chat 46

650 35 9
                                    

Użytkownik Peter Parker dodał/a do chatu Clint Barton, Tony Stark, Steve Rogers, Natasha Romanoff

Clint: Mówiłem ci, żebyś ich ni dodawał bo nas zabiją

Peter: Jak nie oni to kto inny nas zabiję

Steve: O co chodzi?

Natasha: Co wy znów zrobiliście?

Clint: Siedź cicho Parker

Peter: Ale muszę im to powiedzieć

Tony: Co musisz powiedzieć?

Clint: To nie jest nic ważnego, możecie wrócić do swoich zajęć

Tony: Kurwa, Clint nie wkurwiaj mnie znów

Peter: Zginiemy tu, powiedzcie mojej dziewczynie, że ją kocham

Clint: Ty nie masz dziewczyny

Peter: Nie musisz mi teraz tego wypominać

Peter: Ale ja wypomnę wam, że to przez was jej nie mam

Steve: Przez nas? Czemu niby przez nas

Peter: Przypominam, że to wy mówiliście, żeby zaprosił ją do siedziby i to Clint krzyczał, że kosmici atakują, Bucky i Sam się kłucili, Natasha razem z Wandą zaczęły namawiać ją na zrobienie paznokci, Bruce wysadził jakąś substancję, Steve zaczoł opowiadać jak to było kiedyś, Tony nomstop przychodził "bo czegoś potrzebował", Scott się zmniejszył i pływał w zupie, a ci bogowie od siedmiu boleści przyszli i zabrali stół mówiąc, że im jest to bardziej potrzebne

Natasha: Nic takiego nie było

Clint: W takiej chwili zachciało ci się opowiadać to wszystko?!

Peter: Tak, teraz mi się zachciało

Tony: Dowiemy się wreszcie co się stało?

Clint: No bo...

Peter: Nie, ja chcę opowiadać

Clint: To mów

Peter: A więc zaczęło się to rano kiedy ja i Clint siedzieliśmy przed telewizorem i postanowiliśmy zjeść sobie lody, ale okazało się, że lodów nie ma, więc poszliśmy do sklepu

Natasha: No i dlaczego macie zginąć? Bo kupiliście lody?

Peter: Ciii nie przerywa mi się, to jeszcze nie jest koniec

Peter: No i poszliśmy po te lody, no i staliśmy w tej kolejce jak normalni ludzie, aż w końcu nadeszła nasza kolej ja wziąłem truskawkę, jagodę i banan, a Clint nie dobre czekoladowe

Tony: Bez takich szczegółów, to nie jest ważne jakie mieliście lody

Clint: To jest bardzo ważne

Peter: Kurwa, mówiłem nie przerywać mi

Steve: Za dużo czasu spędzasz z Tonym

Peter: A wracając do historii, Clintowi nie chciało się iść normalną drogą bo stwierdził, że jest za długa a on jest zmęczony, więc poszliśmy jakimiś skrótami, a jak tak szliśmy nikomu nie przeszkadzając to zaczepili nas jakiś dwóch ziomków, ale w sumie to nie były ziomnki bardziej jakieś chuje spod ciemnej gwiazdy

Steve: Skąd ty znasz takie słowa?

Peter: Od Ton'ego, jak pytam go jaką macie misję to mówi, że idziecie łapać chuji spod ciemnej gwiazdy

Tony: Ja nic takiego nie mówiłem...

Peter: A wracając, no i te chuje spod ciemnej gwiazdy

Steve: Peter...

Peter: Przecież ty mówisz Buckiemu, zbey był miły i nie przeklinał a nie mnie

Steve: Peter!

Peter: No dobra, no i te złe ziomki zaczęli mówić, że mamy oddać im kasę, to wziąłem tego loda od Clinta i przywaliła jednemu to się chyba wkurzyli i zaczęli nas gonić

Natasha: Dlaczego niby my mamy być źli?

Peter: Noo bo tak jak by jak nas gonili to weszliśmy do sklepu RTV i AGD i wszystko poniszczyliśmy i teraz siedzimy w schowku i dobijają się do nas te ziomki i ochrona sklepu

Tony: I dlatego nas tu dodałeś?

Clint: Przyjedziecie tu i Steve jako wzorowy obywatel Ameryki powie, że to nie nasza wina itp, jak nie uwierzą to Tony zapłaci, a jak te typki będą chcieć nas pobić to wkroczy Natasha

Natasha: Chłopcy to jednak durnie

Tony: Poczułem się urażony

Peter: To co mamy robić?

Tony: Czekać, zaraz tam będziemy

Steve: Naprawdę?

Natasha: Żadnej nauczki, czy coś?

Tony: Nauczkę to w domu dostaną

Peter: To ja już wolę tu posiedzieć i poczekać aż ci ochroniarze i te zbiry wyważą te drzwi

Clint: Też tak myślę, nie musicie tu jechać

Natasha: Za późno już jedziemy

Peter: Zaraz umrzemy...

****
Ogólnie to chciałam was zapytać czy jest coś czego wam barkuje na moim profilu albo w tej książce

Piszcie śmiało💫

Marvel Chat✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz