Nagle zobaczyłam jak ktoś biegnie aby wpaść do wody...
Był to Noah, który biegł w stronę basenu, aż w końcu wskoczył do niego na ,,bombę''. Ochlapał wszystkich dookoła w tym mnie, woda dostała mi się do oczu, więc zaczęły mnie piec.
- Avani, podasz mi ręcznik? - Po omacku podeszłam do koleżanki, która wyciągała ręcznik w moim kierunku. Przetarłam nim lekko oczy i zauważyłam, że Charli również jest już w basenie. Podeszłam do przyjaciółki i zaczęłyśmy rozmawiać, Noah zakumplował się już z kilkoma chłopakami, widziałam też, jak Avani na niego patrzy. Próbowała z nim flirtować, lecz on raczej nie był skory do flirtu z nią.
Po jakimś czasie na dużym zegarze zobaczyłam, że zbliża się szesnasta.
- To co z naszym wyjściem? - Odezwałam się do Noah gdy zauważyłam, że siedzi samotnie na leżaku i wpatruje się w niebo. Nagle jakby oprzytomniał i spojrzał się w moje niebieskie oczy, jego zielono brązowe oczy przewiercały mnie na wylot.
- Możemy iść na jakieś jedzonko czy coś. - Widać, że jego uśmiech był sztuczny, ale nie wiedziałam co było tego powodem.
- Noah, nie znamy się wcale, ale widzę, że coś jest nie tak, jeśli mogę jakoś pomóc... - Przerwał mi.
- Wszystko jest jak najbardziej okej, zawołaj Charli i za pół godzinki możemy iść. - Zostawił mnie bez słowa i ruszył w kierunku domu. Charli stała przy palmie i rozmawiała z jakimś chłopakiem.
- Charli, za pół godziny idziemy z Noah na jakieś jedzenie, idziesz? - Dziewczyna oderwała na chwilę wzrok od nieznanego mi blondyna.
- Oh, ja dzisiaj nie mogę, ale jutro napewno gdzieś razem wyskoczymy. Możecie iść sami. - Charli poruszyła brwiami, a ja skarciłam ją wzrokiem. Ruszyłam w kierunku leżaków, ponieważ na jednym z nich zostawiłam ręcznik i rzeczy. Ręcznik owinęłam wokół siebie, a rzeczy wzięłam w rękę.
Przeszłam przez próg drzwi balkonowych i ruszyłam do łazienki aby się przebrać. Zrobiłam to sprawnie i szybko, trochę podsuszyłam włosy i rozczesałam je. Poprawiłam lekki makijaż kosmetykami przyjaciółki i byłam gotowa do wyjścia.
Zeszłam na dół i wzrokiem próbowałam odszukać chłopaka. Gdy zobaczyłam jak rozmawia z Tonym podeszłam do nich. Nie zwracali na mnie uwagi, prawdopodobnie nawet mnie nie zauważyli więc kaszlnęłam. Noah gwałtownie się obrócił i utkwił wzrok na mojej twarzy.
- Idziemy? - Zapytałam.
- Jasne, a gdzie Charli?
- Ona nie ma czasu, nawet nie wiem gdzie jest. Ostatnio widziałam ją obok palmy jak rozmawiała z jakimś przystojnym blondynem. - Wzruszyłam ramionami.
- No dobra, chodźmy. - Wyszliśmy z domu kierując się do samochodu Noah, miał on szesnaście lat, ale miał już prawo jazdy. Zajęłam miejsce pasażera z przodu i zapięłam pas. Nagle do samochodu podbiegła Addison.
- Um, Kylie gdzie ty się wybierasz? - Zrobiła wzrok zdenerwowanej mamy.
- Jedziemy z Noah coś zjeść, jedziesz z nami? - Zapytałam, ale miałam nadzieję, że odpowie przecząco.
- Nie, śpisz dzisiaj u Charli? Bo ja tak, a jak ty nie to musisz sobie załatwić jakiś transport do domu. - Nie pytałam Charli czy mogę u niej spać, ale nie musiałam, bo wiedziałam, że się zgodzi.
- Nie, też zostaję. - Addison tylko pomachała i odeszła w stronę domu. Noah odpalił silnik i wyjechał z parkingu.
- To na co masz ochotę? - Zapytał mnie uśmiechem na ustach.
- Chińczyk? - Zapytałam z przymrużonymi oczami na bruneta.
- A co powiesz na kebaba, niezbyt lubię chińszczyznę. - Chłopak roześmiał się pod nosem jakby sobie o czymś przypomniał.
- Może być.
Całą podróż trwała między nami cisza, ale nie taka niezręczna, tylko rodzaj tej przyjemnej. Gdy zobaczyłam, że znajdujemy się pod ,,restauracją'' Noah zatrzymał samochód. Wyszłam z pojazdu i ruszyłam z chłopakiem w stronę kebaba. Weszliśmy przez drzwi i poczułam zapach pieczonego mięsa.
Nie obyło się bez napalonych fanek Noah, które patrzyły na mnie z zazdrością. Chociaż większość prosiła mnie o zdjęcie, przecież jestem Kylie Rae, siostra Addison i przyjaciółka Charli. Zamówiliśmy po kebabie w bułce i wyszliśmy z lokalu.
- Idziemy przejść się po parku? - Zapytał Noah z pełnymi ustami co bardzo mnie rozbawiło.
- Jasne. - Odpowiedziałam śmiejąc się pod nosem. Poszliśmy w kierunku ogromnego parku, chodziliśmy pięknymi alejkami podziwiając niesamowitą roślinność.
- Kylie, mam do ciebie takie małe pytanie, Charli już wie, ale nie pomyśleliśmy o tobie. - Teraz trochę się zdziwiłam o co mu chodzi i zrobiłam zdezorientowaną minę.
- Um.. więc o co chodzi?
- To nic strasznego, wręcz przeciwnie. - Chłopak roześmiał się. - Jest czerwiec, za dwa tygodnie jedziemy na obóz z obsadą Stranger Things, zgodzili się wziąć Charli bo jest popularna. Ciebie też napewno uda się zabrać, jesteś siostrą Addison.
- Tak więc?
- Tak więc, może zechcesz pojechać na obóz w lipcu do Californi, z popularnymi osobami? Napewno cię polubią, dodatkowo jedzie jeszcze Jack i Wyatt . - Przez chwilę zastanawiałam się co to za ludzie.
- Um.. najpierw dowiedz się czy w ogóle mogę jechać, potem mnie spytaj. - Noah wyjął telefon z kieszeni jeansów.
- Co ty robisz?
- Zobaczysz. - Chłopak wybrał jakiś numer i przyłożył telefon do ucha, przez chwile rozmawiał z kimś przyciszonym głosem, a potem schował telefon do kieszeni. Zrobił zadowoloną minę i zwrócił się w kierunku do mnie.
- Zgodzili się! Jedziesz z nami. - Uśmiechnęłam się i podziękowałam mu, ciekawe czy Charli się ucieszy i jak zareaguje Addison i rodzice.
Wyjęłam telefon z kieszeni żeby sprawdzić godzinę, niestety zapomniałam, że na zablokowanej tapecie mam zdjęcie Noah. Zauważyłam, że widział, spaliłam buraka i schowałam telefon do mojego małego plecaczka.
———————————————————————————
Obiecany drugi rozdział w sobotę, mam nadzieję, że się podoba. Niestety moją drugą książkę usunęłam bo nie miałam na nią weny. Piszcie swoje odczucia co do dzisiejszego rozdziału w komentarzach, pozdrawiam🤪🥰

CZYTASZ
Just friends ~ Noah Schnapp
Fanfic- Nienawidzę cię, rozumiesz? Zostaw mnie i Charli z spokoju.