Spakowałem ostatnie rzeczy do koszyka z uśmiechem i zamknąłem go, by nic nie wypadło w drodze. Byłoby szkoda jedzenia, a tego było tam całkiem sporo, bo przecież miał z nami być również Hyunjin z Jeonginem.
Wreszcie udało nam się umówić na jakiś piknik we czwórkę, więc już od rana latałem po całym domu, zbierając potrzebne rzeczy. Wziąłem nawet spray na komary, by nikogo nie pogryzły te małe, krwiożercze bestie.
- Wszystko? - spytał Minho, obejmując mnie delikatnie od tyłu.
- Tak, chyba tak - potwierdziłem zadowolony i wtuliłem się w niego.
- Jesteś uroczy, wiesz? - westchnął rozczulony w moje włosy.
- Nie przesadzaj, bo ci w łokcia walnę - zaśmiałem się.
- Jak to zrobisz, to wylecisz przez okno - cmoknął mnie w czubek głowy.
- Chyba ty. Idziemy już? - odchyliłem głowę, by spojrzeć na niego i dostałem buziaka w usta.
- Możemy iść - przytaknął i jeszcze raz mnie pocałował.
- Uzależniony - wybuchnąłem cichym śmiechem, bo nie chciał oderwać się od moich ust.
- Bo ty, to niby nie - pokazał mi język, na co szturchnąłem go w bok.
Wyszliśmy z domu i ruszyliśmy do parku, w którym mieliśmy spotkać się z naszymi przyjaciółmi. Zastanawiałem się, jak długo im zajmie zejście się, ponieważ już każdy widział, jak ciągnęło ich do siebie.
Te szybkie spojrzenia, rumieńce i nieznaczne uśmiechy, a także zazdrość Hyunjina czy też maślane oczy z jakimi patrzył na niego Jeongin. Byli, jak małe, zagubione dzieci, które nie wiedziały, co ze sobą zrobić, a przecież to było oczywiste.
Chciałem im pomóc, dlatego poniekąd zaproponowałem piknik we czwórkę. Przecież ktoś musiał im otworzyć oczy na to, że ich uczucia nie były nieodwzajemnione, a kto inny, jeśli nie przyjaciele?
- Myślisz, że się nam uda? - spytałem cicho w drodze.
- Jak nie, to mamy plan B - zaśmiał się cicho, ściskając moją dłoń.
- Ale on jest zbyt radykalny - uniosłem brew.
- Radykalny, ale skuteczny - zaznaczył, bądź co bądź, słusznie.
Na miejscu rołlożyliśmy koc spory koc na trawie, by na nim usiąść oraz wyjąć niektóre rzeczy do jedzenia oraz picia. Hyunjina i Jeongina jeszcze nie było, więc wykorzystaliśmy to na naszą korzyść, całując się dość długo i tuląc.
- No już, starczy tych czułości, zakochańce - zaśmiał się nad naszymi głowami Hyunjin, obok którego stał mały fenek.
- Cześć - wyszczerzyłem się do nich i zacząłem głaskać zwierzątko po głowie.
- Odezwał się pan spóźnialski - prychnął rozbawiony Minho.
Po chwili siedzieliśmy we czwórkę i rozmawialiśmy o kompletnych głupotach, wybuchając co chwilę głośnym śmiechem, przez co dostawaliśmy krzywe spojrzenia od starszych kobiet, które karmiły gołębie okruchami chleba.
- Może zagracie w pocky game, skoro jesteś taki odważny? - zacząłem wdrążać nasz plan w życie.
- Oczywiście, że zagramy - prychnął urażony Hyunjin.
- Sam nie wiem - westchnął Jeongin.
- Cykasz się? - uniósł brew Minho, na co drobniejszy naburmuszył się.
- Chyba ty - burknął - Dawaj, Jinnie - spojrzał na obecnie ciemnego blondyna.
Obserwowaliśmy, jak biorą paczkę paluszków i siadając na przeciwko siebie z zdeterminowanymi minami. Wszystko szło zgodnie z planem, więc wyszczerzyłem się, jak głupi do sera i patrzyłem.
Na policzkach Jeongina pojawiły się rumieńce, gdy Hyunjin delikatnie włożył mu jeden ze słodkich paluszków do usta, a drugą końcówkę złapał w zęby, by zacząć się przybliżać. Widać było, że drobniejszy mocno się stresował i wstydził, jednak nie cofnął się ani o milimetr.
Ich twarze dzieliły już zaledwie centymetry, a ich policzki pokrywała żywa czerwień, co dawało mi satysfakcję z jakiegoś powodu. Przecież było widać, że chcą się w tym momencie pocałować.
Pomóc im?
Nie krępuj się
Minho wyciągnął dłoń ostrożnie i delikatnie popchnął Hyunjina na Jeongina, z którym zdziwiony wywrócił się na trawę. Początkowo ledwo powstrzymywałem śmiech, gdy zdezorientowani nie zauważyli, że ich usta były złączone, ale odpuściłem, widząc ich miny.
- No Hyunjin, nie spierdol tego - zaśmiałem się, wstając z Minho, by iść się gdzieś przejść.
Nie wiedziałem czy to aby na pewno zadziała, ale miałem taką nadzieją, bo naprawdę nie chciałem wdrążać w życie planu B. Ten pomysł był i tak o wiele lepszy i delikatniejszy niż to, co wymyślił Minho.
- Ciekawe co z tego wyjdzie - mruknąłem pod nosem.
~~~~
Prawdopodobnie po ostatnim rozdziale tego ff będę miała przerwę na dzień bądź dwa, bo muszę zrobić zapas rozdziałów do następnego ff
Spodziewajcie się Hyunina, bo czuję się dość niepewnie z Changlixami jeszcze :((
CZYTASZ
(Not)Purrfect | Minsung
FanfictionKażdy w swoje osiemnaste urodziny otrzymuje swojego własnego Opiekuna, który ma go chronić i być przy nim. Jisung naprawdę nie mógł się doczekać tego dnia, a gdy wreszcie nadszedł, został mu przydzielony czarny kocur, który zdecydowanie odbiegał sw...