Z góry mówię nie biorę odpowiedzialności za wasze łzy, załamania psychiczne lub depresję po tym rozdziale.
Luke
Miesiąc, trzy tygodnie i pięć dni.
Tyle czasu minęło odkąd Ashton przestał być moim przyjacielem.
Chociaż czy można nazwać przyjacielem kogoś kto zostawia cię tylko z powodu twojej pieprzonej orienatacji a potem rozpowiada całej szkole o tym?!
Nienawidzę Ashtona. Za całą nienawiść do niego obwiniam siebie. Bo gdybym nie powiedział mu może by tu ze mną siedział a nie opieram się o ścianę w łazience patrząc jak krew spływa mi po rękach.
Świetny początek dnia.
- Luke, spóźnisz się! - krzyknęła mama. Podniosłem się i oczyściłem szybko ranę. Nie miałem czasu jej nawet zabandażować. Zresztą po co? I tak się mną nikt nie przejmuje.
Jestem wyrzutkiem odkąd moja orientacja wyszła na jaw.
Za to codziennie gdy przychodzę do szkoły spotykam się z moimi prześladowcami.
Wyszedłem z łazienki zaciągając rękaw jak najniżej. Wyszedłem w z domu siląc się na zwykłe "wychodzę".
Weszłem do szkoły i na samym wejściu stał Irwin, Clifford i Hood.
- Co tu robisz, pedale? Miałem nadzieję, że nie przyjdziesz - zaśmiał się Michael.
- Daj mu spokój, Clifford - warknął w mojej obronie Ashton. Zielonowłosy spojrzał na niego zdziwiony tak samo jak ja.
On nigdy mnie nie bronił.
Wyminąłem ich szybko i poszedłem do klasy.
A/N
Shit shit shitttt
CZYTASZ
Behind these blue eyes // Lashton
FanfictionJuż więcej nie ujrzysz łez, za tymi niebieskimi oczyma. 2014, Lashton fanfiction.