Perspektywa Hawksa
Od tamtych nieprzyjemnych sytuacji minęło około czterech dni... Nadal prawdę mówiąc czułem się okropnie z tym co powiedział Endeva ale potem mnie przeprosił. To znaczy no prawie... Bardziej to Fuyumi przeprosiła za Endeve który ponoć kazał przeprosić.
Nie jestem pewny czy on na pewno kazał jej to zrobić. Westchnąłem cicho i chodziłem cały czas po korytarzu domu, nie wiem po co miałem tu siedzieć bo i tak Endeva ma mnie za przeproszeniem W DUPIE, mam tego dosyć!
Chodziłem po tym korytarzu taki zamyślony gdy nagle na kogoś wpadłem. I o dziwo był to mój partner, odwróciłem od razu od niego wzrok. -musimy porozmawiać- usłyszałem nagle głos mojego chłopaka...
-o czym ty chcesz rozmawiać?- burknąłem w jego stronę.
-a więc dziś odwiedzi nas mój syn Todoroki ze swoją partnerką, i chciałem poprosić byś zjadł z nami obiad- Powiedział jak zwykle oschłym głosem.
-Ugh! Myślałem że w końcu powiesz coś o naszym związku!- Warknąłem na mężczyznę.
-O czym tu rozmawiać?- Zapytał z uniesioną brwią facet.
-Ale ty jesteś głupi! Po prostu zadbaj w końcu o mnie!!- Wykrzyczałem ze łzami w oczach... Miałem naprawdę dość tego jak mnie traktuje!-Jesteś dorosłym facetem! Sam powinieneś o siebie zadbać- Powiedział i odszedł a we mnie coś pękło. Jak ja to wytrzymam?! A-ale on mnie kocha... Zsunąłem się po ścianie w dół i schowałem twarz w dłoniach, po prostu się popłakałem. Ale w pewnym momencie poczułem dłoń na swoim ramieniu i wzdrygnąłem się lekko. Uniosłem wzrok i zobaczyłem tam Fuyumi.
-Spokojnie, on już taki jest... Ciężko mu okazywać uczucia..- Powiedziała dziewczyna głaszcząc lekko moje ramie. Ona od zawsze kibicowała naszemu związkowi, nawet gdy miałem wątpliwości.
-Fuyumi... Nie wiem czy to długo jeszcze potrwa... Nie czuję już tego samego co wtedy- Mruknąłem a dziewczyna jedynie westchnęła.
-Rozumiem to..- I w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. -Idź do stołu, ja otworzę- Powiedziała i zeszła na dół a ja tuż za nią. Usiadłem na Kanapie przy stole a przy mnie usiadł Brunet.
Ta... zapomniałem wspomnieć że odkąd wrócił to Touya mieszka za nimi razem w domu. Ale i tak mało ze sobą gadamy a to chyba dobrze. Po chwili do pomieszczenia wszedł Endeva a ja odwróciłem wzrok nie chcąc na niego patrzeć.
Perspektywa ShotoJechałem właśnie wraz z "Moją partnerką" w stronę domu tego starego piernika. Martwiłem się że nie przyjmie go dobrze... Zdanie ojca mam w dupie ale niech tylko spróbuje obrazić Izuku a zakopie go żywcem!
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos zielono-włosego. -Spokojnie Shoto, będzie dobrze- powiedział mój chłopak z tym swoim promiennym uśmiechem który zawsze jest przeuroczy... Uwielbiam gdy się uśmiecha. -Może masz rację- Odpowiedziałem krótko.
Po jakichś dwudziestu minutach drogi byliśmy na miejscu. Miałem odruch wymiotny myśląc że będę następne trzy godziny musiał patrzeć na jego ryj, no ale Deku się uparł więc musieliśmy iść. Zadzwoniłem do drzwi trzymając za rękę chłopaka i otworzyła nam zdziwiona Fuyumi.
-Cz-cześć wam- Powiedziała moja siostra a my weszliśmy do środka. Rozejrzałem się po pomieszczeniu i zobaczyłem Dabi'ego i chłopaka mojego taty, jakkolwiek to nie brzmi. Na starcie usłyszałem to jego "SHOOOOTOOOO" co mnie doprowadza do szału.
-Mówiłeś że przyjdziesz z PARTNERKĄ! a przyprowadziłeś jakiegoś chłoptasia!!- Powiedział wyraźnie wkurzony piernik.
-Po pierwsze, mówiłem że przyjdę z KIMŚ a to nie znaczy od razu kobiety.- Wyjaśniłem oschle. -A po drugie to mój chłopak, Izuku Midoryia- Powiedziałem i objąłem ramieniem mojego chłopaka. Wiedziałem że się boi ale nagle mój ojciec podał mu rękę na co ja sam się zdziwiłem. Izuku podał rękę temu pacanowi a później wszyscy zasiedliśmy do stołu i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.
Jakkolwiek to nie zabrzmi ale było nawet miło. Zwłaszcza że po latach spotykam brata który dobrze dogadywał się z Deku i ze mną co mnie akurat cieszyło.
Perspektywa Hawksa
Siedziałem przy stole a obok mnie z jednej strony siedział Endeva a z drugiej strony siedział Touya. Wszystko było naprawę spoko, fajnie gadało się z młodymi.. Widać było że są naprawdę szczęśliwi. Przy nich to człowiek sam się uśmiechał.
Ale gdy tak już ja ucichłem i tylko słuchałem ich rozmów poczułem coś na mojej nodze. Spojrzałem pod stół tak by nikt nie zauważył że to robię i to co zobaczyłem cholernie mnie zdziwiło i modliłem się by nie spalić buraka.
Mianowicie na moim kolanie była ułożona ręka bliznowatego. On jak gdyby nigdy nic rozmawiał sobie z nimi ale dostrzegałem ten jego uśmieszek. Miałem ochotę go odepchnąć ale zwróciło by to na siebie zbyt wiele uwagi. Postanowiłem to zignorować.
Ale poczułem po chwili jak chłopak gładzi swoją dłonią moje udo. Jezu co on wyrabia?! Jestem do cholery z jego ojcem!! A-ale dawno nikt mi tak nie robił.... Ani ogólnie mnie nie dotykał... JEZU KEIGO USPOKÓJ SIĘ!! To jest syn twojego faceta!!
Wsunąłem niewidocznie rękę pod stół i odtrąciłem jego dłoń. Miałem nadzieję że nie zauważy mojej czerwonej twarzy! Na szczęście był to tylko lekki rumieniec ale jednak! Uh.. Keigo opanuj się...
..
.
.
.
.
.
Słowa: 789
heejka, z tej strony wasza kochana (no nie wiem) autorka ^^
Mam nadzieję że rozdział wam się podoba booo... następny najprawdopodobniej pojawi się baardzo szybko ^^
Możecie w komentarzu napisać co sądzicie a ja zmykam.
bajuu~
CZYTASZ
𝐳𝐝𝐫𝐚𝐝𝐚; ᴅᴀʙɪʜᴀᴡᴋs
FanfictionHawks... Odkąd odszedł All Might znany również jako bohater numer dwa. Od roku jest on w związku z bohaterem numer jeden znanym jako Endevador. Mimo tego iż Keigo jest młodszy od Endevy (nawet o dość sporo) to się kochają.. Mimo że ich związek jest...