Z lekkim uśmiechem wkładałem kolejne rzeczy do wózka, spacerując alejkami w supermarkecie. Stwierdziłem, że tego dnia wyręczę rodziców i wybrałem się z Minho na zakupu, jednak ten od razu gdzieś mi zniknął.
Zawsze latał gdzieś po sklepie, jak nienormalny, a ja nie miałem ochoty biegać za nim, więc wolałem w tym czasie na spokojnie zbierać potrzebne rzeczy do wózka. Przynajmniej nie marnowałem czasu.
Zerknąłem na sporą listę i nadymałem policzki, zastanawiając się, czego jeszcze nie wziąłem. Nie miałem jak zaznaczać już wzięte rzeczy, dlatego musiałem dość długo przenosić wzrok z kartki na zawartość wózka sklepowego. Niestety i tak zdarzało mi się zapominać niektórych produktów.
Z zastanowieniem ruszyłem powoli dalej i rozglądałem się dokładnie w poszukiwaniu odpowiedniego proszku do prania wśród setek innych opakowań. Naprawdę nie wiedziałem jaka była różnica, ale skoro zaznaczała, że ma być ta firma, a nie inna, to co miałem zrobić?
Gdy miałem wszystko, stwierdziłem, że to dobry moment, by poszukać Minho i iść do kasy. Nie chciałem spędzić całego dnia w markecie, więc ruszyłem przed siebie, pchając wózek z zakupami.
Gdzie jesteś?
O dziwo nie odpowiedział mi, więc zmarszczyłem brwi, ale nie zatrzymałem się. Tak czy siak, nie mogłem iść bez niego, bo nie byłbym w stanie unieść wszystkiego sam. Poza tym nawet nie chciałem wracać sam.
Niepewnie zaglądałem do kolejnych alejek w poszukiwaniu mojego Opiekuna, ale jakoś nigdzie go nie dostrzegałem, co nieco mnie zaczęło niepokoić. Fakt, sklep był duży, ale czy było możliwe zgubienie w nim takiego chłopa?
- Szukasz mnie? - podskoczyłem gwałtownie, słysząc dobrze znany mi głos tuż przy uchu.
- Idioto, wystraszyłeś mnie - zawołałem oburzony i odwróciłem się do niego przodem.
- Wybacz, słoneczko - zaśmiał się, po czym dał mi całusa w czoło - Wszystko? - wskazał na wózek.
- Tak, dlatego szukałem cię - przytaknąłem, by ruszyć do kasy i zapłacić za wszystko.
Na szczęście miałem idealnie wyliczoną kwotę, więc nie było żadnego problemu z płatnością, a właśnie to stresowało mnie najbardziej. Zawsze martwiłem się, że będę mieć za mało pieniędzy i wyjdzie jedna, wielka klapa.
- Wyjdziemy gdzieś dzisiaj? - zaproponował w drodze do domu, poprawiając siatki w dłoniach.
- Gdzie? Kiedy dokładniej? Przecież już wieczór będzie się zbliżał - zauważyłem zdziwiony i dalej wtulałem się lekko w jego bok.
- Niespodzianka, w nocy - zaśmiał się.
- No dobrze, ufam ci - uniosłem brew rozbawiony, bo wiedziałem, że gdziekolwiek chciał iść to z nim będę bezpieczny.
- Nie pożałujesz - zapewnił.
~~~~~
Ha, króciutki, bo tak
Nie wiem czy najpierw zacząć wstawiać Hyunina czy Changlixa i przez to nie wiem, na którym się bardziej skupić, ryk
CZYTASZ
(Not)Purrfect | Minsung
FanficKażdy w swoje osiemnaste urodziny otrzymuje swojego własnego Opiekuna, który ma go chronić i być przy nim. Jisung naprawdę nie mógł się doczekać tego dnia, a gdy wreszcie nadszedł, został mu przydzielony czarny kocur, który zdecydowanie odbiegał sw...