiło się od kolorowych wesołych świateł, hologramów, reklam. Grała muzyka a ludzie szli czy to do domu, czy to na nocną zmianę czy na imprezy. Widział jak nad budynkami latają drony oraz samochody które też oprócz fruwania to mogą jeździć po ulicach.

Neptune czytał w starych bankach danych że samochody dawniej poruszały się wyłącznie lądowo oraz były napędzane benzyną lub związkiem gazów. Także dawno temu jak mówił barmistrz, nie było gigantycznych wieżowców oraz wielkiej platformy nad Warszawą środkową. Zastanawiał się trochę, jak udało się odbudować cywilizację skoro została niemal całkowicie zniszczona 600 lat temu, lecz nie zaprzątał tym sobie nadmiernie głowy. Żył w erze gdzie cybernetyka, latające pojazdy, drony, roboty, wszczepy biomechaniczne, interaktywne hologramy, i kolorowe światła są spotykane na każdym kroku. Jednakże o późnych godzinach można całkowicie chłonąć wszystkie widoki które za dnia nie robiły takiego wrażenia. Neptune może i był tradycjonalistą ale i tak podobała mu się Warszawa nocną porą.

Zobaczył błysk na horyzoncie. Po paru sekundach ledwo usłyszał grzmot. Delikatny wiatr musnął jego twarz. Całkowicie zignorował to zjawisko. Dawno temu te dwie rzeczy zapoczątkowały apokalipsę zwaną „Skażeniem". Lecz kopuła dobrze spełniała swoje zadanie. Wzmocnione stopy metali i włókna węglowe tworzyły gigantyczny szkielet przypominający bańkę pod którą kryło się równie gigantyczne trzypoziomowe miasto. Szkielet był nośnikiem dla pola siłowego które odbijało szkodliwy deszcz i chroniło mieszkańców przed jego wpływem i promieniowaniem jonizującym. Gdy Neptune skupił wzrok to ledwo dostrzegł niewielkie drony o ograniczonej SI. Były zdolne jedynie do czuwania nad dobrym stanem kopuły i naprawy jej. Myśląc o dawnych czasach o których czytał, mógł stwierdzić: Teraz jest w końcu bezpiecznie. Jednakże odkąd został wysłany tu w okolicę baru z którego przed chwilą wyszedł, to coś przestało mu grać...

Neptune był mężczyzną rasy orlej. Przez to miał poszerzone dwukrotnie tęczówki. Jego oczy były o jasnym szarym kolorze z delikatną zieloną obramówką. Przez przeszkolenie był dobrze zbudowany ale niezbyt wysoki. Był członkiem tajnego zakonu DR-SQ o którym nawijał wcześniej barmistrz. Cieszyło go że ludzie uważali że jego organizacja to tylko legenda. Nie muszą znać prawdy. Czytając dalej o przeszłości orłów inspirował się swoimi „przodkami" nosząc charakterystyczną niebieską arafatkę. Odbył szkolenie Dream Squadu w zakresie walki na daleki i średni dystans lecz jak każdy komandos DR-SQ był uniwersalny jeżeli dochodziło do jakichś zadym. Oprócz technik głównie destrukcyjnych z których słynęli szturmowcy zakonu, także odbył szkolenia specjalistów pod względem infiltracji, sztuki snajperskiej i hakowania jak i kontroli nad dronami. Jakby tego było mało jak każdy z orłów DR-SQ, znał najróżniejsze techniki samoobrony jak i walki wręcz.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Okres Skażenia 2700Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz