Wszystko tak śmiesznie się kręciło i falowało, że nie mogłem powstrzymać cichego chichotu, który przerywało spontaniczne czkanie. Nie sądziłem, że tak się skończy to spotkanie, ale przynajmniej było zabawnie.
Wtoczyłem się jakoś do pustego domu i najprawdopodobniej wylądowałbym twarzą na ziemi, ale coś mnie powstrzymało, a raczej ktoś.
Już wiedziałem, że będą problemy, ale nie przejmowałem się, póki co.
- Naprawdę nie wierzę, że zostawiłem cię na chwilę i upiłeś się - westchnął zrezygnowany Minho, a ja spojrzałem na niego z rozchylonymi ustami.
- Jesteś bardzo przystojny, wiesz o tym Minhol? - wyszczerzyłem się i czknąłem.
- Boże dziecko, ile ty tego wypiłeś? - spytał załamany.
- Wcale nie tak dużo, jak myślisz - wzruszyłem ramionami i kiwałem się na boki - Poza tym jestem dorosły, mogę czasem wypić - zrobiłem dzióbek.
- Właśnie widzę, jaki z ciebie dorosły - pokręcił głową i złapał mnie na ręce, na co zdziwiony mruknąłem.
- Czuję się, jak księżniczka - zachichotałem rozbawiony, bo śmieszyło mnie wszystko tak na dobrą sprawę - Jesteś moim księciem z bajki? - tyknąłem go w policzek.
- Tak, jasne - odparł, mimo że na pewno mnie nie słuchał.
- O, to pocałuj mnie - klasnąłem w dłonie podekscytowany.
- Co? - zatrzymał się, by w szoku spojrzeć na mnie.
- Skoro jestem księżniczką, a ty księciem, to powinieneś mnie pocałować, a potem będziemy żyć długo i szczęśliwie - cały czas wymachiwałem rękoma.
- Naprawdę musisz wytrzeźwieć - westchnął i wniósł mnie do pokoju, by delikatnie odłożyć mnie na łóżko.
Przetarłem oczy i przeciągnąłem się, mrucząc pod nosem niezrozumiałe rzeczy, gdy on zdejmował mi buty, a potem kurtkę.
Jakoś tak dziwnie gorąco się zrobiło w tym pokoju, gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały.
- Całować mnie nie chciałeś, ale rozbierać to pierwszy - prychnąłem.
- O czym ty znowu mówisz? - zdziwiony spojrzał na mnie.
- O tym, że nie chcesz mnie pocałować - fuknąłem.
- Jestem twoim Opiekunem, Jisung - zauważył.
- No to co? Opiekunowie mogą być w związkach chyba, nie? Poza tym to tylko buziak - wymamrotałem i czknąłem cicho, przez co zacząłem chichotać.
- Więcej nie pijesz - pokręcił głową.
- Pocałuj mnie - podniosłem się do siadu, a on aż odskoczył.
- Nie - odparł od razu.
- Nie podobam ci się? - spojrzałem na niego smutno, czując łzy w oczach.
- Skaranie boskie z tym dzieckiem - szepnął pod nosem - Jesteś śliczny i uroczy, ale nie mogę cię pocałować, Sungie - pogładził mnie po głowie.
- Czemu? Przecież to nic takiego! Proszę, Minho - jęknąłem płaczliwie.
- Bo jesteś pijany i tego wcale nie chcesz - cierpliwie przygładzał moją grzywkę.
- Nie wiesz, że słowa pijanego, to myśli trzeźwego? - obrażony odwróciłem się od niego i chlipnąłem cicho.
- Jejku, nie płacz mi no - westchnął zdruzgotany i przytulił mnie.
- Nie lubisz mnie - zapłakałem.
- Nieprawda, lubię cię i to bardzo - zaprzeczył od razu.
- Nie w ten sposób - spojrzałem na niego zapłakany przez ramię.
- A skąd to wiesz? - uniósł brew.
- Bo nie chcesz mnie pocałować - opuściłem przybity wzrok.
- Naprawdę mam cię pocałować byś mi uwierzył? - ściągnął brwi.
- Dokładnie tak - chlipnąłem, bo mimo wszystko nie wierzyłem, że to zrobi.
O dziwo nagle poczułem, jak jego ciepłe usta delikatnie muskają te moje, przez co straciłem oddech. Zastanawiałem się czy on naprawdę to zrobił, czy to moja wyobraźnia, bo skoro byłem pijany to wiele rzeczy mogło mi się wydawać.
Moje wątpliwości rozwiał sam Minho, gdy odsunął się ode mnie i spojrzał mi głęboko w oczy. Pierwszy raz był aż tak blisko mnie, przez co moje biedne serce wariowało.
- Teraz mi wierzysz? - szepnął rozbawiony moją reakcją, a ja jedynie byłem w stanie kiwnąć głową - To śpij - westchnął ciężko, wtulając mnie w siebie.
- Mogę liczyć na powtórkę? - spytałem nieśmiało.
- Nie, dobranoc - mruknął, ale za to dostałem całusa w czoło, więc zadowolony zasnąłem, zaciskając dłonie na jego koszulce.
Cały czas czułem przyjemne mrowienie na wargach, którego nie chciałem nigdy w życiu zapomnieć. To było tak milusie uczucie, że w moim brzuchu obudziło się stado motylków.
Może to, że mógłby mi się spodobać, jednak było możliwe?
CZYTASZ
(Not)Purrfect | Minsung
FanfictionKażdy w swoje osiemnaste urodziny otrzymuje swojego własnego Opiekuna, który ma go chronić i być przy nim. Jisung naprawdę nie mógł się doczekać tego dnia, a gdy wreszcie nadszedł, został mu przydzielony czarny kocur, który zdecydowanie odbiegał sw...