rozdział 4.

2K 77 112
                                    

Ręce zaczęły mi się pocić, wstyd mi się przyznać, ale nigdy się nie całowałam, na twarzy Finna zagościł uśmiech. Popatrzyłam na innych i zobaczyłam jak Noah kręci głową i jest dosyć smutny. O co mu chodzi?

- Okej. - Odpowiedziałam i przysunęłam się do chłopaka, patrzyłam przez chwilę w jego czekoladowe oczy, aż w końcu to on przejął inicjatywę. Wpił się w moje usta, jego smakowały marlboro pomieszanymi z miętą, pogłębiałam pocałunek i nie mogłam przestać. W końcu odsunęłam się od chłopaka cała czerwona, na jego twarzy nadal był uśmiech.

Wszyscy patrzyli na nas z niedowierzeniem, nie wiem czy dlatego, że widać było, że nie chcemy przestawać, czy dlatego, że pocałunek był dość agresywny. Noah był bardzo przygnębiony, nie umiałam go rozgryźć, przecież my nawet nie kręcimy ze sobą.

Gra toczyła się dalej, w końcu postanowiliśmy zagrać w coś innego.

- Może jeszcze nigdy? - Zaproponowała Sadie, na tą propozycję również przystaliśmy. Pierwszy mówił Noah.

- Jeszcze nigdy nie zakochałem się z wzajemnością. - W tym momencie zobaczyłam jego oczy pełne żalu, które zwrócone były w moim kierunku. Wszyscy spoważnieli i również popatrzyli na mnie.

- Prz-przepraszam. - Wstałam i wyszłam z pomieszczenia, w oczach miałam łzy i przez to prawie nic nie widziałam. W korytarzu było ciemno, a ja musiałam dotrzeć do swojego pokoju, po omacku chciałam dotrzeć do swoich drzwi, w końcu się udało.

Otworzyłam drzwi i zapaliłam światło, postanowiłam, że położę się spać. Po kilku minutach próby zaśnięcia, zobaczyłam jak przez drzwi wlewa się stróżka światła. To pewnie któraś z dziewczyn, albo czegoś zapomniała, albo postanowiła iść spać.

Zobaczyłam, że wysoka postać idzie w kierunku mojego łóżka, to nie była kobieta. Szybko zapaliłam lampkę, która leżała na szafce nocnej.

- Noah? - Popatrzyłam na chłopaka, który miał czerwone i zaszklone oczy. - Płakałeś? Co się stało? - Usiadłam i poklepałam kawałek łóżka obok mnie, na znak tego żeby usiadł. Chłopak to zrobił i chwilę trwaliśmy w niezręcznej ciszy.

- Um, nie chciałem żeby tak wyszło, przepraszam.

- Za co? Bo nie rozumiem co się tam w ogóle wydarzyło. - Zmierzyłam go poważnie wzrokiem.

- Kay, j- jesteś... b-bardzo... ładna.. i w ogóle. - Chłopak podrapał się po głowie i starał się nie patrzeć w moje oczy.

- Noah, powiedz to w końcu, bo ja naprawdę nie rozumiem. - Oczywiście, że rozumiałam, ale chciałam żeby mi to powiedział prosto z mostu.

- Kylie, ty mi się po prostu podobasz. - Chłopak wypuścił głośno powietrze nosem. - Gdy zobaczyłem jak całujesz się z Finnem coś we mnie pękło, było mi w chuj smutno. Tak głupio potem palnąłem o tym zakochaniu. - Noah spuścił głowę i widziałem lekkie zażenowanie w jego oczach.

- Nie chce żeby było ci przykro, ale my się prawie nie znamy, prawie nic o tobie nie wiem. - Złapałam go za dłoń i zmusiłam do patrzenia mi w oczy. - Obiecuje, że jeżeli bardziej się poznamy to spróbuje dać ci szansę.

- To ja już sobie pójdę. - Chłopak powoli odsunął swoją rękę od mojej i wstał. Ruszył w kierunku wyjścia, a ja w spokoju mogłam iść spać.

Rano
Obudził mnie budzik, tak budzik w wakacje. Nie chcieliśmy marnować czasu więc mieliśmy się dzisiaj spotkać w holu o jedenastej. Przetarłam oczy i zauważyłam, że dziewczyny też powoli się budzą.

- Hejka. - Spojrzałam na nie i uśmiechnęłam się.

- Kay! Co tam się wczoraj wydarzyło? Przecież Noah do ciebie przyszedł. - Wypaliła jak zwykle pobudzona Millie.

- Oh, to niczego nie doszło, myślę, że przyjdzie czas kiedy dowiecie się o czym rozmawialiśmy. - Wszystkie spojrzały po sobie znacząco, a ja podniosłam jedną brew.

Poszłam do łazienki z gotowymi już ubraniami i strojem kąpielowym. Pod siebie założyłam neonowo-zielony strój z falbanką u góry, a na to luźny biały t-shirt i czarne, krótkie spodenki. Do tego szybkie czarne okulary i białe sandałki. Dziewczyny również ubrały się w luźniejsze rzeczy, spakowałam jeszcze kilka rzeczy do plecaka, takie jak ręcznik, krem z filtrem, jakieś przekąski i butelkę wody.

Tak jak mówiłam, o jedenastej wszyscy pojawili się w holu i razem ruszyliśmy w kierunku windy. Chłopcy wzięli ze sobą dmuchane koła i nie tylko, więc musieliśmy jechać na dwa razy. Najpierw ja, Millie, Sadie, Charli, Finn i Noah, a za drugim razem reszta osób. Gdy pojawiliśmy się na dole poszliśmy na baseny, to miejsce było naprawdę niesamowite.

Rozłożyliśmy się na leżakach wszyscy obok siebie, rozłożyłam ręcznik, aż poczułam, że ktoś trzyma mnie w talii

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Rozłożyliśmy się na leżakach wszyscy obok siebie, rozłożyłam ręcznik, aż poczułam, że ktoś trzyma mnie w talii. To Finn, złapał mnie w stylu panny młodej i zaczął biec w kierunku basenu. Wrzucił mnie, a potem zobaczyłam jak on sam wskakuje, postanowiłam zrobić mu żart za to że to zrobił. Nie wynurzałam się z wody dopóki nie podszedł do mnie Finn, który wyciągnął mnie na brzeg.

- Kylie! - Słyszałam krzyki przyjaciół, w pewnym momencie Noah nachylił się, żeby sprawdzić czy oddycham.

- Bu! - Wykrzyknęłam mu prosto do ucha na co chłopak odskoczył. Zrobił nadąsaną minę, a ja wybuchłam śmiechem.

- Kay, to nie było śmieszne. - Spojrzał na mnie wkurzony Finn.

- Ale to za to już tak. - Z impetem popchnęłam chłopaka do basenu, ten gdy się wynurzył złapał mnie niezauważalnie za nogę po czym wleciałam z hukiem do wody.

Dzisiejszy dzień spędziliśmy głównie na basenie pijąc drinki. Potem stwierdziliśmy, że pójdziemy do osobnego, ogromnego pomieszczenia coś zjeść. Ja wybrałam moje ulubione naleśniki z czekoladą i sok pomarańczowy, wszędzie pięknie pachniało słodkim jedzeniem, jak i różnorodnym mięsem. Usiedliśmy przy dwóch stołach ponieważ przy jednym byśmy się nie zmieścili. Ja siedziałam z Millie, Sadie, Charli i Finnem, a reszta usiadła przy innym. Jedliśmy w spokoju do czasu.

- Kylie, możemy pogadać. - Zauważyłam jak chłopak wbija we mnie swoje czekoladowe oczy.

- Jasne Finn. - Wstaliśmy od stołu i ruszyliśmy w kierunku wielkich szklanych drzwi prowadzących na baseny. Nagle zatrzymaliśmy się, a ja stanęłam twarzą w twarz z Finnem. Był on lekko zakłopotany i onieśmielony, ja za to czułam się przy nim jak krasnal, moje metr sześćdziesiąt przy jego prawie metr osiemdziesiąt.

- Kay, od czasu gdy zobaczyłem cię pierwszy raz... Wiedziałem, że jesteś super. Jesteś piękna, super mi się z tobą rozmawia i taka urocza, chciałem ci powiedzieć, że bardzo mi się podobasz i czy... Czy byłaby jakaś szansa żebyśmy byli razem? - Kurde, wczoraj Noah dzisiaj on, za dużo tego wszystkiego.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Obiecany 4 rozdział, mam nadzieję, że wam się podoba. Jeżeli jakiś wątek wam się nie podoba, albo cokolwiek innego to napiszcie w komentarzu, a ja postaram się to jakoś zmodyfikować. Jeżeli macie jakieś ciekawe pomysły na rozdziały, jakieś ciekawe wątki to piszcie w komentarzu, a zasugeruje się jakimiś najciekawszymi. Następny rozdział pojawi się najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu ponieważ aktualnie jestem nad morzem i nie wiem jak się z tym wszystkim wyrobię. Miłych wakacji, piszcie co robicie i czy jedziecie w jakieś ciekawe miejsca. Pozdrawiam🥰

Just friends ~ Noah SchnappOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz