28

4.5K 269 200
                                    


Przeciągnąłem się lekko i z powrotem schowałem nos w szyi Minho, który w tym czasie powoli przeczesywał moje włosy. Czułem się tak błogo, że zaczynałem powoli przysypiać, tym bardziej, że mój kocurek był naprawdę wygodny.

Ktoś mógłby narzekać, że same nudy, bo tylko leżeliśmy i tuliliśmy się, ale mi to jak najbardziej odpowiadało, bo uwielbiałem jego bliskość. Poza tym kochałem też wszelakie pieszczoty, a Minho zasypywał mnie nimi bez przerwy.

Jedyne co mi przeszkadzało w spaniu to fakt, że nie byliśmy w domu, więc powstrzymywałem się przed odpłynięciem. Niby nic złego by się nie stało, ale jednak nie wypadało tak po prostu zasnąć w parku na kocu.

- Jesteś senny, co? - zamruczał mi do ucha, na co wzdrygnąłem się.

- Troszkę, ale to nic - ziewnąłem cicho, wtulając się w niego bardziej.

- Chcesz wracać? - troskliwie pogładził mój policzek.

- Nie chce mi się wstawać - jęknąłem, bo nie miałem na nic siły.

- Nie musisz - zaśmiał się, wstając i biorąc mnie na ręce, a później schylił się jeszcze po nasz kocyk.

- Jezu weź, ciężki jestem - burknąłem.

- Nie jesteś, nie marudź - prychnął, a następnie ruszył do domu ze mną na rękach.

Nie chciałem się z nim wykłócać, bo wiedziałem, że to nie miało większego sensu. Minho był naprawdę uparty i wiedziałem, że nie odpuści mi, a poza tym mogłem dalej cieszyć się jego bliskością, więc czemu miałem narzekać i wyrywać się.

Po prostu wtuliłem twarz w jego szyję i dałem zanieść się do domu, w którym od razu wylądowaliśmy na łóżku, bo nie chciałem, żeby przestał mnie tulić.

- Straszna z ciebie przylepa, Ji - zaśmiał się, podnosząc się, by zawisnąć nade mną.

- A to źle? - przechyliłem głowę w bok, a ręce ułożyłem na jego barkach.

- Mi to pasuje - pochylił się tak, że nasze nosy stykały się ze sobą, przez co zarumieniłem się.

- Co ty.. - szepnąłem cicho, wpatrując się w jego oczy ze zdziwieniem.

- Spokojnie, Sungie - zachichotał, po czym zaczął mnie całować po całej twarzy, na co mruczałem cicho.

Chcesz więcej buziaków?

Co to za pytanie?

Oczywiście, że tak

A lubisz, gdy ci je daje?

Gdybym nie lubił to bym nie chciał, idioto

Oj no nie bulwersuj się

Zaraz ci walnę

A spróbuj tylko

Już miałem faktycznie próbować, ale przyszpilił moje dłonie do materaca, w tym samym momencie wpijając się mocno w moje usta, na co sapnąłem zdziwiony. Chciałem go uderzyć, a skończyło się na tym, że znowu całowałem się z nim.

Nawet próbowałem wyrwać ręce, żeby mu je zarzucić na kark, ale nie puszczał ich ani nawet nie zwolnił tempa pocałunku, przez co moja klatka piersiowa zaczęła się unosić szybciej, a mi robiło się gorąco.

 To szło w złą stronę.

Minho, starczy

Nie powinniśmy

A kto nam broni, hm?
Nie podoba ci się?

Podoba mi się

Więc w czym problem?

W tym, że podoba mi się za bardzo

To ma ci się tak podobać, skarbie

Jęknąłem cicho, gdy przygryzł moją wargę i uchyliłem lekko powieki, by spojrzeć mu w oczy. Faktycznie cholernie mi się podobało i miałem ochotę pociągnąć to dalej, ale obaj wiedzieliśmy, że to nie ten moment.

- Oddychaj - szepnął miękko i przejechał nosem po moim policzku.

- Jak mam oddychać, skoro tracę oddech, gdy mnie całujesz - zaśmiałem się cicho, zerkając na nasze dłonie, które powoli się splotły.

- Mam już tego nie robić? - spytał z uśmiechem.

- Nawet nie próbuj - fuknął, a po chwili znowu całowaliśmy się, jednak tym razem o wiele wolniej i delikatniej.

- Sungie, skarbie pomógłbyś mi z..oh - nagle do pokoju weszła moja mama, przez co zamarłem.

- Mamo - szepnąłem, podnosząc się z Minho do normalnego siadu, a po chwili wstałem, by zażenowany do niej podejść - Ja ci to wytłumaczę - jęknąłem błagalnie.

- Han Jisung... DLACZEGO MI NIE POWIEDZIAŁEŚ O TYM WCZEŚNIEJ? PRZECIEŻ PUKAŁABYM WTEDY - zawołała oburzona i przytuliła mnie - Jesteście razem? Jak długo? Mój synek jest dorosły - zaczęła czochrać moje włosy.

- Mamo, błagam cię. Nie jesteś zła? - szepnąłem cicho, wtulając się w nią.

- Czemu miałabym być? Chcę żebyś był szczęśliwy, a jeśli będziesz szczęśliwy z Minho, to ja nie mam nic przeciwko. Poza tym było widać - zaśmiała się cicho - Masz uważać, jasne? - spojrzała na mojego Opiekuna, który rozbawiony przytaknął.

- Kocham cię - mruknąłem do mamy z uśmiechem.

- Ja ciebie też,a teraz chodźcie na obiad, gołąbeczki - zaćwierkotała, zostawiając nas samych.

- To naprawdę się stało? - szepnąłem do Minho, który podszedł do mnie, by objąć mnie w pasie.

- Tak - odszepnął i złożył czuły pocałunek na mojej skroni.

- Kocham cię, kiciuś - spojrzałem mu w oczy z uśmiechem i zachichotałem, gdy potarł swoim nosem o mój.

- A ja ciebie, wiewiórciu - cmoknął mnie w usta - A teraz chodź na ten obiad - pociągnął mnie do kuchni, gdzie zostaliśmy zasypani milionami pytań, na które reagowaliśmy cichym śmiechem.

(Not)Purrfect | MinsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz